Na zdjęciu Ireneusz Pietrzykowski, trener Stali Stalowa Wola (fot. Radek Kuśmierz)
- Jestem pod wrażeniem, jak Stalowa wytrzymała całą tę sytuację. Trybuny rządzą się trochę innymi prawami. Jest trochę trudniej, co nie zmienia faktu, że wszyscy trzymają ciśnienie. Chciałem podziękować, bo jest to coś co mogło jeszcze dolewać oliwy do ognia- mówił w rozmowie na kanale "Ligowiec" trener Ireneusz Pietrzykowski.
Stal Stalowa Wola po dziewięciu kolejkach Betclic 1 ligi ma na swoim koncie zaledwie jeden punkt. Beniaminek przegrał osiem spotkań i znajduje się na samym dnie ligowej tabeli.
- Zawsze zaczynam od siebie. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie rozwinęliśmy tych zawodników, których mamy w kadrze do takiego poziomu, żeby mogli jak równy z równym rywalizować w 1 lidze. To jest kamyczek do naszego sztabu. Zrobiliśmy to w 2 lidze. Po obiecującym początku jeśli chodzi o granie, to dwa ostatnie mecze zagraliśmy po prostu słabo- mówił Ireneusz Pietrzykowski na kanale "Ligowiec".
- Druga rzecz to w jaki sposób ta kadra została złożona. Dzisiaj już możemy powiedzieć, że nie do końca się to udało. Do tego dochodzą problemy organizacyjne i stąd taki obraz- dodał.
Kwestie organizacyjne w Stali Stalowa Wola
Trener Stali Stalowa Wola odniósł się również do kwestii organizacyjnych związanych z płynnością finansową.
- Idzie to do przodu. Są to rzeczy, które odbijają się na całej sytuacji, ale pamiętajcie, że jak ktoś wychodzi na boisko, to naprawdę nie ma znaczenia czy ma zapłacone. Oczywiście, jak schodzisz z zielonego to wszystkie tematy wracają. Nie idziemy jednak w tym kierunku, że jak były problemy z płatnościami to miało to związek z tym, że graliśmy słabiej. Wygląda na to, że zaraz wszystko wróci do normy.
Ireneusz Pietrzykowski wspomniała również o zaległych premiach za awans.
- Zawodnicy, którzy są w klubie dostali pieniądze, sztab nie dostał, zawodnicy, których nie ma w klubie nie dostali i pracownicy, którzy byli na tej liście również- powiedział trener Stali Stalowa Wola.

Ireneusz Pietrzykowski: Nie ma szans, żeby jeszcze ktoś do nas doszedł. Widzę następujące scenariusze
- Nie ma szans, żeby jeszcze ktoś do nas doszedł. Ja widzę następujące scenariusze. Jeśli ludzie, którzy decydują w klubie dojdą do wniosków, że to nie ja i sztab jesteśmy głównym źródłem problemu i będziemy pracować do końca rundy. W zależności od sytuacji: mamy tyle punktów, że możemy się utrzymać, to pewnie poczynione zostaną takie ruchy, które doążą zespołowi jakości. Jeżeli finansowo nie da rady, to trzeba grać w takim układzie jaki jest.
- Jeśli ktoś dojdzie do wniosku, że to ja jestem głównym problemem to wtedy zmiana i będzie ktoś inny.
Atmosfera w klubie i kibice
- Jest to trudny moment. Natomiast jeśli chodzi o takie kwestie codzienne to wiadomo, że tych problemów dookoła jest na tyle dużo, że cały czas są w rozmowach. Natomiast jak już wychodzimy na boisko, to jest zupełnie inaczej. W ostatnim tygodniu treningów wyglądaliśmy naprawdę dobrze i na tym budowaliśmy optymizm przed Płockiem.
- Jestem pod wrażeniem, jak Stalowa wytrzymała całą tę sytuację. Na portalu X ludzie, którzy kibicują dość racjonalnie podchodzą do sytuacji. Trybuny rządzą się trochę innymi prawami. Jest trochę trudniej, co nie zmienia faktu, że wszyscy trzymają ciśnienie. Chciałem podziękować, bo jest to coś co mogło jeszcze dolewać oliwy do ognia.
- Mam nadzieję, że wspólnymi siłami ten klub pójdzie do przodu i sportowo również będziemy w stanie powalczyć o to, żeby tą 1 ligę obronić- dodał trener Ireneusz Pietrzykowski.
Cała rozmowa z trenerem Ireneuszem Pietrzykowskim od 16:20 do 46:30: