
fot. Stal Rzeszów
- Charakter pozostał, bo nigdy nie grałem osoby, jaką nie jestem. Przychodzą takie momenty i emocje w meczu, że czasem wybucham. Staram się to kontrolować, ale nie zawsze się to udaje - powiedział nam Patryk Małecki, nowy zawodnik Stali Rzeszów. Przeczytajcie całą rozmowę Dominika Pasternaka z popularnym "Małym".
- Dołączyłeś do Stali Rzeszów przed sezonem. Transfer ten wzbudził wiele emocji, ale chyba oglądamy w Rzeszowie najlepszą wersję Matryka Małeckiego od wielu lat.
- Pozostawię to do oceny sztabowi trenerskiemu. Stać mnie na dużo lepszą grę. Zdaję sobie sprawę z tego, że przez kilka miesięcy siedziałem w domu. Nie pozwolono mi wówczas nawet trenować. Małymi krokami dochodzę do optymalnej formy. Mam nadzieję, że będę grał coraz lepiej.
- W Stali Rzeszów współpracujesz Danielem Myśliwcem, który jest młodym szkoleniowcem. Jak Ty postrzegasz jego pogląd na piłkę nożną? Jarosław Fojut na konferencji przedsezonowej powiedział, że to jedyny trener, który pozwolił mu być sobą oraz pozwolił mu się rozwinąć.
- Miałem w swojej przygodzie z piłką wielu trenerów. Pomimo tego, że mam 33 lata to cały czas się uczę. Daniel Myśliwiec ma dużą wiedzę, nie boi się wyzwań i gra odważnie. Cieszę się bardzo, że trafiłem na takiego człowieka. Nie mówię w tym momencie o nim jako trenerze, tylko człowieku. On daje mi swobodę i chcę, abym był swoją najlepszą wersją. Fajnie nam się współpracuje i wyniki mówią same za siebie.
- Trochę lat w piłkę już grasz i pracowałeś z wieloma trenerami. Widziałeś zarówno tę starą szkołę jak np. u Franciszka Smudy. Teraz Daniel Myśliwiec ma zupełnie inne postrzeganie futbolu. Mógłbyś wskazać największą różnicę pomiędzy starą szkołą a obecnymi trendami w piłce nożnej?
- Myślę, że w tym, że mamy swobodę w grze. Na treningu ćwiczymy wiele rozwiązań, gdzie każdy myśli, że nam to nic nie da w meczu, a jednak nam to wychodzi. Myślę, że największa zmiana jest w otwartości gry. Kiedyś była prosta gra, a teraz mamy grę kombinacyjną. Jednak tak jak wspomniałem mamy jeszcze swoje rezerwy. Każdego dnia udoskonalamy to wszystko, aby mechanizmy były grane z pamięci.
- Masz 33 lata. To nie jest wiek emerytalny w piłce nożnej. Natomiast jak się czujesz fizycznie? Dałbyś radę zagrać jeszcze w Ekstraklasie np. po awansie wraz ze Stalą Rzeszów?
- Myślę, że tak. Cieszę się, że omijają mnie kontuzje. Ekstraklasa to też nie jest nie wiadomo co. Na razie jesteśmy na trzecim poziomie rozgrywkowym. Jednak liczę, że kiedyś uda nam się wejść do Ekstraklasy. Dla Rzeszowa byłaby to kapitalna sprawa.
- Jakie cele zostały przed Tobą przedstawione przed dołączeniem do Stali Rzeszów? Wiemy, że najpierw Twój transfer przeprowadzał Michał Wlaźlik, później rozmawiałeś z Jarosławem Fojutem. Czego od Ciebie oczekują? Jak zapatrywałeś się na projekt Stal Rzeszów?
- Cele na ten sezon pozostawię dla siebie i drużyny. Najważniejszą osobą, która chciała mnie pozyskać, był trener. Cieszę się, że widział mnie w swoim składzie. Chciałem tutaj trafić pomimo tego, że to jest 2 liga. Cieszę się, że jestem w takim klubie, który jest poukładany. Możemy skupiać się na treningu oraz jak najlepszej pracy. Osobiście cieszę się, że tutaj jestem.

- W Wiśle Kraków byłeś bardzo opiekuńczy dla nowych zawodników. Ponadto graczom zagranicznym pokazywałeś polskie strony. Z kim w Stali Rzeszów złapałeś najlepszy kontakt?
- Cała drużyna. Przed sezonem wielu zawodników odeszło oraz wielu przyszło. Z każdym mam bardzo dobry kontakt, niezależnie czy to jest młodszy, czy starszy zawodnik. Nie musiał mnie nikt wprowadzać do szatni.
- Młodzi zawodnicy podpatruja coś od Ciebie na treningach? W ostatnim meczu Dawid Olejarka nie podał Ci na czystej pozycji i dostał lekką reprymendę.
