Karol Dybowski przyznał, że transfer do Stali Mielec był dla niego nową szansą na spełnienie ambicji w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Bramkarz, który przeszedł przez wiele klubów, takich jak Piast Gliwice, Resovia czy Chrobry Głogów, otwarcie mówi o wyzwaniach, jakie stawia przed nim rywalizacja o miejsce w podstawowym składzie.
Znałem swoją wartość
Karol Dybowski szczegółowo wspominał czasy w Piaście Gliwice, gdzie mimo braku występów na boisku zdobył cenne doświadczenie w mistrzowskiej drużynie. Jak sam przyznał, obecność takich zawodników jak Frantisek Plach czy Jakub Szmatuła pozwoliła mu nie tylko rozwijać umiejętności bramkarskie, ale także nauczyć się funkcjonowania w profesjonalnej szatni.
Co ciekawe, Karol Dybowski swoją przygodę z piłką zaczynał jako zawodnik z pola. Dopiero brak bramkarza na jednym z lokalnych turniejów sprawił, że został przesunięty między słupki.
Dużą rolę w jego karierze odegrał obecny trener bramkarzy Stali Mielec, Kamil Beszczyński. Panowie znają się od czasów Siarki Tarnobrzeg, gdzie Dybowski jako młodzieżowiec wygrał rywalizację o miejsce w składzie.
W rozmowie nie zabrakło refleksji na temat roli bramkarza, która według Karola Dybowskiego przeszła ogromną ewolucję.
Bramkarz musi zarządzać emocjami
Choć jego kariera była pełna zwrotów akcji, Karol Dybowski podkreśla, że każda decyzja, nawet ta trudna, przyczyniła się do jego rozwoju.