2024-09-10 10:53:00

Dawid Król: Często rozstania nie są miłe

fot. Konrad Kwolek
fot. Konrad Kwolek
- Trenowałem tak samo jak inni, działając zawsze na rzecz klubu z czystym sercem. Zostałem odsunięty od pierwszego zespołu natychmiast po końcowym gwizdku, kiedy trener po prostu poinformował mnie, że już nie zagram u niego ani minuty więcej - mówi Dawid Król o odsunięciu z Karpat Krosno. Przeczytajcie rozmowę z zawodnikiem Pogoni-Sokoła Lubaczów.

- Od roku reprezentujesz barwy Pogoni-Sokoła Lubaczów, z którym wywalczyłeś awans do Betclic 3. ligi, lecz Twoje pożegnanie z Karpatami Krosno przebiegło w dość niekorzystnych okolicznościach, prawda?

- Tak, okoliczności mojego odejścia z Krosna były dla mnie dość przykre, ponieważ grałem dla tego klubu przez prawie 8 lat, licząc również okres w grupach młodzieżowych, więc byłem z nim mocno związany. Mimo to, trzymałem kciuki za Karpaty. Cieszę się, że z chłopakami szybko wywalczyliśmy awans.

„Odsunięcie bez wyjaśnień” – rozstanie z Karpatami Krosno

- Trener Kamil Witkowski w swoim komunikacie z 12 listopada 2023 roku postanowił odsunąć Cię od drużyny. Jak uzasadniał swoją decyzję?

- Tłumaczenia trenera Witkowskiego nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Trenowałem tak samo jak inni, działając zawsze na rzecz klubu z czystym sercem. Zostałem odsunięty od pierwszego zespołu natychmiast po końcowym gwizdku meczu, kiedy trener wszedł do szatni i po prostu poinformował mnie, że już nie zagram u niego ani minuty, „dziękując” mi przy tym.

Chcę od razu zdementować plotki – nie miałem żadnego konfliktu z trenerem Witkowskim, nasze relacje były normalne. Spotkaliśmy się w poniedziałek po meczu i trener jedynie potwierdził swoje wcześniejsze słowa, dodając: „mogę ci udostępnić jedynie grupy młodzieżowe do trenowania”. Było to dla mnie cios poniżej pasa, szczególnie po latach poświęcenia dla tego klubu.

- Rozmawiałeś o tej sytuacji z kimś z zarządu klubu?

- Tak, rozmawiałem, miało dojść do spotkania z trenerem, jednak spotkanie się nie odbyło, a do dziś nie znam jego przyczyn.

 

- Czy uważasz, że w tej sytuacji zarówno trenerowi, jak i zarządowi zabrakło kompetencji miękkich?

- Tak, klub dał mi wiele, lecz sposób, w jaki zakończyła się nasza współpraca, pozostawił duży niesmak. Uważam, że można było to wyjaśnić w bardziej przyjazny sposób, korzystny dla obu stron.

- Współpracowałeś z trenerem Dariuszem Lianą w Karpatach, który nie zapomniał o Tobie, powołując Cię do kadry Podkarpacia na Mistrzostwa Polski. Jak scharakteryzowałbyś trenera Lianę?

- Trenerowi Lianie zawdzięczam to, że znalazłem się w Karpatach. To on zabiegał o to, aby mnie tam sprowadzić i wiele mi pomógł. Uważam, że to trener z dużą wiedzą, który nieustannie podnosi swoje kwalifikacje, uczy się i jest otwarty na nowe rozwiązania.

Od młodzieżowca do kluczowego zawodnika – współpraca z trenerami i rozwój kariery

- Podczas Twojego pobytu w Krośnie wielu młodych zawodników wypłynęło z klubu, współpracując z menedżerami. Czy Ty również współpracowałeś z jakąś agencją piłkarską?

- Tak, współpracowałem, jednak nie była to długa współpraca.

- Które kluby wysyłały zapytania o Dawida Króla?

- Byłem na testach w Puszczy Niepołomice oraz w drugiej drużynie Śląska Wrocław.

- Wiele osób z Krosna trafiło na szczebel centralny. Kto zrobił na Tobie największe wrażenie?

- Trudno powiedzieć, kto zrobił na mnie największe wrażenie. Patrząc na wszystkie lata spędzone w Krośnie, uważam, że jest to Przemek Sajdak. Natomiast w ostatnim czasie wyróżnia się Karol Knap. Duży potencjał ma także Michał Perchel i myślę, że wkrótce na stałe zagości w pierwszym składzie Puszczy Niepołomice.

- Marek Fundakowski, Twój kolega z byłej szatni w Krośnie, to szczególna osobowość w klubie?

- Zdecydowanie, to ikona klubu z Krosna, który zawsze godnie reprezentuje jego barwy. Jest świetnym człowiekiem, mamy bardzo dobre relacje. Kiedy wchodziłem do zespołu jako 16-17-latek, wiele mi pomagał, tłumaczył i uczył. Życzę mu jak najwięcej bramek w tym sezonie, bo wiem, jak ich potrzebuje. Instynktu strzeleckiego się nie traci.

- Czy atmosfera w szatni jest kluczowa dla wyników w klubie?

- Zdecydowanie. Atmosfera to jedna z najważniejszych rzeczy. Od niej powinno zaczynać się budowę zespołu.

„Nowy etap w Pogoni-Sokole Lubaczów” – presja i oczekiwania

- Z Krosna trafiłeś do Lubaczowa. W Pogoni-Sokole Lubaczów odczuwasz większą presję na wyniki niż w Karpatach?

- Zarówno w Krośnie, jak i teraz w Lubaczowie oczekiwania są wyższe niż w większości klubów na Podkarpaciu.

- Twoje wejście do drużyny było łatwiejsze, ponieważ spotkałeś w niej dawnych znajomych, jak Mateusza Gula i Sebastiana Dudę. Czy to pomogło w aklimatyzacji?

- Tak, to świetni zawodnicy i kumple. Zawsze łatwiej wejść do drużyny, gdy zna się kogoś i można dowiedzieć się, jak funkcjonuje zespół od środka.

 

- Kto pełni podobną rolę jak Marek Fundakowski w Pogoni-Sokole Lubaczów?

- Myślę, że takim zawodnikiem jest Sebastian Duda.

- Na początku sezonu wasza gra była niestabilna. Czy wpływ na to miała liczba nowych zawodników w drużynie?

- Możliwe, potrzebujemy czasu, aby poznać swoje nawyki i styl gry. Wierzę, że niedługo ustabilizujemy swoją formę.

- Czy 3 liga różni się od 4 ligi podkarpackiej pod względem aspektów taktycznych i technicznych? Co najbardziej Cię zaskoczyło?

- Zdecydowanie szybkość gry oraz poziom taktyczny są tu na znacznie wyższym poziomie.

- Czy spokojne utrzymanie w 3 lidze będzie sukcesem dla Pogoni-Sokoła Lubaczów w sezonie 2024/2025?

- Pod koniec ligi zobaczymy, na którym miejscu skończymy, i wtedy przyjdzie czas na rozliczenia. Na każdy mecz wychodzimy po pełną pulę punktów.

Rozmawiał toniaasz

Czytaj także

Komentarze (35)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.