fot. P. Golonka/ Resovia
- Ciężko powiedzieć skąd jest taka dysproporcja pomiędzy meczami wyjazdowymi a u siebie. Na pewno chcemy tutaj kibiców u siebie rozpieszczać, a nie potrafimy tego zrobić - powiedział nam Maciej Kowalski-Haberek po porażce z Sandecją Nowy Sącz.
Resovia przegrała z Sandecją Nowy Sącz 0-2 w meczu 9. kolejki Betclic 2. Ligi. Podopieczni Piotra Kołca nie potrafią przełamać złej passy i wygrać przed własną publicznością. Ostatni komplet punktów na Stadionie Miejskim Resovia zainkasowała 141 dni temu.
- Przegrywacie z Sandecją Nowy Sącz i jak można na gorąco podsumować to spotaknie?
- Na pewno dwie różne połowy. W pierwszej części za dużo oddaliśmy piłkę. Nie to, co chcemy, bo jesteśmy mocni w ataku i posiadaniu piłki. Tutaj upatrujemy swoich szans w tym budowaniu czy to niskim czy wysokim. W pierwszej połowie Sandecja może trochę zabrała nam tej piłki albo może my nie byliśmy na tyle agrysywni, nie mieliśmy takiego zapału, może źle to trochę zabrzmi, ale do tego, żeby odbierać trochę agresywniej tę piłkę.
W Sandecji bardzo dużo zawodników było pod piłką i gdzieś z tego się to brało. Natomiast w drugiej połowie już wynik 1-0 dla Sandecji, więc wyszliśmy zdeterminowani i tak, jak to powinno wyglądać od początku meczu.
- Przez pierwszy kwadrans drugiej połowy zdominowaliście rywali, tylko niewykorzystane sytuacje chyba się trochę zemściły. Po bramce na 2-0 tempo meczu już całkowicie spadło.
- Można się trzymać tego przysłowia, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. To nie jest pierwszy mecz, gdzie tworzymy naprawdę dużo sytuacji i nie strzelamy bramki. Natomiast i tak powinniśmy być na tyle skoncentrowani i pewni w swoich działaniach, żeby nie tracić w takim momencie bramki na 2-0, żeby być cały czas w meczu.
- Od początku sezonu można zauważyć bardzo dużą różnicę jeśli chodzi o mecze wyjazdowe i tutaj przed własną publicznością. Z czego wynika aż tak diametralna różnica? Jeśli spojrzymy tylko na wyjazdy jesteście niekwestionowanym liderem, natomiast patrząc tylko na mecze domowe Resovia byłaby na samym dnie tabeli.
- Sami się zastanawiamy skąd to się bierze, tym bardziej że jeśli chodzi o samą grę i organizację to nie widzimy jakiejś kolosalnej różnicy, żeby to miało aż takie odzwierciedlenie w tabeli. Na pewno szukamy na to rozwiązań i sami próbujemy różnych rzeczy zorganizowanych tutaj przez klub czy sami dogadujemy różne rzeczy. Ciężko powiedzieć skąd jest taka dysproporcja pomiędzy meczami wyjazdowymi a u siebie.
- Na pewno chcemy tutaj kibiców u siebie rozpieszczać, a nie potrafimy tego zrobić.
- Cały czas oscylujecie jednak wokół pierwszej szóstki. Czy już kreują się jakieś cele długoterminowe na ten sezon?
- Myślę, że cele były przedstawione przed sezonem i tego się trzymamy. Gdzieś to w podświadomości jest. Natomiast skupiamy się na każdym dniu po kolei, na każdym treningu, odprawie i każdym meczu. Nie zastanawiamy się, co będzie w 30. kolejce tylko pracujemy na to, co będzie za dzień, dwa pięć.
- Za tydzień zmierzycie się z GKS-em Jastrzębie, gdzie również będziecie stawiani w roli faworyta. Jak przygotować się na takie spotkanie?
- Na pewno musimy podnieść się po tym meczu. Natomiast wiemy, że w tym spotkaniu było dużo dobrego. Na tym również trzeba bazować. Wiemy, co potrafimy. Znamy swoje mocne strony, natomiast będziemy się koncentrować też na tym, co gdzieś szwankowało i jedziemy do Jastrzębia po zwycięstwo.
Rozmawiała Gabriela Beściak
Czytaj także
2025-09-22 12:46
Zmiana trenera w Wisłoku Wiśniowa
2025-09-22 13:39
Bez bramek w hicie kolejki. ŁKS Łódź zremisował z Wieczystą Kraków
2025-09-22 13:55
WIDEO: Podhale Nowy Targ - KKS Kalisz 1-1 [SKRÓT MECZU]
Komentarze (9)
⚠
Uwaga!
Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.