2018-10-14 17:20:08

Stal Rzeszów uratowała punkt w końcówce meczu ze Stalą Kraśnik

Stal Kraśnik postawiła się imienniczce z Rzeszowa(fot.stalrzeszow.pl)
Stal Kraśnik postawiła się imienniczce z Rzeszowa(fot.stalrzeszow.pl)
Po niezwykle emocjonującym meczu Stal Kraśnik zremisowała na własnym boisku ze Stalą Rzeszów 2-2. Najbardziej zadowoleni z wyniku mogą być goście, bo po pierwszej połowie nic nie wskazywało na to, że będą w stanie wywieźć jakikolwiek pozytywny rezultat z Kraśnika.
 
Faworytem tego starcia z pewnością była Stal Rzeszów, lecz gracze z Kraśnika nie stali na straconej pozycji. Od początku sezonu beniaminek III ligi gr.IV pokazuje się z bardzo dobrej strony, sprawiając nie lada problemy między innymi Wiśle Puławy czy Motorowi Lublin, czyli drużynom typowanym do awansu na centralny poziom rozgrywkowy. Do tego grona należą także podopieczni Janusza Niedźwiedzia, przez co motywacja u gospodarzy tego starcia sięgała zenitu. Co więcej, to na własnym boisku Stal Kraśnik odnosi najlepsze rezultaty, dzięki czemu już przed pierwszym gwizdkiem arbitra zapowiadało się na pełen emocji mecz.
 
Początek spotkania stał pod znakiem ataków obu zespołów. Lekką przewagę mieli gracze w żółto-niebieskich strojach, co udokumentowane zostało ich  akcją prawą stroną przerwaną przez pomocnika rzeszowian Damiana Nowackiego. Z upływem czasu I połowy do głosu zaczęli dochodzić goście, starając się kontrolować przebieg spotkania poprzez atak pozycyjny i utrzymywanie się przy piłce. Nie ustrzegli się jednak kilku fauli, przez co obraz gry wyraźnie się zaostrzył.
 
Pośrednim wynikiem takiego stanu rzeczy stała się kontuzja Roberta Trznadla, podstawowego prawego obrońcy Stali Rzeszów, który kulejąc opuścił murawę w 28.minucie. W jego miejsce wszedł Dominik Chromiński. Można zaryzykować stwierdzenie, że od tego momentu gra gości w pierwszej połowie kompletnie się posypała.
 
Końcówka pierwszych czterdziestu pięciu minut to absolutna dominacja gospodarzy. W 38 oraz 39.minucie z dwiema szybkimi kontrami  ruszyła Stal Kraśnik. Obie te sytuacje zakończyły się zdobytymi bramkami - najpierw Adama Nowaka, a sześćdziesiąt sekund później Arkadiusza Maja. Efekty przynosił wysoki pressing oraz zdecydowanie w odbiorze piłki podopiecznych Jarosława Pacholarza, dzięki czemu to oni schodzili na przerwę z dwubramkową zaliczką.
 
Podrażnieni goście od samego poczatku drugiej połowy ruszyli z atakami na bramkę Sebastiana Ciołka. W przeciągu pięciu minut mieli minimum trzy doskonałe okazje na zdobycie kontaktowej bramki. Sztuka ta długo im się jednak nie udawała.
 
Trener Janusz Niedźwiedź zaczął rotować składem, upatrując w zmianach możliwość wstrząśnięcia zespołem oraz poprawy gry. Po wielu minutach bez zdobyczy bramkowej, udało im się to  w 79.minucie, i to właśnie w głównej mierze dzięki wprowadzonemu kilka sekund wcześniej Damianowi Sierantowi, który kapitalnym rajdem po prawej stronie minął kilku obrońców gospodarzy, po czym spod końcowej linii wyłozył futbolówkę Łukaszowi Zagdańskiemu.Ten wcisnął piłkę pomiędzy słupkiem a bramkarzem Stali Kraśnik, dzięki czemu wlał nadzieję w serca kibiców biało-niebieskich na wywiezienie chociażby punktu z trudnego terenu.
 
Według polskich przysłów nadzieja matką głupich, ale także umiera ostatnia. Sześć minut przed końcem meczu faulowany w zamieszaniu pod bramką Ciołka przez Damiana Pietronia został napastnik przyjezdnych Tomasz Płonka, a arbiter spotkania Sebastian Wiśniowski podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Dominik Chromiński. Decyzja sędziego spotkała się z ogromnymi protestami kibiców oraz graczy Stali Kraśnik.
 
Gospodarze za wszelką cenę starali się w końcówce uratować chociażby remis, a goście za punkt honoru postawili sobie walkę o pełną pulę. Efektem tej sytuacji były groźne kontry miejscowych, którzy starali się wykorzystać ofensywne zapędy biało-niebieskich. 
 
Obie strony mogły mecz rozstrzygnąć w końcówce. W doliczonym czasie gry rzut wolny z 18 metrów wykonywał Rafał Król - piłkę uderzoną bardzo precyzyjnie w lewy dolny róg bramki kapitalnie wybił Leonid Otczenaszenko ratując tym samym jeden, bardzo cenny z perspektywy całego meczu punkt. Goście po tej sytuacji skontrowali, ale i ta akcja spaliła na panewce. Dwie Stale podzieliły się zdobyczą, z czego bardziej zadowolna może być zdecydowanie ta z Rzeszowa.
 
Dzięki jednemu punktowi zdobytymi w tym spotkaniu Stal Kraśnik z dwudziestoma "oczkami" plasuje się na piątym miescu. Stal Rzeszów remisując w niedzielne popołudnie, dzięki lepszemu bilansowi bramek, wskoczyła na fotel lidera III ligi gr.IV z dwudziestoma pięcioma punktami, wyprzedzając Hutnik Kraków.
 
1-0 Adam Nowak (38)
2-0 Arkadiusz Maj (39)
2-1 Łukasz Zagdański (79)
2-2 Dominik Chromiński (85) - rzut karny
 
Stal Kraśnik: Sebastian Ciołek - Łukasz Mazurek, Damian Pietroń, Michał Masiak, Adam Nowak, Rafał Król, Anton Lustyk, Ernest Skrzyński, Arkadiusz Adamczuk, Michał Wawryszczak, Arkadiusz Maj.
 
Na zmiany weszli: Jakub Czelej (71), 
Stal Rzeszów: Leonid Otchenashenko, Robert Trznadel, Julien Tadrowski, Peter Basista, Dariusz Jarecki, Damian Nowacki, Łukasz Mozler, Adrian Ligienza, Piotr Ceglarz, Tomasz Płonka, Łukasz Zagdański.
 
Na zmiany weszli: Dominik Chromiński (30), Damian Kostkowski (60), Damian Sierant (78)

Wyniki meczów 12. kolejki:

 

Tabela 3 ligi gr. IV:

 

Czytaj także

Komentarze (21)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.