2020-11-28 16:56:23

Jest przełamanie! PGE Stal Mielec pokonała Jagiellonię Białystok

fot. Zagłębie Lubin/Materiały Prasowe
fot. Zagłębie Lubin/Materiały Prasowe
Wreszcie przełamali się piłkarze PGE FKS Stali Mielec. Zespół Leszka Ojrzyńskiego pokonał 3-1 Jagiellonię Białystok.
 
Mielczanie rozpoczęli to spotkani wręcz idealnie. Już w 4. minucie spotkania po dośrokowaniu z rzutu rożnego głową do piłki dołożył Marcin Flis, a futbolówka wpadła do siatki.
 
Piłkarze Jageillonii Białystok na nieszczęście dla miejscowych bardzo szybko zdołali odpowiedzieć. Po kornerze z drugiej strony boiska efektownym, mierzonym uderzeniem zza linii pola karnego popisał się Przymysław Mystkowski doprowadzając do wyrównania.
 
Po golu na 1-1 goście bardzo szybko chcięli wyjść na prowadzenie i ruszyli do ataku. Dwukrotnie groźnie uderzał Jakov Puljić, ale dwukrotnie obok bramki Rafała Strączka.
 W 20. minucie pięknym indywidualnym rajdem popisał się Jakub Wróbel, który przebiegł z piłką kilkadziesiąc metrów i wpadł w pole karne, ale w ostatniej chwili został zablokowan przez doświadczonego Ariela Borysiuka. Kilkanaście minut później z rzutu wolnego uderzał Maciej Domański, a jego strzał z trudem na rzut rożny wybił Damian Węglarz. Do przerwy był remis.
 
Decydujący moment w tym spotkaniu miał miejsce w 66. minucie. Po akcji prawą stroną boiska piłkę w polu karnym dostał Grzegorz Tomasiewicz i pewnym uderzeniem trafił do siatki ponownie dająć prowadzenie PGE Stali Mielec.
 
Po zdobyciu drugiego gola piłkarze Leszka Ojrzyńskiego mieli jeszcze kilka okazji na podwyższenie. Najbliżej szczęścia był w 83. minucie Robert Dadok, którego strzał minimalnie minął słupek Jagiellonii Białystok.
 
Ale podkarpacki zespół w końcu dołożył trzeciego gola. Już w doliczonym czasie gry po jednej z wielu kontr Krystian Getinger zagrał w pole karne, tam był dobrze ustawiony Andreja Prokić, który wyłożył piłkę Łukaszowi Zjawińskiemu. Wprowadzonemu kwadrans wcześniej "Zjawie" nie pozostało nic innego jak wpakować futbolówkę do bramki ustalając wynik spotkania na 3-1 dla Stali.
 
Po pięciu kolejnych meczach bez wygranej jedyny reprezentant naszego regionu w Ekstraklasie wreszcie zaksięgowął komplet puntów. Miejmy nadzieję, że to początek marszu mielczan w górę tabeli - dziś zrobili pierwszy krok uciekając z ostatniego miejsca.
 
1-0 Marcin Flis (4)
1-1 Przemysław Mystkowski (6)
2-1 Grzegorz Tomasiewicz (66)
3-1 Łukasz Zjawiński (90+1)
 
PGE FKS Stal Mielec: Rafał Strączek - Kamil Kościelny, Mateusz Żyro, Bożidar Czorbadżijski, Marcin Flis (60. 23. Krystian Getinger). Mateusz Mak (74. Robert Dadok), Grzegorz Tomasiewicz, Mateusz Matras, Petteri Forsell (90. Maciej Urbańczyk), Maciej Domański (74. Łukasz Zjawiński), Jakub Wróbel (59. Andreja Prokić).
 
Jagiellonia Białystok: Damian Węglarz - Szymon Pankiewicz (76. Kamil Wojtkowski), Ariel Borysiuk, Bovar Boovarsson, Bartłomiej Wdowik, Tomas Prikryl, Martin Pospísil, Fernan Ferreiroa (46. Taras Romanczuk), Przemysław Mystkowski (46. Fedor Cernych), Jesus Imaz, Jakov Puljić
 
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Mecz bez udziału publiczności.

Wyniki meczów 11. kolejki:

 

Tabela PKO Ekstraklasy:

 

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 3

Rozwiąż działanie =

wzx 2020-11-29 04:06:55

Dla mnie to jednak niespodzianka gdyż Jaga dysponuje zdecydowanie lepszym składem tylko nie wiadomo co dzieje się z tymi piłkarzami na wyjazdach - do niedawna zawsze jedna z czołowych drużym ekstraklasy w tym sezonie pod wodzą B.Zająca nie potrafi się - wobec czego nie wróżę długiej pracy w tym klubie z ambicjami.
Jeden mecz zwrócił moją szczególną uwagę, mianowicie Górnik - Pogoń i skandaliczna praca sędziów na boisku jak i na Warze. Nowak gasi piłkę ręką i strzela bramkę na 2-1 co jest ewidentnie widoczne w powtórkach i ani sędzia boczny czy główny czy nawet sędziowie na Warze nie raczyli tego zauważyć, Następnie nieuznana bramka pogonii po wyimaginowanym spalonym którego nie było gdyż wg dzisiejszej wykładni piłkarz żeby być na spalonym musi dotknąć piłkę czego nie było i tu puszczono akcję dalej gdzie padła bramka wyrównująca.,a następnie cofnięto akcję do poprzedniej sytuacji uznając że jednak był spalony. W taki sposób np pierwsza bramka Lecha z Benfiką także nie powinna być uznana gdyż piłka na skrzydło była podana do zawodnika na kilkumetrowym spalonym. A jednak uznano że liczy się to że piłkarz ten piłki nie dotknął a przejął piłkę zawodnik wychodzący zza lini obrony Benfiki - centra i Isaak zdobywa prawidłową bramkę.
Te działania sędziów w Zabrzu ewidentnie wypaczyły wynik meczu i moim zdaniem Portowcy w pełni mają prawo czuć się oszukani, zwłaszcza że bramka nieuznana padła gdy grali w 10-tkę po czerwonej kartce

Mistrz 2020-11-29 12:28:56

To jest kolego wzx artykuł o meczu stali z jagą a nie gornika z pogonią pozdrl

Śmk 2020-11-29 12:39:04

Brawo Duma Podkarpacia. Życzę wam utrzymania. Miejsce 2-krotnego mistrza Polski jest w ekstraklasie. Podbeskidzie lub Płock do spadku.

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij