Nie tak mieli zagrać rzeszowscy siatkarze w europejskich pucharach. Po bladym występie w Tours, Resovia przegrała do zera i tym samym pożegnała się z Ligą Mistrzów. Brązowych medalistów PlusLigi nie uratuje nawet zwycięstwo w ostatniej potyczce przeciw Trentino Volley.
„Mecz o życie” w siatkarskiej Lidze Mistrzów przyszło rozegrać Asseco Resovii we Francji. Rzeszowianie musieli pokonać (najlepiej za trzy punkty) zespół Tours VB, by myśleć o awansie do dalszej fazy tych elitarnych rozgrywek. Popularne „Pasy” przystąpiły do starcia 5. kolejki bez Jakuba Kochanowskiego, który złamał palec podczas pojedynku z Treflowi Gdańsk.
W pierwszej odsłonie dominowała zagrywka
Początek rywalizacji ułożył się po myśli zawodników Giampaolo Medeiego. Floty Karola Kłosa rozmontowały przyjęcie Tours i goście prowadzili 6-2. Wystarczyły jednak zagrywki Antoine’a Pothrona wprost w Klemena Cebula i było po 6. Oba zespoły zaczęły grać punkt za punkt i mimo, że przyjezdni odbudowali przewagę, to po serii błędów w ataku znów zrobiło się remisowo, 14-14. W końcówce przyspieszyli podopieczni Marcelo Froncowiaka. Serwisy Gildasa Preverta sprawiły, że od stanu 20-20 Tours zdobyło cztery punkty z rzędu i w praktyce rozstrzygnęło pierwszą odsłonę. Ostatecznie miejscowi triumfowali do 22 po efektownym ataku Leandro Nascimento Dos Santosa.
Druga partia pod dyktando Tours VB
W drugiej partii żadna z ekip nie potrafiła sobie wypracować większej przewagi do wyniku 10-10. Wtedy rozpoczął się koncert gospodarzy. Zeljko Corić zupełnie przyćmił swojego vis-a-vis i Tours prowadziło 17-13. Był to decydujący moment w tej części rywalizacji. Napędzeni gospodarze krok po kroku rozbijali przyjezdnych, dwa ostatnie punkty zdobywając po blokach na Cebulju.
Trzeci set „gwoździem do trumny” rzeszowian
Trzeciego seta lepiej otworzyli goście. Od pierwszej piłki pojawił się Łukasz Kozub i gra rzeszowian zaskoczyła, po ataku Karola Kłosa było 9-7. Kontrę skończył Stephane Boyer, dzieki czemu goście odskoczyli na 15-11. Wystarczyło zaledwie jedno ustawienie z Coriciem na zagrywce i Francuzi nie tylko odrobili straty, ale i wyszli na prowadzenie 17-16. Zespół ze stolicy Podkarpacia zdołał przełamać rywali na 21-20, ale to miejscowi mieli dwie piłki meczowe. Goście zdołali się trzykrotnie wybronić, ale na więcej nie było ich stać. Mecz zakończył się blokiem na Boyer. Statuetka MVP trafiła do Juliena Faganasa.
Tours VB - Asseco Resovia Rzeszów 3-0 (25-22, 25-18, 27-25)
Tours VB: Zeljko Corić, Nicolas Mendez, Michael Parkinson, Julien Faganas, Antoine Pothron, Leandro Nascimento Dos Santos, Luca Ramon (L) oraz Aymeric Pelvet, Gildas Prevert, Mart Tammearu.
Asseco Resovia Rzeszów: Fabian Drzyzga, Torey DeFalco, Bartłomiej Mordyl, Stephen Boyer, Klemen Cebulj, Karol Kłos, Paweł Zatorski (L) oraz, Jakub Bucki, Yacine Louati, Adrian Staszewski, Łukasz Kozub.
Radosław Dudek