2025-10-26 20:20:00

Asseco Resovia Rzeszów górą w starciu z Energą Treflem Gdańsk

fot. Asseco Resovia Rzeszów/Facebook.
fot. Asseco Resovia Rzeszów/Facebook.
Ponad 150 minut zaciętej walki obejrzeli kibice, którzy w niedzielne popołudnie stawili się w hali im. Jana Strzelczyka. Asseco Resovia pokonała Energę Trefla Gdańsk mimo, że przegrywała po trzech setach.
 
Asseco Resovia mierzyła się na w premierowym meczu przed własną publicznością z podopiecznymi Mariusza Sordyla. Gospodarze chcieli podtrzymać dobre wrażenie jakie wywarli swoją grą w Suwałkach i dołączyć do PGE Projektu Warszawa oraz mistrzów Polski, którzy z kompletem zwycięstw przewodzili ligowej tabeli. 

Rzeszowianie odjechali w połowie pierwszego seta 

Spotkanie rozpoczął udanym atakiem Karol Butryn. Po chwili na dwupunktowym prowadzeniu byli goście, którzy postawili szczelny blok na Yacinie Louatim. Rzeszowianie zdołali doprowadzić do remisu, lecz gdy punktową zagrywką popisał się Tobias Brand to przy stanie 11-13 o czas poprosił opiekun miejscowych.
 
Uwagi Massimo Bottiego przyniosły błyskawiczny efekt. Marcin Janusz zatrzymał rywala, następnie Butryn dorzucił asa i "Pasiaki" objęły prowadzenie. Rzeszowski atakujący w efektowny sposób zatrzymał Branda i było już 21-17.
 
Następnie jego wyczyn powtórzył Louati a gdy pomylił się Moustapha M'Baye, stało się jasne, że inauguracyjna odsłona trafi na konto Resovii. "Kropkę nad i" postawił pewnym uderzeniem ze środka Danny Demyanenko

Nieudana pogoń Resovii 

Gdańszczanie zaliczyli udane wejście w drugiego seta. W dalszym ciągu dobrze spisywał się Aliaksei Nasevich, do tego Resoviacy złapali zadyszkę w ataku i na tablicy wyników zrobiło się 8-5. 
 
Miejscowi zniwelowali dystans do jednego punktu i mieli nawet szansę na wyrównanie, ale błąd popelnił Butryn. W tym momecie zaczał się koncert Nasevicha. Skrzydłowy "Gdańskich Lwów" posyłał bomby zza linii 9. metra i goście odskoczyli na 18-13.  
 
W międzyczasie na parkiecie pojawił się Klemen Cebulj, który zastąpił Szalpuka. Okazało się to trafnym posunięciem, gdyż to właśnie przyjmujący dał sygnał do odrabiania strat. Asa posłał Louati i gospodarze tracili już tylko 2 oczka. Po chwili Słoweniec także trafił zagrywką i było już tylko 22-23. Jednak ta partia trafiła na konto przyjezdnych, po tym gdy w siatkę zaserwował Wiktor Nowak

Zacięta końcówka dla Trefla 

Początek trzeciej partii należał do siedmiokrotnych mistrzów Polski. Kilka udanych akcji na środku zaliczył Mateusz Poręba, dobrze serwował Cebulj i rzeszowianie prowadzili 7-4. Rywale szybko zmniejszyli straty, do tego wzrosła temperatura zawodów, gdy żółtą kartką za nadmierne protesty został ukarany trener Sordyl. 
 
Po chwili zagotowało się w szeregach Resovii. Sędzia dopatrzył się rzuconej piłki w wykonaniu Cebulja, na blok nadział się Karol Butryn i to Trefl wyszedł na prowadzenie 14-13. Dwa nieudane Louatiego sprawiły, że na parkiecie z powrotem zameldował się Artur Szalpuk. Reprezentant Polski wszedł przy stanie 14-17, po czym jego koledzy wysunęli się na prowadzenie 19-18. 
 
Decydujące słowo należało jednak do Alekseia Nasevicha. Skrzydłowy był nie do zatrzymania na prawym skrzydle, wielkie wrażenie zrobił jego atak z piłki sytuacyjnej na 24-22. 22-latek wykorzystał także drugiego setbola i przyjezdni byli pewni przynajmniej jednego punktu meczowego.

Asseco Resovia doprowadziła do tie-breaka 

Goście odważnie rozpoczęli czwartego seta. Skuteczność Piotra Orczyka oraz Tobiasa Branda sprawiła, że gdańszczanie prowadzili 8-5. Na szczęście dla Resovii, sprawy w swoje ręce wziął Danny Demyanenko. Środkowy udanie atakował, dorzucił asa i przewaga przyjezdnych stopniała do zera.
 
Rzeszowianie kontynuowali dobrą grę. Za linią 9. metra dobrze poczynał sobie Butryn i po jego punktowej zagrywce Resovia odskoczyła na 14-11. Raz zdobytej przewagi rzeszowianie nie wypuścili do samego końca. Choć rywale naciskali, to gospodarze mogli się cieszyć z wygranego seta, gdy ze środka trafił Kanadyjczyk.  

Piąty set dla gospodarzy! 

Decydująca odsłona niemal cały czas toczyła się punkt za punkt. Przy zmianie stron lepsza o jedno oczko była Resovia, dzięki blokowi Karola Butryna. Zespół Massimo Bottiego był bliżej zwycięstwa, po tym gdy błąd przytrafił się Nasevichowi. Meczbola dał Danny Demyanenko a gdy zagrywkę zepsuł Moustapha M'Baye to miejscowi mogli się cieszyć z dwóch punktów. Statuetka MVP powędrowała do Karola Butryna.

Asseco Resovia Rzeszów - Energa Trefl Gdańsk 3-2 (25-19, 23-25, 23-25, 25-23, 15-13)

Asseco Resovia Rzeszów: Marcin Janusz (2), Yacine Louati (12), Danny Demyanenko (12), Karol Butryn (24), Artur Szalpuk (2), Mateusz Poręba (9), Erik Shoji (libero) oraz Klemen Cebulj (10), Wiktor Nowak, Jakub Bucki, Paweł Zatorski, Michał Potera (Libero).  
Energa Trefl Gdańsk: Joe Worsley (1), Tobias Brand (18), Paweł Pietraszko (6), Aliaksei Nasevich (31), Piotr Orczyk (14), Moustapha M'Baye (5), Voitto Köykkä (Libero) oraz Przemysław Stępień, Damian Schulz, Rafał Sobański, Damian Kogut.  
 
Sędziowie: Marcin Weiner-Marek Krupski.
Widzów: 4000.

Komentarze

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.