fot. Solvera Sokół Łańcut
Bardzo wyrównany początek spotkania i zmieniające się minimalne prowadzenie z obu stron aż do stanu 13:13, kiedy najpierw na kilka punktów uciekli gospodarze, by chwilę później goście dogonili ich i na koniec pierwszej kwarty, przy wydatnym udziale Dylana Frye'a prowadzili 27:24.
Druga kwarta to ogromna dominacja Sokoła od samego jej początku. Świetnie, skutecznie zaczęli grać Piotr Wieloch na obwodzie oraz Milan Milovanovic pod koszem, którzy w sumie w całym spotkaniu rzucili aż 64. punkty! Na przerwę gospodarze schodzili z ośmio punktową przewagą (49:41).
Trzecia kwarta należała natomiast do Noteci. Gracze z Inowrocławia utrzymali się w meczu dzięki dobrej grze pod własnym koszem, a pod koniec trzeciej kwarty zdołali zmniejszyć przewagę zespołu z Łańcuta do zaledwie pięciu punktów.
Początek czwartej kwarty pozwolił podopiecznym Dariusza Kaszowskiego odskoczyć na kilka kolejnych punktów. W dalszej części gra się wyrównała, ale od wyniku 91:80 kibice na hali w Łańcucie mogli zacząć się niepokoić. Wtedy bowiem goście zdobyli pięć kolejnych punktów i mieli szansę na kolejne, ale ich akcję gospodarze wybronili i ostatecznie zakończyli mecz z sześcioma punktami przewagi.
Sokół wrócił na zwycięskie tory po ubiegłotygodniowej porażce w Warszawie.
Sokół Łańcut: Bręk (12), Milovanovic (31), Struski (2), Wieloch (33), Zegzuła (3) - Czempiel (2), Hlebowicki (3), Itrich, Kaszowski, Kucharek (5), Kurek
Noteć Inowrocław: Czujkowski (6), Frye (18), Hamilton (11), Rompa (8), Trubacz (4) - Ciesielski (4), Gawaręcki, Grzesiak, Harris (16), Lis (18), Sobiech, Styczeń
Komentarze
⚠
Uwaga!
Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.