fot. Robert Skalski Fotografia
Mecz do jednej bramki! Stal Rzeszów w znakomitych nastrojach zeszła dziś z boiska przy Hetmańskiej 69. Podopieczni Daniela Myśliwca pokonali Sandecję Nowy Sącz 3-0 i z dużą motywacją spoglądają na następną kolejkę- derby Rzeszowa.
Stal Rzeszów niezwykle podrażniona po ostatniej porażce z Wisłą Kraków podeszła do spotkania z nisko notowaną Sandecją Nowy Sącz z dużymi apetytami na trzy punkty. W pierwszej akcji Stali, w polu karnym faulowany był Wiktor Kłos. Początkowo sędzia przymknął oko na tę sytuację, jednak po chwili zdecydował się na VAR. Arbiter po analizie wskazał na “wapno”, a jedenastkę celnie wykonał Bartłomiej Poczobut.
W 23.minucie akcję prawym skrzydłem poprowadził Franciszek Polowiec. Jego wrzutka w pole karne spowodowała odbicie się futbolówki od jednego z obrońców Sandecji- Krystiana Palacza, który wcześniej spowodował rzut karny. Tym razem jego działania przyniosły bramkę samobójczą na korzyść rzeszowian. Kilka minut później, po zagraniu na prawe skrzydło, Kłos zszedł z prawej na lewą nogę i strzałem po ziemi trafia do siatki na 3-0.
Ekipa z Nowego Sącza na groźną akcję zdecydowała się dopiero na chwilę przed przerwą. Z lewego skrzydła piłkę wrzucił Martin Kostal, do “główki” wyszedł Jakub Wróbel, ale futbolówka wylądowała nad poprzeczką. Swoją okazję przed zejściem do szatni mieli jeszcze biało-niebiescy. Andreja Prokić zagrał do Kacpra Sadłochy, ten wystawił Kacprowi Piątkowi, lecz jego próba była niecelna. Na uwagę zasłużył fakt, iż w przerwie spotkania okolicznościową koszulkę otrzymał Damian Michalik, który ostatnio rozegrał setny mecz w barwach Stali.
Początek drugiej połowy to zdecydowanie lepsza gra Sandecji. Piłka wpadła nawet do siatki po strzale Wróbla, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Okazję z rzutu wolnego miał zawodnik gospodarzy Poczobut, ale z około siedemnastego metra przeniósł piłkę nad poprzeczką. Ta część spotkania cechowała się raczej apatycznym tempem, a akcji było zdecydowanie mniej niż w pierwszej odsłonie.
Na dziesięć minut przed końcem powinna paść bramka na 4-0. Świetnie wpadł w pole karne Dawid Olejarka, który znalazł się sam na sam z golkiperem Sandecji. Zawodnik Stali próbował minąć bramkarza rywala, lecz udało mu się dobrze interweniować. Piłka wpadła jeszcze pod nogi Poczobuta, a ten mając przed sobą pustą bramkę spudłował. Co ciekawe, kibicom gości bardzo się spieszyło, gdyż w okolicach 60.minuty zdecydowali się na opuszczenie stadionu.
Kolejny mecz biało-niebieskich to rzeszowskie derby. Już w najbliższą sobotę zagrają na stadionie miejskim z Resovią, tym razem po stronie gości.
1-0 Bartłomiej Poczobut (8)
2-0 Krystian Palacz (23-bramka samobójcza)
3-0 Wiktor Kłos (30)
Stal: Bąkowski, Kłos, Poczobut, Prokić, Sadłocha, Piątek, Góra, Głowacki, Polowiec, Wolski, Oleksy.
Sandecja: Nomm, Szufryn, Wróbel, Lusiusz, Potoma, Toporkiewicz, Nawotka, Pawłowski, Palacz, Kostal, Boczek.
Czytaj także
2023-04-24 15:11
Bartosz Bednorz: Gramy kapitalną siatkówkę!
2023-04-24 16:17
WIDEO: Przed meczem Stal Rzeszów - Sandecja Nowy Sącz [STUDIO]
2023-04-24 17:04
Ćwierćfinały IMP. Na listach startowych zawodnicy Wilków Krosno
2023-04-25 09:00
Felieton: Nasza Kasia już nie chodzi z Robertem
2023-04-24 23:52
Klasa O Rzeszów: Lider z siódmym zwycięstwem z rzędu!
2023-04-25 09:50
Daniel Myśliwiec: Derby to najważniejszy mój mecz w Stali Rzeszów
Komentarze (43)
⚠
Uwaga!
Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.