fot. Agnieszka Kulka
W meczu 31. kolejki 4 ligi podkarpackiej Orzeł Przeworsk odniósł cenne wyjazdowe zwycięstwo nad Wisłokiem Wiśniową. Wygraną zapewnił gościom Rafał Surmiak precyzyjnym strzałem w doliczonym czasie gry.
Pierwsza akcja ze strony gospodarzy miała miejsce w 7.minucie. Sam na sam z bramkarzem wybiegał Szymon Szymański i w ostatniej chwili piłkę wybił mu Patryk Broda. Po chwili gracz Wisłoka uderzył z dystansu, ale pewnie interweniował Bartosz Paterek.
Przyjezdni odpowiedzieli strzałami Patryka Zygmunta i Kamila Słomy, które nie zmusiły golkipera Wisłoka do wysiłku. Po pół godzinie gry najlepszą okazję do zdobycia gola miał Ihor Nahornyi, lecz z ostrego kąta trafił wprost w Paterka.
W 40. minucie bliski szczęścia był Arkadiusz Gil, którego kąśliwy strzał nieznacznie minął słupek. Tuż przed przerwą na listę strzelców starał wpisać się Michał Hałucha, ale jego próbę pewnie wyłapał Dawid Kaszuba i oba zespoły do szatni przy bezbramkowym remisie.
Drugą połowę od mocnego uderzenia mogli rozpocząć przyjezdni. Mocnym strzałem popisał się Jakub Godlewski i bramkarz z Wiśniowej z najwyższym trudem sparował piłkę na rzut rożny. Następnie główkował Sebastian Pikuła i futbolówka poszybowała nad poprzeczką.
Podopieczni Łukasza Cabaja przejęli inicjatywę i wyprowadzili kolejny atak w 53. minucie. Do efektownego woleja złożył się Tomasz Brud, ale na posterunku był Kaszuba. Boiskowy zegar wskazywał 60. minutę, gdy w dogodnej sytuacji znalazł się Pikuła, lecz nie trafił czysto w piłkę i miejscowi mogli odetchnąć.
Wisłok odpowiedział rzutem wolnym wykonanym przez Jakuba Kroka. Futbolówka zmierzała w stronę bramki, lecz ostatecznie wpadła w ręce Paterka. Gra przeniosła się pod pole karne Wisłoka, gdzie oko w oko z golkiperem stanął Patryk Zygmunt, ale wyraźnie się pomylił.
Zmagania wyraźnie się ożywiły. W 65. minucie gości uratowała poprzeczką, w którą uderzył Maksymilian Maik. Ekipa z Przeworska odgryzła się za sprawą Kamila Słomy, futbolówka trafiła w boczną siatkę. Kilkanaście minut przed końcem miejscowym zabrakło finalizacji, gdy piłkę w pole karne zgrywał Jakub Zięba.
Bohaterem spotkania mógł zostać Maik. Piłkarz gospodarzy soczyście uderzył z kilkunastru metrów i gdyby nie Paterek, to Wisłok objąłby prowadzenie. Strzałów "nożycami" próbowali Hałucha oraz jeden z miejscowych, ale bramkarze nie zostali zmuszeni do wysiłku.
W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry "piłkę meczową" miał na nodze Karol Balawender. Zawodnik z Przeworska przebiegł z futbolówką dobre kilkadziesiąt metrów, lecz w decydującym momencie posłał ją obok słupka.
Wydawało się, że zawody zakończą się podziałem punktów, ale sprawy w swoje ręce wziął Rafał Surmiak. Pomocnik wpadł w "szesnastkę" przeciwników i dokładnym strzałem zmusił do kapitulacji Kaszubę. Tym samym goście wciąż liczą się w grze o utrzymanie.
0-1 Rafał Surmiak (90+4)
Wisłok Wiśniowa: Kaszuba- Nahornyi, B. Szymański, Zięba, Bożek- Gil, Kovtok (60. Krok, 65. Zborowski)- M. Maik, Sz. Szymański (74. Kilian), Czelny- Majewski.
Orzeł Przeworsk: Paterek- Brud, Surmiak, Tabor (53. Kiełbicki), Michalik (37. Godlewski), Hałucha, Broda, Jędryas, Pikuła, Zygmunt, Słoma oraz Balawender, Kocur.
Sędzia: Mateusz Warzocha.
Żółte kartki: Czelny (40-faul), Sz. Szymański (72-faul), Kilian (80-faul) - Kiełbicki (64-faul), Broda (66-faul).
Komentarze (18)
⚠
Uwaga!
Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.