2021-03-05 19:20:00

Leszek Ojrzyński, trener PGE Stali Mielec: Mężczyzn poznaje się jak kończą, a nie jak zaczynają

Leszek Ojrzyński (na zdjęciu, z prawej) ocenił mecz z Wisłą Płock (fot. Radosław Kuśmierz)
Leszek Ojrzyński (na zdjęciu, z prawej) ocenił mecz z Wisłą Płock (fot. Radosław Kuśmierz)
PGE Stal Mielec wczoraj zremisowała z Wisłą Płock. "Biało-niebiescy" przegrywali już 2-0, ale zdołali odrobić straty i doprowadzić do wyrównania. Zobaczcie jak to spotkanie ocenił Leszek Ojrzyński.
 
-Ktoś by powiedział, że jak przegrywasz 2-0 i wychodzisz na 2-2, to jest wielkim sukcesem dla Ciebie, ale jesteśmy w takiej sytuacji a nie innej, że dla nas remis to jest tylko jeden punkt. Teraz już nie mamy zaległej kolejki i jesteśmy na ostatnim miejscu. Jesteśmy na dnie tabeli i tak nasza sytuacja wygląda. Zdobywasz też dwie bramki u siebie i nie wygrywasz, ale no przegrywałeś 2-0. Za łatwo tracimy bramki. Wyglądaliśmy jakby nas dopiero z autokaru wyrzucili po długiej podróży. Byliśmy apatyczni, nie mieliśmy tej werwy, takiej zaciętości i spokoju w grze i po jednym długim zagraniu stopera drużyny przyjezdnej, naszych dwóch stoperów skoczyło do jednej piłki, trzeci stoper sobie troszeczkę zlekceważył i zawodnik wyszedł sam na sam - powiedział Leszek Ojrzyński po meczu z Wisłą Płock.
 
-To są takie momenty dekoncentracji, gdzie ten pech spotyka nas. Ten poprzedni mecz, też bardzo dużo strzałów i też dwa błędy tak naprawdę jeden błąd został wykorzystany i przegraliśmy mecz. Tutaj zremisowaliśmy, bo zaczęliśmy też drugą połowę odmienieni. Były dwie zmiany w przerwie, ale też pozostali zawodnicy wzięli się w garść i wyglądało to o wiele wiele lepiej, ale zaczęła dla nas druga połowa też fatalnie, bo stały fragment gry, też naszych trzech zawodników skoczyło. No ale Michalski skoczył najwyżej, idealnie przycelował i musieliśmy gonić wynik - dodał opiekun PGE Stali Mielec.
 
-Znowu pochwalić trzeba chłopaków, bo nie ma się co oszukiwać, że walcztyli, że stwarzali sytuację. Mogliśmy ten mecz wygrać, a nawet powinniśmy. Mieliśmy sytuacje, ale Kamiński znowu w jakiś tam akrobatyczny sposób wybronił piłkę. Piłka wzdłuż bramki przechodziła, brakowało nam centymetrów i mogliśmy znowu więcej bramek zdobyć. Zdobyliśmy dwie, dało nam to jeden punkt i utwierdza nas na ostatnim miejscu w tabeli, ale zostało jeszcze trochę spotkań, trochę meczy, ale musimy się poprawić, bo na pewno te dwa ostatnie mecze, te sytuacje które mielismy, to na pewno może się podobać i zostaną w pamięci czy kibiców czy my o tym będziemy pamiętać - stwierdził.
 
-Naprawdę w tych dwóch meczach, no półtorej meczu, bo ta pierwsza połowa była słabsza nam się przytrafiła, zdobyliśmy jeden punkt. Cóż mogę powiedzieć, gramy dalej i jedziemy teraz w niedzielę grać o 12:30. Nie mamy nawet 72 godzin na odpoczynek, tylko tam 64 jakby dokładnie policzył. Tu trzeba się zregenerować, tu trzeba mądrze wybrać skład, bo niektórzy zawodnicy mogą być zmęczeni i zobaczymy. Trzeba grać dalej, nadzieja umiera ostatnia. Ta nadzieja jest, bo rozumiem, że jakbyśmy nie stwarzali sobie sytuacji, grali słabo, a tu to wygląda naprawdę bardzo dobrze pod tym kątem, jeśli chodzi o dzisiejsze zawody - wyjaśnił.
 
-Druga połowa, to jeszcze lepsza część spotkania jak z Lechią Gdańsk można powiedzieć, bo tam dużo sytuacji stwarzaliśmy po stałych fragmentach gry, a tu z gry samej mieliśmy dużo akcji, dużo strzałów i nie jest łatwo w takich warunkach grać, gdzie drużyna już prowadzi dwoma bramkami, czy jedną bramką, bo później zdobyliśmy tą bramkę konktaktową zdobyliśmy. Żeby grać po ziemii, żeby grać mądrze, a my to robiliśmy i chłopakom należą się brawa. Tym bardziej graliśmy pod ciśnieniem wyniku i presją upływających minut. Mam nadzieję, że w końcu ta karta się kiedyś odwróci i to my będziemy górą, my zdobędziemy trzy punkty - mówił.
 
-Tak to wygląda, że jeszcze kolejne spotkanie przecież u siebie graliśmy, też poprzeczka uratowała gości i tak to wygląda. Mężczyzn poznaje się jak kończą, a nie jak zaczynają. Zaczęliśmy ten rok niezbyt skutecznie, teraz drugi miesiąc marzec, no ta druga połowa bardzo dobra w naszym wykonaniu, ale w pierwszej straciliśmy jedną bramkę i ona zaważyła o tym, że te dwie bramki nie starczyły do tego aby zdobyćtrzy punkty - zakończył.
 
Pełny zapis pomeczowej konferencji prasowej po meczu PGE Stali Mielec z Wisłą Płock jest dostępny poniżej.
 

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 0

Rozwiąż działanie =

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij