2021-11-17 21:13:00

Sensacja w Łańcucie! Znicz Basket Pruszków pokonuje do tej pory niezwyciężony Rawlplug Sokół Łańcut!

Trener Rawlplug PTG Sokół Łańcut - Dariusz Kaszowski (fot. Sebastian Maślanka)
Trener Rawlplug PTG Sokół Łańcut - Dariusz Kaszowski (fot. Sebastian Maślanka)
Każda zwycięska passa ma w pewnym momencie swój koniec. Rawlplug Sokół Łańcut po raz pierwszy w tym sezonie przegrał swój mecz i to na własnej hali. Dokonała tego drużyna, która przed tym meczem była na przedostatnim miejscu w tabeli, czyli Znicz Basket Pruszków. Końcowy wynik 86:96.
 
Rawlplug Sokół Łańcut do spotkania podchodził jako jedyny niezwyciężony zespół w Suzuki I Lidze Koszykówki. Zespół do ostatnich zwycięstw prowadzili MVP miesiąca października Marcin Nowakowski oraz Jacek Jarecki, który mimo późnego dołączenia do zespołu, szybko się w niego wkomponował. Oprócz nich w zespole są świetnie dysponowani Wojciech Pisarczyk, Filip Struski, Bartosz Czerwonka czy Michał Lis. Naprzeciw nim stanęła drużyna, która ma na swoim koncie zaledwie jedno zwycięstwo w tym sezonie i passę 5 meczy bez zwycięstwa. Znicz Basket Pruszków przyjechał jednak na środowe spotkanie do Łańcuta zbudowanym dobrym meczem z rezerwami Śląska Wrocław (które minimalnie przegrali) i wcale nie miał zamiaru skapitulować przed zawodnikami z Łańcut. W drużynie gości dobry sezon rozgrywają doświadczeni Łukasz Bodych i Adrian Suliński, których wspomagają młodzi i utalentowani: Łukasz Uberna, Karol Kamiński i Arkadiusz Adamczyk.
 
Od samego początku spotkania Znicz Basket Pruszków pokazał, że potrafi grać w koszykówkę. Trzy celne rzuty za trzy punkty szybko wyprowadziły ich na prowadzenie 5:11. Sokół Łańcut widząc dobrą grę gości zdecydował się na wysoką grę obronną, co spowodowało spowolnienie gości oraz odrobienie strat. Gospodarze również odpowiedzieli “trójkami” i dobrze zorganizowaną grą w końcówce, dzięki czemu Sokół wyszedł na prowadzenie i na pierwszą schodził z prowadzeniem 33:24.
 
Druga kwarta wyglądała nieco inaczej. Obie drużyny stwarzały sobie mniej dogodnych sytuacji rzutowych, co skutkowało małą ilością punktów. Sokół utrzymywał swoją przewagę, jednakże końcówka II kwarty należała do gości z Pruszkowa. Konsekwentna gra w obronie i nieskuteczność gospodarzy pozwoliła odrobić część strat i na przerwę goście przegrywali jedynie 45:41.
 
Pierwsza część trzeciej kwarty to wyrównana gra obu drużyn. Rozgrywający Sokoła Marcin Nowakowski oprócz miana najlepszego asystującego, pokazał również, że jest świetnym strzelcem gromadząc 17 punktów już w III kwarcie. W 7. minucie drugiej części gry pod własnym koszem na parkiet upadł Rafał Kulikowski, a łańcucka publiczność zamarła. Przez kilka minut nie mógł wstać o własnych siłach. Koledzy z drużyn pomogli mu zejść z parkietu przy ogromnych brawach publiczności. Przed laty na łańcuckiej hali w przestrzeni powietrznej królował Jerzy Koszuta, który wciąż jest związany z Sokołem, aktualnie w roli członka nowego zarządu. W tym sezonie na miano ‘łańcuckiego lotnika’ zasługuje Mateusz Bręk. Po raz kolejny popisał się kapitalnym dunkiem po dwójkowej akcji alley-oop z Mateuszem Lisem. Na koniec kwarty równo z syreną 2 punkty zdobył Kamil Czosnowski, a na tablicy widniał wynik 72:65.
 
Zawodnik Sokoła Łańcut Mateusz Bręk przed meczem powiedział o gościach - Znicz Pruszków to całkiem mocna drużyna, a miejsce w tabeli nie oddaje ich potencjału.
 
Te słowa doskonale ukazują to, co wydarzyło się w ostatniej odsłonie meczu. Goście rozpoczęli od wysokiego "C" po dwóch celnych "trójkach" Arkadiusza Adamczyka i Łukasza Bodycha. Przewaga gospodarzy zmalała do zaledwie 1 punktu. Mecz, który niemalże od początku wydawał się być pod kontrolą Łańcucian, zaczynał uciekać im z rąk. Na sytuację szybko zareagował trener gospodarzy Dariusz Kaszowski, który wziął przerwę na żądanie by ułożyć grę swoich zawodników. To tylko na chwilę wybiło gości z rytmu, gdyż po kilku minutach kolejne celne “trójki” dołożyli Łukasz Bodych, Kamil Czosnowski i Łukasz Uberna i goście wyszli na 10-punktowe prowadzenie. Do końca meczu pozostało zaledwie 2:27 i sensacja wisiała w powietrzu. Nadzieje w serca kibiców gospodarzy wlali jeszcze Jacek Jarecki i Bartosz Czerwonka, jednakże to nie wystarczyło i Znicz Basket Pruszków jako pierwsza drużyna w tym sezonie znajduje sposób na Rawlplug Sokół Łańcut.
 
Zawodnicy Michała Spychały maksymalnie zmobilizowali się na spotkanie z liderem z Łańcuta i Znicz Basket Pruszków wygrał swój drugi mecz w tym sezonie. Rawlplug Sokół Łańcut tym samym po raz pierwszy schodzi z parkietu pokonany.

Rawlplug Sokół Łańcut - Znicz Basket Pruszków 86:96 (33:24, 12:17, 27:24, 14:31)

Rawlplug Sokół Łańcut:
Nowakowski 17, Bręk 10, Wrona 9, Szczypiński 6, Pisarczyk 4 oraz Jarecki 15, Czerwonka 12, Kulikowski 6, Struski 5, Lis 2
 
Znicz Basket Pruszków:
Uberna 20, Bodych 18, Kamiński 18, Czosnowski 11, Tokarski 10 oraz Sowa 12, Adamczyk 7, Kopciński 0

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 0

Rozwiąż działanie =

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij