Kolbuszowianie pojechali do Skawiny w mocno osłabionym składzie, bez pauzujących za kartki Khorolskyiego i Rębisza, jednak od początku pokazali ambitną grę. Już w pierwszych minutach groźne okazje mieli Kitliński i Wiktor, ale zabrakło im skuteczności. Z kolei w końcówce pierwszej połowy świetną interwencją popisał się bramkarz Sokoła Michał Lewandowski, który niestety doznał urazu i musiał opuścić boisko.
Po przerwie inicjatywę przejęli gospodarze – w 56. minucie po akcji Stachery wynik otworzył Błażej Radwanek. Trener Szeliga szybko zareagował zmianami i to one odmieniły losy meczu. W 67. minucie wprowadzony chwilę wcześniej Jakub Posłuszny wyrównał na 1:1, jednak chwilę później Radwanek ponownie dał prowadzenie Wiślanom. Gospodarze mogli podwyższyć wynik, lecz zdobywca dwóch bramek zmarnował rzut karny, trafiając w poprzeczkę.
W końcówce ambitnie grający Sokół ruszył do ataku i dopiął swego – w 83. minucie ponownie Posłuszny popisał się indywidualną akcją i precyzyjnym uderzeniem, ustalając wynik na 2:2. Młody napastnik został bez wątpienia bohaterem spotkania, a jego dublet dał zespołowi pierwszy punkt od września.
Wiślanie Skawina: Pietruszewski - Morawski, Kołodziej (50. Bociek), Zięba, Stachera, Wiszniowski, Żołądź (73. Dynarek, Jania (73. Kron), Gut (87. Woyna-Orlewicz), Banik (73. Cytacki), Radwanek.
Sokół Kolbuszowa Dolna: Lewandowski (34. Piechota) - Komar, Tetlak, Wilk – Bik, Skupiński (74 P. Szczurek), Kołacz, Wiktor, Serwiński (62 Posłuszny) – Mikrut (62 Posielski) – Kitliński. Trener Sławomir Szeliga.
Sędziował: Mateusz Patla (Jastrzębie-Zdrój).
Żółte kartki: Żołądź, Bociek, Woyna-Orlewicz - Komar.