2020-05-27 16:01:32

Adrian Paluchowski: Jak już gram, to strzelam!

Adrian Paluchowski porozmawiał z Szymonem Janczykiem przed meczem z Lechem Poznań (fot. Stal Mielec)
Adrian Paluchowski porozmawiał z Szymonem Janczykiem przed meczem z Lechem Poznań (fot. Stal Mielec)
Już tylko godziny dzielą nas od hitu przy Solskiego 1. Piłkarze podkarpackiego pierwszoligowca są rozchwytywani i chętnie udzielają rozmów. Czas na snajpera biało-niebieskich.
 
Dziś wieczorem, a konkretnie o godzinie 20:10, zabrzmi pierwszy gwizdek sędziego Pawła Gila, który otworzy zaległe spotkanie Totolotek Pucharu Polski. W nim PGE Stal Mielec zmierzy się z Lechem Poznań. Mecz był szumie zapowiadany jako święto, jednak z powodu panującej sytuacji, odbędzie się on bez udziału widzów.
 
Nasz jedyny pierwszoligowiec będzie chciał pokazać się z dobrej strony na tle wyżej notowanego rywala. Jak wspominał wcześniej Krystian Getinger, to Lech dziś musi, jednak Stal nie zamierza łatwo oddawać awansu. Z okazji dzisiejszego hitu, Szymon Janczyk z Weszło!, postanowił porozmawiać z Adrianem Paluchowskim, który ma patent na gole w meczach pucharowych.
 
To, że polski futbol wraca do gry Pucharem Polski, powinno panu pasować. Patrzę w statystyki: trzy mecze, trzy gole. Jest regularność!
 
Jest i oby pozostała. Klucz jest taki, że zagrałem we wszystkich meczach Pucharu Polski. W poprzednich przypadkach albo byłem w drużynie, która odpadała w pierwszej rundzie, albo na mecze wychodziły zmienione składy. Znicz, Pogoń Siedlce — te zespoły odpadały w pierwszej rundzie. W Stali ograliśmy Pogoń, a potem odpadliśmy z Chrobrym, więc były dwie rundy… Nie zagrałem zbyt wielu spotkań po prostu, najwięcej było ich w Sosnowcu, gdzie zagrałem chyba w dwóch spotkaniach i zdobyłem dwie bramki. Więc jak już gram, to strzelam.
 
Czyli trzeba mieć nadzieję, że pan zagra z Lechem, bo wtedy będzie bramka.
 
Tak to wygląda. Ja i Mateusz Mak musimy grać, to ktoś z nas strzeli!
 
Ale zaznaczmy – Lechowi bramkę w Pucharze już pan strzelił.
 
Tak, w półfinale. Jakoś szczególnie tego nie wspominam, ale wiem, że to była pierwsza bramka, którą Lech stracił w tamtej edycji. Strzelić w półfinale fajnie, szkoda tylko, że niczego nam to nie dało, bo przegraliśmy dwumecz. Niedawno sobie o tym przypomniałem.
 
Rozmawiamy akurat w porze meczu Miedzi z Legią, więc zapytam – ogląda pan kątem oka?
 
Tak, oglądałem pierwszą połowę.
 
I jak, lepiej gra ta Legia niż za pańskich czasów w stolicy?
 
Oj, od tego czasu minęło 11 lat, więc wiadomo, że grają lepiej. Chociaż… Czy ja wiem, czy lepiej… (śmiech) Na pewno grają skutecznie, dobrze się prezentują, są w końcu na pierwszym miejscu w tabeli. Widać było różnicę klasy, ciągle siedzieli na Miedzi, nie pozwolili jej na zbyt wiele.
 
Widać jakąś różnicę między tym meczem a tymi sprzed pandemii?
 
Po pierwszym meczu ciężko stwierdzić, ale patrząc po Legii, nie wyglądało to źle. Nie było wielu błędów technicznych, czy niedociągnięć. Nie rzucało się to w oczy. Możemy dopatrywać się problemów, gdy sezon się rozkręci, bo żaden zespół nie jest przygotowany do gry na takiej intensywności. Środy zawsze się pojawią w terminarzu, ale nie na przestrzeni dwóch-trzech miesięcy. Zmęczenie będzie dopiero dawało o sobie znać.
 
A czego możemy się spodziewać po Stali? Nie mieliście nawet okazji, żeby zagrać sparing.
 
Dlatego też ciężko cokolwiek zakładać. Na pewno jesteśmy zmotywowani i bardzo głodni gry, Lech pewnie tak samo. Każdy czuje się dobrze, boiska brakuje, wyjdziemy naładowani i pełni sił, ale jak to będzie wyglądało na dystansie 90 minut, to dopiero się dowiemy.
 
Cała rozmowa Adriana Paluchowskiego z Szymonem Janczykiem dostępna jest TUTAJ

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 0

Rozwiąż działanie =

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij