Fot. Monika Pliś.
Asseco Resovia Rzeszów musiała przełknąć gorycz porażki w starciu z Aluronem CMC Wartą Zawiercie w 7. kolejce PlusLigi. Grający przed własną publicznością rzeszowianie gładko ulegli rywalom w trzech setach, tylko w jednym przekraczając 20 punktów.
Starcie siedmiokrotnych mistrzów Polski z zawiercianami słusznie uchodziło za najciekawsze w tej serii spotkań. Podpieczni Massimo Bottiego mieli chrapkę na pokonanie lidera tabeli, zaś "Jurajscy Rycerze" liczyli na podtrzymanie serii wyjazdowych zwycięstw.
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego podziękowania oraz pamiątkową tablicę otrzymał Dawid Ogórek, który w poprzednim sezonie bronił barw Resovii.
Pojedynek rozpoczął się od dwóch bloków Danny Demyanenko, po których miejscowi odskoczyli na kilka punktów. Wystarczyło jednak, by przyjezdni przycisnęli w bloku oraz na zagrywce i przy stanie 6-9 o czas poprosił opiekun "Pasiaków".
Goście szybko narzucili swój styl gry, co szczególnie było widoczne w długiej wymianie na 13-8. Rzeszowianie mieli kilka okazji, by zdobyć punkt, jednak zatrzymany został Klemen Cebulj i powody do radości mieli rywale.
Obecni wicemistrzowie Polski dominowali w każdym siatkarskim elemencie i pewnie powiększali przewagę. Aaron Russell i Bartosz Kwolek byli praktycznie nie do zatrzymania, co po asie serwisowym Amerykanina przełożyło się na wygraną do 17.
Druga odsłona była bardziej wyrównana. Do gry wróciło lewe skrzydło Asseco Resovii, dzięki czemu po uderzeniach Cebulja i Artura Szalpuka wynik oscylował wokół remisu. Miejscowi musieli jednak ciężko pracować na punkty, gdyż rywale nie popełniali zbyt wielu blędów.
Z czasem szala zwycięstwa zaczęła się przechylać na stronę gości. Asy serwisowe Bartosza Kwolka i Mateusza Bieńka sprawiły, że Warta odskoczyła na trzy punkty, a po bloku na Lukasu Vasinie było już 20-16.
W końcówce rzeszowianie zdołali odrobić część strat, lecz było to za mało na dobrze zorganizowany team z Zawiercia. Po zagrywce w siatkę Mateusza Poręby, przyjezdni zwyciężyli do 22 i byli blisko kompletu punktów.
Festiwal bloków w wykonaniu Miłosza Zniszczoła sprawił, że przyjezdni szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie w trzecim secie. W dodatku coraz lepiej spisywał Bartłomiej Bołądź, który pewnie uderzył z prawego skrzydła na 15-10.
W rzeszowskim zespole pojawiła się podwójna zmiana, ale nie wpłynęło to na losy rywalizacji. Ostatnie piłki nie miały większej temperatury, zespół prowadzony przez Michała Winiarskiego pewnie dowiózł do samego końca a "kropkę nad i" postawił Bartosz Kwolek. MVP zawodów wybrano właśnie zawierciańskiego przyjmującego a kilka chwil później kibice gości zaśpiewali: "Karolu, czy ci nie żal"...
Asseco Resovia Rzeszów: Marcin Janusz, Yacine Louati, Danny Demyanenko (5), Karol Butryn (12), Klemen Cebulj (5), Mateusz Poręba (5), Erik Shoji (libero) oraz Artur Szalpuk (5), Jakub Bucki (1), Michał Potera (libero), Wiktor Nowak, Lukas Vasina (2), Paweł Zatorski.
Aluron CMC Warta Zawiercie: Miguel Tavares Rodrigues (2), Bartosz Kwolek (13), Mateusz Bieniek (7), Bartłomiej Bołądź (4), Aaron Russell (17), Miłosz Zniszczoł (6), Jakub Popiwczak (libero) oraz Kyle Ensing, Adrian Markiewicz.
Sędziowie: Paweł Burkiewicz, Maciej Kolendowski.
Widzów: komplet.
Komentarze (3)
⚠
Uwaga!
Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.