Stal Rzeszów bez szans w starciu z nowym liderem tabeli. (Fot. Robert Skalski/Stal Rzeszów)
Nie udała się wyprawa "biało-niebieskim" na Śląsk. W ostatnim meczu tego roku Stal Rzeszów nie miała wiele do powiedzenia w starciu z GKS-em Tychy i po stracie bramek na początku i w samej końcówce spotkania zasłużenie przegrała 0-2.
Ostatnie tegoroczne spotkanie Stal Rzeszów rozgrywała w Tychach, gdzie mierzyła się z miejscowym GKS-em. Zarówno miejscowi jak i rzeszowianie mieli o co grać, stąd starcie 19. kolejki Fortuna 1 Ligi zapowiadało się bardzo interesująco.
Świetny początek gospodarzy
Przed pierwszym gwizdkiem Piotra Urbana uczczono pamięć Wojciecha Łazarka, byłego trenera reprezentacji Polski. Tyscy kibice jeszcze nie zdążyli dobrze usiąść na swoich miejscach i już mogli celebrować zdobytą bramkę. Wynik otworzył Daniel Rumin, który wykorzystał dogranie Jakuba Budnickiego i z kilku metrów posłał piłkę do siatki. Po chwili z dystansu uderzał Bartosz Śpiączka, ale brakowało mu precyzji i rzeszowianie mogli odetchnąć.
Napastnik GKSu miał kolejną szansę w 12. minucie, strzelił jednak wprost w Jakuba Wrąbla i rezultat pozostał bez zmian. Przyjezdni odpowiedzieli 120 sekund później. Z narożnika pola karnego próbował Szymon Łyczko, z jego strzałem poradził sobie Maciej Kikolski. Nie minęła minuta i bliski szczęścia był Szymon Kądziołka, futbolówka trafiła wprost w ręce golkipera. Następnie sporo działo się w polu karnym „biało-niebieskich”. Najpierw Śpiączka nieczysto trafił w piłkę, następnie o mały włos nie padła bramka samobójcza.
Próbowali jedni i drudzy, do przerwy lepszy GKS
Po dwudziestu minutach kontrę przeprowadzili podopieczni Marka Zuba. Krystian Wachowiak wpadł w pole karny i dograł do niepilnowanego Kądziołki, ten jednak skiksował. Piłkarze ze stolicy Podkarpacia mieli spore problemy przy stałych fragmentach gry, co starali się wykorzystać miejscowi. W 26. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Wiktor Żytek i Jakubowi Tecławowi zabrakło centymetrów, by wpisać się na listę strzelców.
Goście mogli i powinni doprowadzić do wyrównania w kolejnej akcji. Po zagraniu Adlera Da Silvy z futbolówką minął się Kikolski, dopadł do niej Karol Łysiak, którego w ostatniej chwili zablokował Tecław. Riposta piłkarzy Dariusza Banasika była natychmiastowa, dośrodkowanie Mateusza Radeckiego zamykał Śpiączka i ponownie piłka minęła cel. Na 8 minut przed zmianą stron strzał Wachowiaka zdołał wybronić Kikolski.
„GieKSa” odgryzła się momentalnie, spore zamieszanie pod bramką Wrąbla zrobiło zagranie Radeckiego, defensorzy Stali „na raty” zażegnali niebezpieczeństwo. Do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się już nic ciekawego i na przerwę w lepszych humorach schodzili gospodarze.
Tyszanie „zabili” mecz w końcówce
Tempo rywalizacji wyraźnie spadło w drugiej odsłonie. W trakcie pierwszego kwadransa widzowie zgromadzeni na Stadionie Miejskim zobaczyli zaledwie jeden, zresztą wyraźnie niecelny, strzał. W 63. minucie udaną interwencją popisał się Kamil Kościelny, który uprzedził jednego z napastników rywali i tym samym uratował swój zespół przed utratą drugiego gola.
Na akcję ze strony rzeszowskiej trzeba było czekać do 72. minuty. Na solową akcję zdecydował się Wachowiak i piłka po jego uderzeniu poszybowała tuż nad poprzeczką. Goście bliscy byli zdobycia 4 minuty później. Prawą stroną pognał Jesus Diaz, jego zagranie wzdłuż pola bramkowego zdołał wybić Dominik Połap.
Rzeszowianie starali się zepchnąć rywali, ale sporo ryzykując z przodu wystawili się na kontrataki. Po jednym z nich sporymi umiejętnościami wykazał się Wrąbel, który sparował strzał Marcina Szpakowskiego, zaś dobitka jednego z tyszan powędrowała obok słupka. W 84. minucie bramkarza Stali nastraszył Jakub Bieroński, ale nie trafił w światło bramki. 120 sekund później przyjezdni stracili drugiego gola. Szpakowski zagrał do niepilnowanego Marko Dijakovicia a ten efektownym strzałem, po którym piłka odbiła się od słupka, podwyższył prowadzenie GKS-u.
W ostatniej minucie „swojego” gola mógł zdobyć Śpiączka, ale uderzył wprost we Wrąbla. W doliczonym czasie gry miejscowi mogli zdobyć trzeciego gola, w odpowiednim miejscu znalazł się Sebastien Thiel i skończyło się tylko na strachu. Po chwili sędzia zagwizdał po raz ostatni i piłkarze ze Śląska mogli się cieszyć z zasłużonych trzech punktów.
1-0 Daniel Rumin (2)
2-0 Marko Dijaković (86)
Żółte kartki: Krzysztof Machowski (8-faul), Jakub Bieroński (70-faul) – Milan Simcak (17-faul), Karol Łysiak (53-faul), Sebastien Thill (68-faul)
GKS Tychy: Maciej Kikolski- Krzysztof Machowski (46. Dominik Połap), Jakub Budnicki, Nemanja Nedić, Jakub Tecław (89. Przemysław Mystkowski), Marko Dijaković- Norbert Wojtaszek (69. Jakub Bieroński), Wiktor Żytek, Mateusz Radecki (75. Patryk Mikita)- Daniel Rumin (75. Marcin Szpakowski), Bartosz Śpiączka.
Stal Rzeszów: Jakub Wrąbel- Patryk Warczak, Kamil Kościelny, Paweł Oleksy, Milan Simcak (55. Jesus Diaz)- Karol Łysiak (87. Szymon Salamon), Sebastien Thill, Szymon Kądziołka (75. Krzysztof Danielewicz)- Szymon Łyczko (74. Andreja Prokić), Adler Da Silva, Krystian Wachowiak.
Radosław Dudek
Fortuna 1. Liga - wyniki meczów 19. kolejki:
Czytaj także
2023-12-17 12:54
Zmiany kadrowe w Świdniczance! Trzech zawodników może zmienić klub
2023-12-17 12:58
Trener Karpat-PANS Krosno: Mentalnie jesteśmy gotowi na zwycięstwa
2023-12-17 17:30
Pierwsze wzmocnienie Podlasia Biała Podlaska!
2023-12-17 18:12
Zawodnik Lecha Poznań ma trafić do Stali Mielec
2023-12-18 09:57
WIDEO: GKS Tychy - Stal Rzeszów 2-0 [BRAMKI]
Komentarze (26)
⚠
Uwaga!
Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.