WIDEO: KS Wiązownica - Wisłoka Dębica 0-1 [SKRÓT MECZU]

Po wyjazdowej porażce z Avią Świdnik podopieczni Szymona Szydełko liczyli na rehabilitację przed własną publicznością oraz poprawę swojej pozycji w walce o utrzymanie. Wisłoka Dębica od początku jednak narzuciła trudne warunki gry.

Początek spotkania był wyrównany i nerwowy– brakowało klarownych sytuacji podbramkowych. W 20. minucie Damian Łanucha podał do Dominika Kulona, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył obok słupka.

Tuż przed przerwą Wisłoka miała rzut wolny po faulu Patryka Kapiścińskiego. Do piłki podszedł Damian Łanucha, ale jego dośrodkowanie nie zagroziło bramce gospodarzy.

Po zmianie stron gra nadal nie obfitowała w większe emocje. W 62. minucie zrobiło się groźnie po rzucie wolnym dla Wisłoki, jednak defensywa gospodarzy zdołała oddalić zagrożenie. Chwilę później Michał Kitliński dostał piłkę na 18. metrze, ale jego strzał był zbyt słaby, by zaskoczyć bramkarza gości.

W 65. minucie Wisłoka wyprowadziła groźny kontratak– Damian Łanucha uderzył zza pola karnego, a bramkarz sparował piłkę na rzut rożny. W odpowiedzi Michał Kitliński oddał strzał, ale futbolówkę z linii bramkowej wybił Michał Czarny.

W kolejnych minutach to KS Wiązownica przejął inicjatywę. Arkadiusz Kasia trafił w boczną siatkę, a po dośrodkowaniu Jakuba Jarocha z rzutu wolnego Piotr Chrapusta przeniósł piłkę nad poprzeczką.

W 72. minucie Kornel Kordas zmarnował idealną okazję po rzucie rożnym – mając przed sobą pustą bramkę, posłał piłkę nad poprzeczką. W doliczonym czasie gry bliski szczęścia był jeszcze Ihor Hatala, lecz jego strzał głową minął słupek.

Decydujący cios nadeszedł w 95. minucie. Goście wyprowadzili kontratak– Dominik Kulon zagrał do Nathana Lisa, który wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem, dając Wisłoce zwycięstwo i komplet punktów.