2024-04-24 11:15:00

Giampaolo Medei: Brązowy medal mistrzostw Polski oraz Puchar CEV na zawsze ze mną zostaną

Fot. Piotr Gibowicz.
Fot. Piotr Gibowicz.
Giampaolo Medei zdradził nam jak wyglądały ostatnie dni w obozie Asseco Resovii oraz podsumował swój pobyt w stolicy Podkarpacia. 
 
Panie trenerze, jak dramatyczny mecz w Jastrzębiu-Zdroju wpłynął tego wieczoru na postawę drużyny? Staraliście się zostawić go za sobą, jednak w pewnym momencie było widać, że on ciągle siedzi w głowach zawodników.
 
Porażka z Jastrzębskim Węglem spowodowała nie tylko spory ubytek sił fizycznych, ale także zostawiła ślad na psychice zawodników. Dlatego sądzę, że tego wieczoru troszkę zabrakło nam ducha walki, takiej energii napędzanej przez stres. Pierwszy i zwłaszcza drugi set nas „zabiły”. W pierwszej partii popełniliśmy błędy w końcówce i przegraliśmy, mimo, że mogliśmy ją wygrać.
 
Podobnie było w drugiej odsłonie- także kilka naszych błędów i jedna spora pomyłka sędziowska, po której się nie pozbieraliśmy. Po tym wszystkim było bardzo ciężko zarządzać zespołem pod kątem psychologicznym. Co prawda, zerwaliśmy się jeszcze do walki w końcówce trzeciej odsłony, ale brakowało energii mentalnej, którą zużyliśmy przeciwko mistrzom Polski.
 
Jak długo zajęło Panu oraz Klemenowi Cebuljowi przestawienie go na atak? Grał w reprezentacji Słowenii na tej pozycji, natomiast w Rzeszowie pełni rolę przyjmującego.
 
Niestety, nie mieliśmy wielu możliwości treningu tego wariantu. Klemen spisywał się bardzo dobrze w Jastrzębiu-Zdroju a nawet tego wieczoru, w szczególności w pierwszym secie. Ale też wiedząc, że jest przyjmującym, zarówno dla niego jak i Fabiana było to coś, do czego musieli się zaadaptować. Pomimo, że jest to nagła sytuacja, to sposób w jaki się do niej przystosował jest dla mnie niesamowity, zrobił to dobrze.
 
Oczywiście miał trudne momenty w trzecim secie, ale to może przytrafić się każdemu. Nie zmienia to jednak to faktu, że bardzo nam pomaga, mimo, że nasza sytuacja jest kłopotliwa.
 
To prawda, jesteście teraz na linach, natomiast w dalszym ciągu Resovia może zagrać w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów i zdobyć brązowy medal. Jednakże nie jest żadną tajemnicą, że był to pański ostatni mecz przed rzeszowską publicznością. Co Pan czuje?
 
Czuję smutek. Ponieważ kocham grać w tej hali, dla tego klubu i dla tej niesamowitej publiczności. Bardzo ważnym było dla mnie wygrać ten ostatni mecz, przede wszystkim by dać radość rzeszowskim kibicom. Jest mi przykro, że tak wyszło, przepraszam.
 
Dzisiaj starałem się dać z siebie wszystko i to samo mogę powiedzieć o moich zawodnikach. Niestety tego wieczoru nie byliśmy w stanie wskoczyć na nasz najlepszy poziom i bardzo tego żałuję, ponieważ czuję się częścią tego miejsca wraz z rzeszowskimi kibicami.
 
Wróćmy jeszcze na moment do półfinałów z mistrzami Polski. Jak bardzo bolesna była analiza tego pojedynku? 
 
Ciężko to opisać. Niemniej jednak częścią mojej pracy jest to, by podjąć się tej analizy, co też zrobiłem.
 
Co takiego trener by zmienił?
 
Nie patrzę na to w ten sposób. Nie mogę zmienić przeszłości, wraz z drużyną skupiłem się natomiast na tym, co możemy przełożyć na kolejne mecze.
 
Jako doświadczony szkoleniowiec, co może Pan zrobić by jakoś podnieść zespół na duchu i jednocześnie zadbać o siły fizyczne? 
 
Dobre pytanie. Nie mamy za bardzo czasu, by poprawić coś pod kątem technicznym oraz fizycznym. Co mogę zrobić, to wpłynąć na „mental” każdego gracza, by wywołać u niego określoną reakcję, by zapomniał o zmęczeniu. Nie dopuszczę do tego, by zespół poddał się przed kolejnym meczem. To, co dzieje się w głowie znajduje odbicie na parkiecie.
 
Być może jest to ostatnia okazja by z Panem porozmawiać, zapytam zatem: jakie momenty z tych dwóch sezonów najlepiej Pan zapamięta?
 
Mam dużo dobrych wspomnień, natomiast nie mam jednego wyjątkowego. Niemniej jednak: brązowy medal mistrzostw Polski oraz Puchar CEV i dzielenie radości z naszymi kibicami to wydarzenia, które na zawsze ze mną zostaną.  

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 2

Rozwiąż działanie =

obiektywnie 2024-04-24 14:40:57

Brązowy medal się szybko oddala, tak jak półfinał sprzed kilku dni w Jastrzębiu, kiedy Medei nie potrafił zapobiec katastrofie. Mając drużynę o tak wielkim potencjale, przegrał półfinał na własne życzenie.
Po wyeliminowaniu Zawiercia Puchar CEV siatkarze daliby radę zdobyć i bez trenera. Dobrze, że go już nie będzie, to słaby trener jak na tak "duże" nazwisko.

Piotr kolega Pawła 2024-04-24 19:07:12

Chciałbym poznać autora Nie podpisuje się bo się wstydzi? Też bym się wstydził gdybym zadawał takie pytania och aha uh to jest dziennikarz czy móhj syn z 5 klasy Sp. Czy aby autorem nie jest ten charakterystyczny bardzo pan chodzący nadęty jak paw z plakietką na szyi PDL na meczach ????

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij