2023-12-24 11:34:17

Stal Rzeszów po pierwszej rundzie Fortuna 1. Ligi [PODSUMOWANIE]

Czy Stal Rzeszów będzie mieć więcej powodów do radości na wiosnę 2024? Fot. Robert Skalski
Czy Stal Rzeszów będzie mieć więcej powodów do radości na wiosnę 2024? Fot. Robert Skalski
Dobiegły końca ligowe potyczki na rodzimych boiskach. W ubiegłą niedzielę po raz ostatni na murawę w tym roku wybiegła Stal Rzeszów, jednocześnie zamykając serię wyjazdów. Choć przy Hetmańskiej 69 nie zawsze świeciło słońce, to ostatecznie „biało-niebiescy” mogą z podniesionym czołem przygotowywać się do spotkań rewanżowych.  

Niedawno zakończone zmagania w wykonaniu rzeszowian żywcem przypominały sztukę w trzech aktach. Napięcie towarzyszyło już przygotowaniom, kiedy przez klub przewinęło się kilkunastu zawodników. Misję tworzenia zespołu powierzono Markowi Zubowi, dla którego był to powrót do polskiego futbolu po latach spędzonych za wschodnią granicą.  

Koszmarne otwarcie Stali Rzeszów

Inauguracja sezonu przypominała słynne 4K z mundialu w Rosji. Właściwie 5K, gdyż tyle goli zapakowała rzeszowianom Odra Opole w ciepły lipcowy wieczór. Honor Stali ratowali rezerwowi, ich trafienia nie wystarczyły jednak, by uniknąć ostatniego miejsca w tabeli. Lanie w premierowym meczu mocno ostudziło nastroje wśród rzeszowskich kibiców, którzy musieli przełknąć gorycz porażki także i w kolejnych starciach.

Tak było z GKSem Tychy, Arką Gdynia i Miedzią Legnica. Wyjątkiem był pojedynek w Krakowie, gdzie padł bezbramkowy remis. Wszystkie niepowodzenia miały wspólny mianownik: stracone bramki tuż po pierwszym gwizdku sędziego. Trochę radośniej zrobiło się po starciu z Chrobrym Głogów. Błysk Szymonów: Łyczki oraz Kądziołki wystarczył, by w dramatycznych okolicznościach (gol w… 14 minucie doliczonego czasu gry) drużyna ze stolicy Podkarpacia opuściła ostatnie miejsce w tabeli. W

ydawało się, że to jest dobry moment, by zacząć punktować, ale rzeczywistość nie okazała się łaskawa. Rzeszowianie musieli obejść się smakiem w rywalizacji z Motorem Lublin a następnie przeciwko Wiśle Płock. Bardzo bolał ten drugi mecz, w którym spadkowicz z PKO BP Ekstraklasy przełamał niechlubną serię bez zwycięstwa na obcym terenie (trwała ponad rok). 

Nowa nadzieja "Żurawi"

O ile można mieć zastrzeżenia do przedsezonowych wzmocnień, to te dokonane w trakcie rozgrywek należy ocenić bardzo wysoko. Jeszcze w sierpniu, tuż przed starciem z Arką, do sztabu trenerskiego dołączył Mikołaj Raczyński. Później pojawili się Sébastien Thill, Milan Simcak oraz Adler Da Silva i od drugiej połowy września Stal zaczęła wygrywać.

Zwycięska passa została zapoczątkowana w Legnicy, w Pucharze Polski rzeszowianie uporali się z rezerwami Miedzi. Przyszła kolej na Fortuna 1 Ligę i podopieczni Marka Zuba odprawili kolejno ekipę z Pruszkowa, Resovię oraz Podbeskidzie. Szczególnie cenna okazała się derbowa wygrana, która sprawiła, że zespół wydostał się ze strefy spadkowej i co równie ważne, już do niej nie wrócił.

Zwycięski marsz przerwały rozgrywki reprezentacyjne. Po nich wyniki „Żurawi” prezentowały się następująco: bezbramkowy remis z Zagłębiem Sosnowiec, porażka z Lechią i podział punktów z GKS-em Katowice. To właśnie ostatnią potyczkę można uznać za swoisty przełom.

Rzeszowskiej drużynie w końcu udało się odrobić stratę (dwubramkową) gdy jako pierwsi gola zdobyli przeciwnicy. Najlepsze zawody ekipa z Hetmańskiej rozegrała w 1/16 Pucharu Polski, kiedy to w ostatni dzień października po trafieniu Thilla pokonała ekstraklasową Puszczę Niepołomice.

Tuż przed przerwą na eliminacje do Mistrzostw Europy, rzeszowianie doprowadzili do remontady w Niecieczy. Przez dobrą godzinę na boisku rządził i dzielił Bruk-Bet Termalica, by w ostatnim kwadransie oddać inicjatywę gościom, którzy po trafieniach Jesusa Diaza i Adlera (Szwajcar upodobał sobie strzelanie goli w końcówkach) wrócili do domu z kompletem punktów.  

Słodko-gorzki koniec roku

Powracając na pierwszoligowy front biało-niebiescy w efektowny sposób pożegnali się z własnym stadionem rozbijając Górnika Łęczna 3-0. To nie był koniec dobrych wiadomości.

Jako, że szwajcarski napastnik wpisał na listę strzelców w każdym z listopadowych spotkań, został wybrany piłkarzem miesiąca Fortuny 1 Ligi. W grudniu coś się jednak popsuło. O ile remisy z Odrą Opole czy Polonią Warszawa powodem do ujmy nie są, to pewien niedosyt pozostawia styl w jakim rzeszowianie pożegnali się z Pucharem Polski oraz porażka w Tychach. 

Listę najskuteczniejszych piłkarzy w biało-niebieskich barwach otwierają nazwiska linii ofensywnej: na jej czele z siedmioma bramkami znajduje się Adler Da Silva, zaś cztery trafienia ma na swoim koncie Szymon Łyczko. Wśród asystentów prowadzi Andreja Prokić (5) a za nim, z trzema takimi zagraniami plasuje się Kacper Sadłocha.

Najwięcej minut rozegrał Jakub Wrąbel, bramkarz wystąpił od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego we wszystkich meczach ligowych. Wśród zawodników z pola warto wyróżnić Patryka Warczaka a także Kamila Kościelnego, który opuścił tylko inaugurację oraz… ostatnie minuty z Wisłą Płock gdy zobaczył czerwoną kartkę.

Sześć zwycięstw, pięć remisów i osiem porażek w rundzie jesiennej (i dwóch wiosennych kolejkach) to bilans Stali Rzeszów w obecnych rozgrywkach. Mimo, że Żurawiom bliżej do walki o utrzymanie niż baraży o Ekstraklasę, to w ich grze jest zauważalny postęp w porównaniu do wymagającego otwarcia sezonu. Coraz większą rolę w zespole odgrywają młodzi zawodnicy, jak choćby Karol Łysiak, który z czasem wygryzł z wyjściowej jedenastki Krzysztofa Danielewicza.

Sztab trenerski znalazł nową pozycję Krystianowi Wachowiakowi, dzięki czemu nominalny lewy obrońca może grać jako skrzydłowy z obu stron boiska. Kręgosłup drużyny stanowią Wrąbel, Kościelny, Thill oraz Adler, ciężko wyobrazić sobie podstawową jedenastkę bez Kądziołki i Łyczki, zaś na prawej obronie rządzi i dzieli Warczak.

Z pewnością ostatniego słowa nie powiedział Prokić, zaś okerem w talii trenera Zuba jest Jesus Diaz. Z drugiej strony, zmorą piłkarzy z Rzeszowa jest pierwszy kwadrans meczowy, w którym rywali strzelili im najwięcej goli w całej lidze.

Sporym pocieszeniem może być natomiast statystyka ostatnich piętnastu minut, która wygląda bardzo korzystnie: 12-6 dla głównych zainteresowanych. Opiekun Stali zdołał także zdiagnozować problem przy stałych fragmentach gry, tak bardzo widoczny w ostatnim tegorocznym spotkaniu. Nie bez powodu rzeszowianie mają niekorzystny stosunek bramek: 26-29 i to właśnie defensywa może być motywem przewodnim w trakcie zimowych przygotowań. 

Najlepszy mecz: wygrana 1-0 z Puszczą Nieciecza
Najgorszy mecz: porażka 0-1 z Wisłą Płock
Najwyższa wygrana: 3-0 z Górnikiem Łęczna
Najwyższa porażka: 2-5 z Odrą Opole
Najładniejszy gol: Karol Łysiak na 2-0 z Górnikiem Łęczna
Najważniejszy mecz: wygrana 2-1 z Resovią Rzeszów

Radosław Dudek

Czytaj także

Komentarze (18)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.