W ostatniej, 34. kolejce eWinner 2 ligi zwycięzca całych rozgrywek, Stal Rzeszów podejmowała drugą drużynę tegorocznego mistrza Polski, Lecha Poznań. Zawodnicy Daniela Myśliwca chcieli godnie pożegnać się z rozrywkami i w szampańskich nastrojach rozpocząć fetę na rzeszowskim rynku, natomiast przyjezdni chcieli w ostatniej chwili załapać się do baraży o pierwszą ligę.
Na samym początku meczu miała miejsce miła uroczystość, po raz ostatni swoją drużynę na boisko wyprowadził Sławomir Szeliga, który po chwili został pożegnany szpalerem przez obydwie ekipy, kończąc tym samym swoją bogatą karierę.
Pierwsze minuty dzisiejszego pojedynku upływały w spokojnym tempie, gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. W 9. minucie w pole karne Stali Rzeszów wpadł Tymoteusz Klupś, który zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i ostatecznie piłkę zabrał mu Kacper Piątek.
Inicjatywa stopniowa przechodziła na stronę poznaniaków, którzy groźnie zaatakowali pięć minut później. W dogodniej pozycji do oddania strzału znalazł się Patryk Gogół, ale w ostatniej chwili został powstrzymany przez Łukasza Górę. Rzut rożny przyniósł kolejne zagrożenie pod bramką Stali, ale w ogromnym zamieszaniu w polu karnym, defensorom gospodarzy udało się wybić piłkę.
Rzeszowianie odpowiedzieli w 18. minucie, na prawej stronie błysnął Damian Michalik, który wpadł w „szesnastkę” Lecha i znalazł się sam na sam z Miłoszem Mleczko. Poznański bramkarz wyszedł obronną ręką z tego pojedynku a dobitkę Patryka Małeckiego zablokowali obrońcy. 120 sekund później, po koronkowej akcji Stali piłka trafiła do Piotra Głowackiego, który z lewej strony boiska uderzył niecelnie.
Kapitan Stali Rzeszów popełnił opłakany w skutkach błąd w 23. minucie. W pozornie niegroźnej sytuacji futbolówkę zabrał mu Klupś, który zagrał ją wzdłuż pola bramkowego rzeszowian. Tam dopadł do niej Łukasz Spławski i pewnie wpakował do pustej bramki. Goście cieszyli się z prowadzenia zaledwie przez dwie minuty. Kolejną akcję na prawej stronie przeprowadził Michalik, którego dośrodkowanie zamknął Andreja Prokić, przeskakując Igora Kornobisa.
Na kolejną godną uwagi sytuację kibice zgromadzeni na stadionie przy Ul. Hetmańskiej 69 musieli poczekać do 33. minuty. W głównej roli ponownie wystąpił duet Klupś-Spławski, tym razem po uderzeniu tego drugiego piłka poszybowała nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Wiktora Kaczorowskiego. Swoją szansę na drugiego gola mieli także, grający w strojach retro miejscowi.
W 41. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Głowacki, futbolówkę trącił Krzysztof Danielewicz, jednak żaden z jego kolegów nie zdołał do niej dopaść. W doliczonym czasie gry gospodarze stworzyli dwie sytuacje, po których mogły i powinny paść bramki. Najpierw po zagraniu Prokicia w słupek uderzył Michalik a dobitkę Małeckiego sparował Mleczko. Po chwili sytuacji sam na sam z bramkarzem gości nie wykorzystał były piłkarz Wisły Kraków i rozjemca dzisiejszej rywalizacji, Rafał Rokosz zarządził regulaminową przerwę.
Ostatnie 45 minut tego sezonu na rzeszowskim stadionie rozpoczęło się od ataków piłkarzy Artura Węski. Ostro w polu karnym gospodarzy został potraktowany Filip Wilak, ale gwizdek arbitra milczał. W 50. minucie poza „szesnastką” interweniował Kaczorowski, który powstrzymał Klupsia. Wysiłki poznaniaków zostały nagrodzone w 57. minucie. Świetnym prostopadłym podaniem popisał się Spławski, piłka trafiła do Wilaka a ten strzałem tuż przy słupku pokonał golkipera gospodarzy.
Goście poszli za ciosem i już 5 minut później mogli prowadzić 3-1. Do dośrodkowania z rzutu rożnego dopadł Spławski a futbolówkę tuż przed linią bramkową wybił Głowacki.
Miejscowi nie zamierzali jednak żegnać się porażką ze swoim kibicami. W pole karne Lecha wpadł Dominik Marczuk, który został nieprzepisowo powstrzymany przez Krystiana Palacza. Sędzia bez najmniejszej wątpliwości wskazał na
Remis w żaden sposób nie urządzał przyjezdnych, którzy stanęli przed wielką szansą na zdobycie trzeciego gola w 86. minucie. Przy próbie wybicia piłki Krystian Wrona sfaulował Klupsia, a że całe zdarzenie miało miejsce w „szesnastce” gospodarzy to goście otrzymali rzut karny. Tym razem górą w bezpośrednim starciu okazał się bramkarz. Kaczorowski wyczuł intencje strzelającego Klupsia i w dalszym ciagu na tablicy wyników widniał remis 2-2.
W doliczonym czasie gry obie ekipy mogły strzelić zwycięskiego gola. Najpierw sytuacji sam na sam z Mleczko nie wykorzystał wprowadzony w drugiej połowie Kacper Sadłocha a w ostatniej akcji tego sezonu piłkę meczową miał na nodze Sergei Krivets, ale ta poszybowała tuż obok bramki gospodarzy.
1-1 Andreja Prokić (25)
1-2 Filip Wilak (57)
2-2 Piotr Głowacki (78-rzut karny)
Stal Rzeszów: Wiktor Kaczorowski- Dominik Marczuk, Łukasz Góra, Krystian Wrona, Piotr Głowacki- Krzysztof Danielewicz, Bartosz Wolski (73. Jakub Szczypek), Sławomir Szeliga (1. Kacper Piątek, 73. Kacper Sadłocha)- Patryk Małecki, Andreja Prokić (82. Igor Ławrynowicz), Damian Michalik
Lech II Poznań: Miłosz Mleczko - Jakub Zagórski, Maksymilian Pingot, Jakub Niewiadomski, Krystian Palacz (85. Norbert Pacławski) - Łukasz Norkowski, Patryk Gogół (60. Sergei Krivets), Jakub Antczak (46. Filip Wilak) - Igor Kornobis (46. Karol Fietz), Łukasz Spławski, Tymoteusz Klupś
Żółte kartki: Głowacki, Wrona - Zagórski, Palacz, Fietz
Sędziował: Rafał Rokosz (Katowice)