- Nie, nie. Po prostu szkoda mi tamtej sytuacji, bo gdyby Dawid mi podał, to miałbym pustą bramkę. Rozumiem go, bo to młody chłopak. Być może chciał kiwnąć bramkarza i dopiero wtedy mi podać. Nie padły ostre słowa, ale była to lekka reprymenda. Takie sytuacje się zdarzają, ale najważniejsze, że wygraliśmy mecz.
- Po jednym meczu powiedziałeś, że dziękujesz kibicom za przybycie na trybuny. Ponadto dodałeś, że dawno nie grałeś przy tak dobrym dopingu.
- Mogę mówić tylko za siebie, ostatni raz uczestniczyłem w meczu z taką atmosferą, jak grałem w Wiśle Kraków. Mile zaskoczyło mnie to, że kibice mocno nas wspierają. Powiedziałem to po meczu z Olimpią Elbląg. Nam zdecydowanie lepiej w takiej atmosferze się gra. Czasem można w końcowych minutach nie mieć siły, ale kibice dają dodatkową motywację. Wtedy można dać z wątroby jeszcze więcej. Dopóki jest szansa, że kibice przychodzą na stadiony. Liczę, że będzie ich przychodzić jeszcze więcej.
- Kto jest największym "ananasem" w szatni Stali Rzeszów. Czy to Ty nim jesteś?
- Oj nie wiem. Trzeba byłoby się zapytać całej drużyny. Jest kilku zawodników, którzy trzymają atmosferę. Są śmieszne momenty w szatni. Ja nie mówię, że nie należę do tych osób. Myślę, że nie tylko Patryk Małecki tylko kilka osób stara się, aby w szatni było fajnie i zabawnie.
- Jak już wspominałem, masz teraz lepszy okres w swojej karierze. Jednak charakter pozostał, było to widać w starciu, chociażby z Olimpią Elbląg.
- Czy ja wiem, czy słabszy? W Zagłębiu Sosnowiec też miałem dobre okresy. Być może moja dyspozycja była łączona z tym, że Zagłębie nie wygrywało meczów. Charakter pozostał, bo nigdy nie grałem osoby, jaką nie jestem. Przychodzą takie momenty i emocje w meczu, że czasem wybucham. Staram się to kontrolować, ale nie zawsze się to udaje. Natomiast cieszę się, że moja dyspozycja i forma rośnie.
- W 2007 roku wyszedłeś w pierwszym składzie w meczu Mistrzostw Świata U-20 przeciwko Brazylii. Wygraliście tamten mecz 1-0 po bramce Grzegorza Krychowiaka. W składzie Brazylii grali m.in. Marcelo, David Luiz czy Aleksandre Pato. W naszej kadrze grał również Jarosław Fojut. Czy masz jakieś ciekawe wspomnienia z tamtego turnieju?
- Było to kilka ładnych lat temu. To była wielka frajda zagrać w tym turnieju. Później trafiliśmy na Argentynę i odpadliśmy z turnieju, choć prowadziliśmy 1-0. Później Dawid Janczyk mógł podwyższyć nasze prowadzenie, ale nie udało się. Wiem, że zabrakło Jarka Fojuta, który pauzował za kartki. Było to fajne przeżycie. Samo to, że mogłem uzestniczyć w takich Mistrzostwach. Śledzę kariery zawodników, przeciwko którym grałem. Na pewno zapamiętam to do końca życia.
- Przed Wami wyjazdowy mecz z Wisłą Puławy, a później gracie z Rakowem Częstochowa. Dużo mówi się o tym starciu w Stolicy Podkarpacia. Będzie to dla Was szansa, aby zmierzyć się z jedną z najlepszych drużyn w Polsce. Jak się na to zapatrujesz?
- Najważniejszym meczem dla nas jest obecnie starcie z Wisłą Puławy. Nie będzie to łatwe spotkanie, bo Wisła dysponuje dobrymi zawodnikami. Będzie to ciężki mecz. W środę przyjedzie Raków Częstochowa i czeka nas dużo cierpienia na boisku. Na pewno nie położymy się na boisku, tylko zostawimy cały swoje serce.
Rozmawiał: Dominik Pasternak
Czytaj także
2021-09-15 22:14
Siarka nie dała szans Unii Nowa Sarzyna
2021-09-15 22:49
Wólczanka rozbiła Gorliczankę! 13 goli ekipy Marcina Wołowca
2021-09-15 23:05
Stal Mielec bez szans w starciu z Wisłą Płock
2021-09-15 23:07
Czarni Trześń wciąż bez punktów. Przegrali z Igloopolem
2021-09-16 21:53
Łukasz Bereta zaproszony do współpracy w "Stalówce"
2021-09-17 11:19
3 liga na żywo: Korona Rzeszów - Sokół Sieniawa [TRANSMISJA WIDEO]
Komentarze (14)
⚠
Uwaga!
Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.