Fot. Robert Skalski / Stal Rzeszów.
Piłkarze Stali Rzeszów nie mają wiele czasu na rozpamiętywanie wysokiej porażki na Stadionie Śląskim. Już jutro w meczu 7. kolejki zmierzą się z Miedzią Legnica.
W sobotni wieczór przy Hetmańskiej staną na przeciwko siebie zespoły, dla których ostatnia seria spotkań miała diametralnie różne zakończenie. Biało-niebiescy zostali zdemolowani przez Ruch Chorzów aż 0-4, z kolei ich najbliżsi rywale odnieśli pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, pokonując ŁKS Łódź 2-1.
Pikanterii nadchodzącemu pojedynkowi nadaje postać nowego trenera Miedzi, która tak jak wspomniany Ruch oraz Znicz Pruszków, dokonała roszady na tym stanowisku w trakcie bieżących rozgrywek. Janusz Niedźwiedź, bo o nim mowa, prowadził Stal w latach 2018-2020 i teraz będzie chciał wydostać legniczan ze strefy spadkowej.
Jaka Stal wybiegnie na własnym boisku?
To pytanie zadaje sobie wielu kibiców rzeszowskiego teamu. Nie chodzi tylko o personalia, choć z każdym kolejnym starciem nieobecność Sebastiena Thilla i Marcina Kaczora jest coraz bardziej odczuwalna. Mowa tutaj przede wszystkim o nastawieniu, które zdaniem opiekuna rzeszowian uległo sporej zmianie po pierwszym gwizdku sędziego w Chorzowie.
- U kilku piłkarzy, szczególnie w pierwszych fragmentach meczu, trudno mi było dostrzec z tych, których widziałem chociażby na rozgrzewce czy na treningu. Na pewno od strony mentalnej nam czegoś zabrakło - ocenił Marek Zub.
Problemem ekipy ze stolicy Podkarpacia są właśnie pierwsze minuty. Zarówno ten (wyjazdy do Grodziska Mazowieckiego jak i Chorzowa) jak i poprzedni sezon pokazują, że jeśli rzeszowianie tracą gola na początku meczu to z reguły kończą go bez zdobyczy punktowej.
Znajomych twarzy nie zabraknie po drugiej stronie
Jakub Wrąbel, Kamil Kościelny, Bartosz Kwiecień i Kamil Antonik. Te nazwiska sporo mówią kibicom z miasta nad Wisłokiem, wszak wyżej wymieni piłkarze reprezentowali barwy rzeszowskich klubów. Szczególnie dla pierwszej dwójki najbliższy pojedynek będzie miał szczególny charakter, wszak obaj grali dla Stali.
Cały kwartet wystąpił w wygranej potyczce z łodzianami i miał spory wkład w końcowy sukces. Antonik zdobył pierwszą bramkę zaś pozostali trzymali w ryzach legnicką defensywę.
W ostatnim meczu pomiędzy tymi drużynami padł remis 3-3, co zwiastuje spore emocje w jutrzejszy wieczór.
Zawody poprowadzi Jacek Małyszek. Pierwszy gwizdek sędziego rozlegnie się o godzinie 19:30. Transmisję będzie można zobaczyć w ramach MiniMulti1Ligi na TVP3 oraz stronie i aplikacji https://sport.tvp.pl.