Fot. Asseco Resovia Rzeszów/Facebook.
Asseco Resovia Rzeszów odniosła piąte zwycięstwo w tym sezonie! Rzeszowianie przegrywali już 0-2 z Bogdanką LUK Lublin, ale zdołali odwrócić losy spotkania i dopisali do swojego dorobku dwa punkty.
Mistrzowie Polski chcieli przerwać serię porażek w starciu z niepokonanymi rzeszowianami. Ci zaś liczyli, że po ograniu PGE Projektu Warszawa, popsują szyki kolejnej drużynie, która stawiana była w gronie faworytów do medali.
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego pamiątkową tablicę wraz z podziękowaniami od gospodarzy otrzymał Massimo Botti.
Otwarcie należało do podopiecznych Stephana Antigi, którzy rządzili na środku siatki, obejmując prowadzenie 8-4 po serii bloków na rywalach. Opiekun gości wziął czas i rzeszowianie doprowadzili do remisu, na co złożyły się efektowne ataki Danny'ego Demyanenko i "czapa" Karola Butryna.
Następnie znów lepsi byli lublinianie, gdy na lewym skrzydle dobrze spisywał się Hilir Henno, 16-12. Mimo to, przyjezdni raz jeszcze rzucili się do odrabiania strat. Marcin Janusz "wyczyścił siatkę" Butrynowi i Resovia złapała kontakt.
Od tego momentu na parkiecie dominowali miejscowi, którzy po blokach Aleksa Grozdanova i Kewina Sasaka mogli się cieszyć z wygranej do 20.
Druga partia także rozpoczęła się po myśli gospodarzy, którzy szybko zneutralizowali Mateusza Porębę i Artura Szalpuka. Reprezentacyjny przyjmujący został zmieniony przy stanie 6-10 a w jego miejsce pojawił się Klemen Cebulj.
Przez dłuższy fragment toczyła się gra punkt za punkt, przyjezdni nie byli jednak w stanie zbliżyć się rywali, którzy mogli liczyć na Henno. Włoski szkoleniowiec wymienił niemal cały wyjściowy skład, ale na niewiele to się zdało. Seta zakończył nieudany serwis Jakuba Buckiego.
W przeciwieństwie do poprzednich setów, trzeciego lepiej zaczęły "Pasiaki". Marcin Janusz wygrał przepychankę na siatce, kontrę wykorzystał Yacine Louati i Resovia prowadziła 6-4. Goście krok po kroku wchodzili na wysokie obroty, a kiedy Cebulj trafił w sam narożnik boiska rywali na tablicy wyników zrobilo się 17-13.
Ta przewaga wystarczyła do zwycięstwa. Wprawdzie miejscowi zdolali zblizyć się na jedno oczko, ale ręki nie wstrzymał Danny Demyanenko i to wystarczyło, by zwyciężyć do 23.
Oba zespoły nie odpuszczały także i po zmianie stron. Przez chwilę przeważali gospodarze, po czym ciężar gry na siebie wziął na siebie Karol Butryn. Atakujący był nie do zatrzymania na prawym skrzydle i Resoviacy mieli dwa oczka w zapasie, 17-15.
Przy zagrywkach Yacine Louatiego przyjezdni powiększyli przewagę i byli na dobrej drodze do przedłużenia rywalizacji. Fynnian McCarthy ustrzelił rzeszowskiego libero i dał cień nadziei swojej drużynie, lecz po chwili uderzył w siatkę i o końcowym rezultacie decydował tie-break.
Ostatnia partia była pełna zwrotów akcji. Będący na fali goście szybko wypracowali sobie czteropunktowe prowadzenie a ozdobą tego fragmentu był atak z piłki sytuacyjnej w wykonaniu Butryna.
Rzeszowianie prowadzili 13-9 po czym kompletnie stanęli. Miejscowi stopniowo zmniejszali straty i doprowadzili do stanu 13-14. W ostatniej akcji zablokowany został kanadyjski środkowy, ale jakiś cudem przyjezdni podbili piłkę. Tę z całej siły uderzył Karol Butryn, który przełamał blok i dwa punkty pojechały do stolicy Podkarpacia! Statuetkę MVP otrzymał Danny Demyanenko.
Bogdanka LUK Lublin: Marcin Komenda (2), Wilfredo Leon (14), Aleks Grozdanov (9), Kewin Sasak (18), Hilir Henno (15), Fynnian McCarthy (9), Thales Hoss (libero) oraz Daenan Gyiamh (7), Rafał Prokopczuk.
Asseco Resovia Rzeszów: Marcin Janusz (2), Lukas Vasina (2), Danny Demyanenko (16), Karol Butryn (27), Artur Szalpuk, Mateusz Poręba (2), Erik Shoji (libero) oraz Klemen Cebulj (13), Jakub Bucki (2), Yacine Louati (10), Cezary Sapiński (1), Michał Potera (libero), Wiktor Nowak, Paweł Zatorski.
Sędziowie: Bartłomiej Adamczyk, Szymon Pindral.
Widzów: 4221.
Czytaj także
Komentarze (1)
⚠
Uwaga!
Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.