fot. Wisłoka Dębica
Wisłoka Dębica po 15 latach pokonała Avię Świdnik. Mecz 3.ligi zakończył się wygraną 2-1. Przeczytajcie, co tuż po spotkaniu powiedział nam trener dębiczan, Bartosz Zołotar.
Trenerze, można pana nazwać "talizmanem" Wisłoki Dębica. Przyjeżdza Wieczysta Kraków- wygrywacie, przyjeżdża naszpikowana gwiazdami Avia Świdnik- wygrywacie, chociaż do bramki na 1-1 tak to kolorowo nie wyglądało. Jaka jest recepta według pana na pokonywanie tuzów 3.ligi?
- Nie wiem czy tuzów. To jest taka liga, że przy dobrym przygotowaniu, dobrym podjeściu do meczu, bez bojaźni, każdy z każdym jest tu w stanie rywalizować i wygrywać. Wyniki to pokazują, faworyci gubią punkty. My mamy niezły zespół, zebrany " na prędce". Ten czas działa na naszą korzyść. Dzisiaj fajnie zmobilizowaliśmy się na Avię, pobiegaliśmy, powalczyliśmy. Do tej bramki wcale nie wyglądaliśmy tak źle. Tak chcieliśmy grać. Avia to jest to jest faworyt rozgrywek, my zagraliśmy tak jak chcieliśmy- z głową, cierpliwie i to przyniosło efekty.
Z głową to nawet dosłownie. Pierwsza bramka Krzysztofa Zawiślaka padła właśnie po "główce", a potem był zamieszany w sytuację, której wyniknął rzut karny dla Wisłoki. Można powiedzieć, że to taki bohater meczu.
-Krzysiek bardzo fajnie popracował, ale cały zespół dobrze pracował. Chłopaki zostawili serducho, nawet ci co wyszli z ławki. Trzeba być zadowolonym z pracy całego zespołu, bo pobiegali, to jest najważniejsze.
Czy jeszcze możemy spodziewać się jakichś ruchów transferowych? Na trybunach niedawno widziany był czarnoskóry zawodnik, jak wygląda jego sytuacja?
-Był ten chłopak, ale temat zamknięty. Nie sprostaliśmy jego oczekiwaniom finansowym. Ruchy może by były przy przegranych meczach, teraqaz sobie utrudniliśmy sytuację. Ten budżet jest wyczerpany. Myślałem o tym, ale na chwilę obecną nie stać nas na wzmocnienia.
Wywiadu możecie posłuchać tutaj: