fot. FKS Stal Mielec S.A.
- Prezes Klimek przyszedł do szatni, pogratulował zwycięstwa, więc tak to wyglądało. Przed meczem też porozmawialiśmy, więc wszystko jak należy - mówił Janusz Niedźwiedź po zwycięstwie nad Stalą Mielec.
- Powiem też to, co opowiedziałem w szatni, bo te wyjazdy nam rzeczywiście nie leżały. Dalej te punkty na wyjazdach są potrzebne i chciałbym, żeby zespół, tak jak w drugiej połowie szczególnie, wierzył w to bardzo mocno, że nie tylko u siebie jesteśmy mocni, ale też, że jesteśmy w stanie wygrywać na wyjeździe.
Dzisiaj myślę jakiś mały jeden krok, oczywiście to jest tylko jeden mały krok, ale też ważny dla nas, bo jesteśmy w takiej sytuacji, że teraz każde trzy punkty są naprawdę dla nas na wagę złota. Jak chcemy mierzyć wyżej i chcemy gonić tą czołówkę, to po prostu trzeba wygrywać z każdym i wszędzie tak naprawdę - mówił trener Janusz Niedźwiedź pozwycięstwie nad Stalą Mielec.
- Na pewno dzisiaj doceniam to, co zrobił zespół, ile włożył wysiłku, doceniam to, że nasi kibice tak daleko i w takiej liczbie przyjechali, więc w imieniu też zespołu, dla naszych kibiców też ukłony i podziękowania za to wsparcie, bo ja je czułem dzisiaj na tym meczu. Bierzemy trzy punkty, jedziemy dalej - dodał szkoleniowiec Miedzi Legnica.
- Jakieś dodatkowe emocje pojawiły się przy okazji tej ponownej wizyty przy Solskiego?
- Na pewno. To miesiące, w którym pracowałem, poznałem ludzi, poznałem osoby, z którymi dobrze mi się współpracowało. I to jest normalne, że jak się spotyka ludzi, z którymi się na co dzień, szczególnie tu czy z piłkarzami, czy z ludźmi ze sztabu pracowało wiele, wiele miesięcy, to czuje się, że to serce mocniej bije, jak się spotyka, jak się widzi uśmiech na twarzy, jak można podać sobie rękę i chwilę porozmawiać.
Natomiast dzisiaj, to co powiedziałem już przed meczem, ja jestem skupiony oczywiście na swoim klubie, na Miedzi Legnica i za te wyniki odpowiadam.
- Czy miał Pan może okazję porozmawiać z prezesem Jackiem Klimkiem?
- Tak, rozmawialiśmy przed meczem, rozmawialiśmy po meczu. Prezes Klimek przyszedł do szatni, pogratulował zwycięstwa, więc tak to wyglądało. Przed meczem też porozmawialiśmy, więc wszystko jak należy.