W hali im. Jana Strzelczyka doszło do starcia dwóch drużyn prowadzonych przez włoskich trenerów. Resovia Massimo Bottiego walczyła o utrzymanie statusu niepokonanych, natomiast ZAKSA Andrei Gianiego – o awans do ligowej czołówki.
Pierwszy set przebiegał pod kontrolą gospodarzy, którzy od początku narzucili tempo dzięki skutecznym blokom i dobrej grze w ataku. Mimo nietypowej sytuacji w końcówce – gdy piłka po uderzeniu Yacine Louatiego trafiła w trenera ZAKSY – rzeszowianie pewnie wygrali 25:21.
Druga partia należała jednak do przyjezdnych. Igor Grobelny był nie do zatrzymania, a serwisy Karola Urbanowicza sprawiały "Pasiakom" spore problemy. Przyjezdni odskoczyli na kilka punktów i wygrali aż 25:15, a Igor Grobelny zanotował 100% skuteczność w ataku.
Trzeci set był długo wyrównany, lecz w końcówce lepiej spisali się kędzierzynianie, prowadzeni przez Rafała Szymurę. ZAKSA wygrała 25:21 i objęła prowadzenie w meczu 2:1.
W czwartej odsłonie Resovia wprowadziła zmiany, które przyniosły efekt. Jakub Bucki i Klemen Cebulj wzmocnili ofensywę, a seria zagrywek Słoweńca dała gospodarzom przewagę. Choć ZAKSA próbowała odrobić straty, błędy w końcówce zaważyły – Resovia wygrała 25:22 i doprowadziła do piątej partii.
Decydującą partię lepiej rozpoczęli goście. Po serii błędów rzeszowian i skutecznej podwójnej zmianie ZAKSA zbudowała przewagę 8:4, której już nie oddała. To kędzierzynianie zwyciężyli w tie-breaku i całym meczu, a statuetkę MVP otrzymał znakomity Igor Grobelny.