- Od roku reprezentujesz barwy Pogoni-Sokoła Lubaczów, z którym wywalczyłeś awans do Betclic 3. ligi, lecz Twoje pożegnanie z Karpatami Krosno przebiegło w dość niekorzystnych okolicznościach, prawda?
- Tak, okoliczności mojego odejścia z Krosna były dla mnie dość przykre, ponieważ grałem dla tego klubu przez prawie 8 lat, licząc również okres w grupach młodzieżowych, więc byłem z nim mocno związany. Mimo to, trzymałem kciuki za Karpaty. Cieszę się, że z chłopakami szybko wywalczyliśmy awans.
„Odsunięcie bez wyjaśnień” – rozstanie z Karpatami Krosno
- Trener Kamil Witkowski w swoim komunikacie z 12 listopada 2023 roku postanowił odsunąć Cię od drużyny. Jak uzasadniał swoją decyzję?
- Tłumaczenia trenera Witkowskiego nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Trenowałem tak samo jak inni, działając zawsze na rzecz klubu z czystym sercem. Zostałem odsunięty od pierwszego zespołu natychmiast po końcowym gwizdku meczu, kiedy trener wszedł do szatni i po prostu poinformował mnie, że już nie zagram u niego ani minuty, „dziękując” mi przy tym.
Chcę od razu zdementować plotki – nie miałem żadnego konfliktu z trenerem Witkowskim, nasze relacje były normalne. Spotkaliśmy się w poniedziałek po meczu i trener jedynie potwierdził swoje wcześniejsze słowa, dodając: „mogę ci udostępnić jedynie grupy młodzieżowe do trenowania”. Było to dla mnie cios poniżej pasa, szczególnie po latach poświęcenia dla tego klubu.
- Rozmawiałeś o tej sytuacji z kimś z zarządu klubu?
- Tak, rozmawiałem, miało dojść do spotkania z trenerem, jednak spotkanie się nie odbyło, a do dziś nie znam jego przyczyn.
- Czy uważasz, że w tej sytuacji zarówno trenerowi, jak i zarządowi zabrakło kompetencji miękkich?
- Tak, klub dał mi wiele, lecz sposób, w jaki zakończyła się nasza współpraca, pozostawił duży niesmak. Uważam, że można było to wyjaśnić w bardziej przyjazny sposób, korzystny dla obu stron.
- Współpracowałeś z trenerem Dariuszem Lianą w Karpatach, który nie zapomniał o Tobie, powołując Cię do kadry Podkarpacia na Mistrzostwa Polski. Jak scharakteryzowałbyś trenera Lianę?
- Trenerowi Lianie zawdzięczam to, że znalazłem się w Karpatach. To on zabiegał o to, aby mnie tam sprowadzić i wiele mi pomógł. Uważam, że to trener z dużą wiedzą, który nieustannie podnosi swoje kwalifikacje, uczy się i jest otwarty na nowe rozwiązania.
Od młodzieżowca do kluczowego zawodnika – współpraca z trenerami i rozwój kariery
- Podczas Twojego pobytu w Krośnie wielu młodych zawodników wypłynęło z klubu, współpracując z menedżerami. Czy Ty również współpracowałeś z jakąś agencją piłkarską?
- Tak, współpracowałem, jednak nie była to długa współpraca.
- Które kluby wysyłały zapytania o Dawida Króla?
- Byłem na testach w Puszczy Niepołomice oraz w drugiej drużynie Śląska Wrocław.
- Wiele osób z Krosna trafiło na szczebel centralny. Kto zrobił na Tobie największe wrażenie?
- Trudno powiedzieć, kto zrobił na mnie największe wrażenie. Patrząc na wszystkie lata spędzone w Krośnie, uważam, że jest to Przemek Sajdak. Natomiast w ostatnim czasie wyróżnia się Karol Knap. Duży potencjał ma także Michał Perchel i myślę, że wkrótce na stałe zagości w pierwszym składzie Puszczy Niepołomice.
- Marek Fundakowski, Twój kolega z byłej szatni w Krośnie, to szczególna osobowość w klubie?
- Zdecydowanie, to ikona klubu z Krosna, który zawsze godnie reprezentuje jego barwy. Jest świetnym człowiekiem, mamy bardzo dobre relacje. Kiedy wchodziłem do zespołu jako 16-17-latek, wiele mi pomagał, tłumaczył i uczył. Życzę mu jak najwięcej bramek w tym sezonie, bo wiem, jak ich potrzebuje. Instynktu strzeleckiego się nie traci.
- Czy atmosfera w szatni jest kluczowa dla wyników w klubie?
- Zdecydowanie. Atmosfera to jedna z najważniejszych rzeczy. Od niej powinno zaczynać się budowę zespołu.
„Nowy etap w Pogoni-Sokole Lubaczów” – presja i oczekiwania
- Z Krosna trafiłeś do Lubaczowa. W Pogoni-Sokole Lubaczów odczuwasz większą presję na wyniki niż w Karpatach?
- Zarówno w Krośnie, jak i teraz w Lubaczowie oczekiwania są wyższe niż w większości klubów na Podkarpaciu.
- Twoje wejście do drużyny było łatwiejsze, ponieważ spotkałeś w niej dawnych znajomych, jak Mateusza Gula i Sebastiana Dudę. Czy to pomogło w aklimatyzacji?
- Tak, to świetni zawodnicy i kumple. Zawsze łatwiej wejść do drużyny, gdy zna się kogoś i można dowiedzieć się, jak funkcjonuje zespół od środka.
- Kto pełni podobną rolę jak Marek Fundakowski w Pogoni-Sokole Lubaczów?
- Myślę, że takim zawodnikiem jest Sebastian Duda.
- Na początku sezonu wasza gra była niestabilna. Czy wpływ na to miała liczba nowych zawodników w drużynie?
- Możliwe, potrzebujemy czasu, aby poznać swoje nawyki i styl gry. Wierzę, że niedługo ustabilizujemy swoją formę.
- Czy 3 liga różni się od 4 ligi podkarpackiej pod względem aspektów taktycznych i technicznych? Co najbardziej Cię zaskoczyło?
- Zdecydowanie szybkość gry oraz poziom taktyczny są tu na znacznie wyższym poziomie.
- Czy spokojne utrzymanie w 3 lidze będzie sukcesem dla Pogoni-Sokoła Lubaczów w sezonie 2024/2025?
- Pod koniec ligi zobaczymy, na którym miejscu skończymy, i wtedy przyjdzie czas na rozliczenia. Na każdy mecz wychodzimy po pełną pulę punktów.
Rozmawiał toniaasz