2023-08-28 19:48:32

Kewin Komar (Puszcza Niepołomice) pobity przez kiboli? Jest oświadczenie policji

Kewin Komar (żółto-czarny strój) miał zostać pobity przez kiboli Wisły Kraków.
Kewin Komar (żółto-czarny strój) miał zostać pobity przez kiboli Wisły Kraków.
Kewin Komar, bramkarz Puszczy Niepołomice, został pobity podczas festynu w Nowym Wiśniczu. Według mediów mieli zrobić to kibole Wisły Kraków. Policja wydała w tej sprawie oświadczenie.
 
O sprawie jako pierwszy napisał Szymon Jadczak w WP SportoweFakty.
 
- Kewin Komar, bramkarz ekstraklasowego klubu Puszcza Niepołomice, został pobity przez kiboli podczas festynu w Nowym Wiśniczu - napisał Szymon Jadczak.
 
- Tego samego wieczoru grupa pseudokibiców groziła mu maczetami pod domem. Napastnicy to prawdopodobnie kibole Wisły Kraków.

Bramkarz Puszczy Niepołomice pobity na festynie

Po meczu PKO Ekstraklasy Puszcza Niepołomice - ŁKS Łódź, który rozgrywany był na stadionie Cracovii (tam w rundzie jesiennej mecze domowe rozgrywa Puszcza - przyp. red.) bramkarz Puszczy Kewin Komar pojechał do Wiśnicza Małego.
 
- Miał tam odebrać matkę swojej dziewczyny i wrócić do Bochni, gdzie na stałe mieszka - napisał Szymon Jadczak.
 
Na miejscu odbywał się festyn organizowany przez lokalną Ochotniczą Straż Pożarną. W pewnym momencie Kewin Komar został zaczepiony przez grupkę bawiących się na festynie mężczyzn. Jak twierdzi Jadczak mieli to być kibole Wisły Kraków.
 
- Młodzi kibole podeszli do Kewina Komara i zaczęli mu grozić. W końcu napastnicy zaczęli bić bramkarza Puszczy Niepołomice, krzycząc, że to zemsta za przegrany mecz barażowy. Mężczyźni zaczęli się gonić po terenie festynu, ostatecznie bramkarzowi mieli pomóc strażacy ochotnicy - napisał Szymon Jadczak.
 

Kibole Wisły Kraków zastraszyli Kewina Komara

20-letni Kewin Komar w wyniku odniesionych obrażeń trafił na SOR w Bochni. Na korytarzu trafił na jednego z napastników, który miał mu grozić. Już wtedy piłkarz jako przyczynę urazu podał "uderzenie w ścianę", a nie pobicie.
 
Po wyjściu ze szpitala golkiper Puszczy Niepołomice udał się do swojego mieszkania w Bochni, a tam miało czekać na niego kilkunastu kiboli z maczetami. Piłkarz wezwał policję.

- Od poniedziałku rano Kewin Komar jest na badaniach lekarskich. Ale jak słyszymy w klubie piłkarz ma uszkodzoną rękę i tę rundę ma z głowy - poinformował Jadczak.

Policja w Bochni: Nie było zgłoszenia

Komenda Powiatowa Policji w Bochni w sprawie pobicia Kewina Komara wydała już dwa komunikaty. W pierwszym poinformowała, że pomimo braku oficjalnego zgłoszenia, zamierza zająć się sprawą.
 
- Bocheńska policja, na której terenie miało dojść do incydentu z udziałem sportowca, nie otrzymała zgłoszenia i nie interweniowała w tej sprawie. Do tej pory nie otrzymaliśmy również zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa - czytamy w oświadczeniu.
 
- Jednocześnie informujemy, że na podstawie doniesień medialnych małopolska policja podejmie czynności mające na celu zweryfikowania przedmiotowego zdarzenia, a w przypadku jego potwierdzenia przeprowadzi postępowaniw w tej sprawie.

Małopolska policja dementuje: To nie byli kibole

Chwilę później małopolska policja wydała drugi komunikat w tej sprawie.
 
- Z dotychczasowych ustaleń policji wynika, że zdarzenie nie miało podłożna kibicowskiego. Po zebraniu pełnego materiału procesowego w tej sprawie zostanie on niezwłocznie przekazany do Prokuratury Rejonowej w Bochni celem oceny prawnej - czytamy.
 
Policja miała m.in. zabezpieczyć zapis z monitoringu. Jest w trakcie ustalania i przesłuchiwania świadków.
 
Sprawę na swoim Twitterze skomentował wymownie Szymon Jadczak:
Zobacz także:

Bójka pseudokibiców w Radłowie z tragicznym finałem. Nie żyje 40-letni mężczyzna

Czytaj także

Komentarze (5)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.