Stal Stalowa Wola skupiła się nie tyle na zmianach kadrowych, co na roszadach w sztabie. Miedzy innymi z klubem pożegnał się fizjoterapeuta Tomasz Fijarczyk. Nie kryje on rozgoryczenia po dezycji prezesa.
Były już pracownik "Stalówki"- fizjoterapeuta Tomasz Fijarczyk, opowiedział o swoim pobycie w Stalowej Woli na łamach programu "Na Warszat", w którym odniósł się do swoich słów na temat działań finansowych klubu.
-To jest wybór prezesa, a jakimi on się przesłankami kierował, to już jego sprawa. Być może czymś podpadłem, ale to do niego pytanie. Na zdrowiu się nie oszczędza, ale jeśli zdecydowali się pójść taką stroną, to gratuluję. Są też inne aspekty pracy sztabu jak np. zgranie, że ludzie się znają. Prezes podjął taką decyzję, że aspekty te są nie ważne.
- Jak przyszedłem do klubu, chciałem coś delikatnie zmienić. Wydaje mi się, ze Stal zrobiła malutki kroczek w te pół roku. Na pewno chcieliśmy więcej. To są lata niedociągnięć, które teraz wychodzą. Co chwilę jest nowy prezes, ludzie bez doświadczenia. Mi też parę lat zeszło, żeby jakiś poziom reprezentować. Nauka kosztuje czas, który u nas się kończył. Mi się wydaje, że troszkę przespaliśmy. Ja za bardzo chciałem, ale za mało analizowałem, to co może się wydarzyć. Zawiodłem się i to bardzo.
"Fajnie byłoby się skupić na ludziach ze Stalowej Woli"
- Żal było patrzeć, w jaki sposób traktuje się ludzi "stąd". Ci, którzy są w jakiś sposób zasłużeni. Jeżeli ludzie byli zaangażowani w to co robią, to najrozsądniej byłoby im dać takie pieniądze, za które mogą godnie przeżyc i niech ci ludzie z pasją i serduchem pracują. Lepiej tak, niż brać ludzi z zewnątrz. Fajnie by było skupić się na ludziach ze Stalowej Woli. Nic nie idzie ku dobremu w tym kierunku. Ludzie z własnym zdaniem są uznawani za szkodliwych. - Niektórzy może pomyśleli, że zostaję bez środków do życia. Chcę to zdementować. Gabinet fizjoterapii funkcjonuje i na razie będzie. Teraz masuję ludzi, rehabilituję po kontuzjach i operacjach.
-Każdy z nas idąc do pracy wymaga, że ta wypłata będzie. W piłce nożnej na naszym poziomie jest wypłata na 15-tego, to przed 25-tym nawet nie sprawdzasz. Każdy ma jakies zobowiązania, jeśli tego nie ma to każdy jest wkurzony. Jest niby dobrze, a przed świętami dostajemy wypatę za październik a twierdzimy, że jesteśmy klubem profesjonalnym. Ja jestem tylko jakimś szeregowym pracownikiem, zawsze w cieniu. Za sznurki pociągają inni, ja mogę tylko obserwować.
Całość wywiadu możecie posłuchać tutaj: