Dzięki błyskawicznemu dubletowi Javiera Mateo Ortiza w zaledwie pięć minut, Czarni Połaniec zdołali odrobić straty i pokonać Pogoń-Sokół Lubaczów 3=2.
Pogoń Sokół-Lubaczów w ostatnim spotkaniu sezonu chciała pokazać się z dobrej strony. Mecz rozpoczął się dynamicznie i już w 9. minucie to goście z Lubaczowa wyszli na prowadzenie. Sędzia podyktował rzut karny, a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Oskar Majda, dając Pogonii prowadzenie 0-1.
Gospodarze z Połańca potrzebowali czasu, by wyrównać stan meczu. Udało im się to w 37. minucie, kiedy to Adrian Skrzyniak doprowadził do remisu 1-1, ustalając wynik do przerwy.
Druga część spotkania zdecydowania przyniosła więcej emocji
Druga połowa długo utrzymywała wynik z poprzedniej części, aż do kwadransa przed końcem regulaminowego czasu gry. W 75. minucie, po sporym zamieszaniu w polu karnym Czarnych, piłka trafiła do Yehora Khromykha, który asystowany przez Chełmeckiego, ponownie dał prowadzenie Pogonii-Sokoła (1-2).
Radość gości nie trwała jednak długo. Ten moment był zapalnikiem dla ofensywy Czarnych. W 77. minucie na listę strzelców wpisał się Javier Mateo Ortiz, natychmiastowo doprowadzając do ponownego remisu.
Hiszpański pomocnik nie zamierzał na tym poprzestać. Zaledwie pięć minut później, w 82. minucie, Ortiz ponownie wpakował piłkę do siatki, kompletując swój dublet i dając Czarnym Połaniec pierwsze w tym meczu, i jak się później okazało, zwycięskie prowadzenie.
Mimo ambitnej postawy Pogoni-Sokoła Lubaczów, która dwukrotnie prowadziła, to Czarni Połaniec zdołali odwrócić losy spotkania, głównie za sprawą postawy Ortiza.
0-1 Oskar Majda (9-rzut karny)
1-1 Adrian Skrzyniak (37)
1-2 Yehor Khromykh (75)
2-2 Javier Mateo Ortiz (77)
3-2 Javier Mateo Ortiz (82)
Czarni: Wieczerzak, Karaev, Skrzyniak, Chmielowiec, Morales, Kramarz, Bawor, Smoleń, Kierys, Szlęk, Kafel.
Pogoń-Sokół: Kostrzewski, Polowiec, Szczyrek, Oleksy, Jaślar, Marciniec, Zbroiński, Bielenda, Khromykh, Majda, Ausfeld