Krzysztof Korab, który niespełna miesiąc temu przyjął posadę pierwszego szkoleniowca IV-ligowego MKS-u Kańczuga, podał się do dymisji.Wiesław Łuczyk, prezes beniaminka z Kańczugi potwierdza. – Trener Korab zrezygnował. Stwierdził, że kadra jest zbyt wąska i nie chce prowadzić drużyny – wyjaśnił.
Dlaczego zrezygnował? – Nie chcę grać w zespole zarządzanym w ten sposób. Brakuje pieniędzy na pensje dla zawodników, więc najwięcej oszczędności będzie na mnie – tłumaczył trener.
Sprawę poruszył także jeden z Czytelników portalu nowiny24.pl. – Jeżeli zostanie tak jak jest z drużyny odejdą wszyscy wartościowi gracze – napisał w liście do redakcji Nowin.
– Nie ma pieniędzy. Po ostatnim sparingu prezes poinformował zawodników, że chce obniżyć im pensje. Nikt się nie zgodził. Trener postanowił, że odejdzie i działacze przynajmniej zaoszczędzą. Źle się dzieje, klub jest na krawędzi.
Krzysztof Korab rezygnację wprawdzie złożył, ale co do swojej decyzji nie był do końca przekonany.
– Zawodnicy przekonywali mnie żeby został. W klubie też mnie chcieli zatrzymać – mówił. – Pojawię się pewnie jeszcze na jutrzejszym sparingu, ale nie wyobrażam sobie pracy w takich warunkach. Są problemy z pieniędzmi dla zawodników, a w IV lidze samymi juniorami nie da się utrzymać.
W najbliższych sparingach i prawdopodobnie także w nadchodzącej rundzie jedenastkę MKS-u poprowadzi któryś z trenerów drużyn młodzieżowych.
– Będzie to raczej ktoś z Kańczugi – mówił prezes Łuczyk.
– Warunki finansowe są takie jak widać. Nie mamy pieniędzy na nowych graczy, więc gramy tym, co mamy.
Jutro piłkarze IV-ligowego MKS-u Kańczuga zmierzą się w meczu sparingowym z JKS-em Jarosław. Spotkanie zostanie rozegrane przy sztucznym oświetleniu na boisku w Szówsku. Początek o godz. 18.
źródło: Nowiny / Super Nowości