fot. FKS Stal Mielec S.A.
- Zdaję sobie sprawę, jak to teraz wygląda. Ale my możemy to wszystko zmienić tylko przez zwycięstwa. Zawodnicy mają tego pełną świadomość. Po prostu czasami przychodzi trudny moment i właśnie teraz jest taki czas. Dlatego najważniejsze jest, żebyśmy wszyscy trzymali się razem - mówił trener Ireneusz Mamrot przed meczem z Miedzią Legnica.
Stal Mielec w ostatniej kolejce przegrała piąty mecz z rzędu i aktualnie zajmuje miejsce w strefie spadkowej. W najbliższą niedzielę podopieczni Ireneusza Mamrota zagrają przed własną publicznością z Miedzią Legnica. Początek spotkania o godz. 17:00.
- Wiem, że moja odpowiedź może brzmieć trochę dziwnie, ale naprawdę nie chodzi o to, że zawodnicy mają spuszczone głowy. Jedyny moment, kiedy można było zauważyć spadek energii, to te 15–20 minut po drugiej bramce dla Śląska. Natomiast w przerwie była bardzo mocna reakcja ze strony drużyny, chęć, żeby się podnieść – i druga połowa pokazała, że to nie był problem - mówił trener Stali Mielec.
Ireneusz Mamrot: Zdaję sobie sprawę, że kolejny brak punktów utrudnia sytuację
- Po treningach też nie widzę, żeby był z tym jakiś większy problem. Naprawdę – zawodnicy robią wszystko, żeby wygrać mecz. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że każdy kolejny brak punktów utrudnia sytuację, ale jestem tu dopiero trzy tygodnie, prowadzę zespół od dwóch meczów i staram się odcinać zawodników od tego, co było wcześniej. Wiem, że ktoś może powiedzieć, że oni to pamiętają – jasne, ale robimy wszystko, żeby to nie miało wpływu.
Jeszcze raz podkreślę: to nie jest tak, że jesteśmy wyraźnie słabszym zespołem. W tych dwóch meczach czujemy ogromny niedosyt, jeśli chodzi o punkty, bo wiem, że piłka nie zawsze jest sprawiedliwa. Zasłużyliśmy na zdecydowanie więcej – po tych dwóch spotkaniach nie mamy nic, a powinniśmy mieć co najmniej dwa punkty, może nawet trochę więcej - dodał.
Przed meczem z Miedzią Legnica
- Szukamy rzeczy, które są tak jak każdy przeciwnik, czyli analizujemy mecz tak jak każdego przeciwnika i tu jakieś, nie wiem, przewagi nie mamy nad tym, bo ja kilku zawodników znam. Zmienił się system gry, zmienili się też trochę piłkarzy, inny trener, jest inne wymagania, więc tak do tego podchodzimy.
Miedź bardzo dobrze rozgrywa od bramki i to jest ich atut, bo potrafią ztego wyjść.To nie tylko w Miedzi, jak tutaj Janusz pracował, ale zresztą i w Mielcu, i w poprzednich klubach,więc zobaczymy, jak to będzie w niedzielę wyglądało. My wiemy, jak chcemy, natomiast kibice,dziennikarze zobaczą - mówił Ireneusz Mamrot o nadchodzącym spotkaniu z Miedzią Legnica.
Czy obecny skład stać na spokojne utrzymanie?
- Na pewno musimy się przyzwyczaić do walki o utrzymanie. Na dziś tak właśnie trzeba patrzeć na tabelę. Z drugiej strony, tak jak ta obecna seria jest – nazwijmy to po imieniu – fatalna, tak dobra passa może wszystko odmienić. Miałem już podobną sytuację w Głogowie po awansie. Nie pamiętam dokładnie, po ilu kolejkach, ale mieliśmy wtedy jeden albo dwa punkty. Później jednak przyszły trzy zwycięstwa z rzędu i zdobyliśmy dziewięć punktów.
Trener Stali Mielec: Walka o utrzymanie jest znacznie trudniejsza psychicznie
- Wszyscy już nas wtedy spisywali na straty, a nagle po tych trzech wygranych sytuacja w tabeli zmieniła się diametralnie. Chciałbym uniknąć scenariusza, w którym o utrzymanie walczy się do ostatniej kolejki. Proszę mi uwierzyć – gra o awans czy mistrzostwo też wiąże się z presją, ale to presja pozytywna, która motywuje. Walka o utrzymanie jest znacznie trudniejsza psychicznie i wolelibyśmy tego uniknąć.
Wierzę, że kluczem będzie zdobycie jeszcze kilku punktów w tej rundzie, a zimą odpowiednie przygotowanie i wzmocnienie drużyny dwoma dobrymi zawodnikami. Uważam, że już teraz rywalizacja w zespole wygląda dobrze, a przy dojściu jeszcze dwóch piłkarzy będziemy w stanie skutecznie walczyć o utrzymanie - podkreślił opiekun Stali Mielec.
Ireneusz Mamrot: Jeżeli będziemy wszyscy razem, to z tego wyjdziemy
- Kibice Stali, zapomnieli już, jak smakuje zwycięstwo. Czy mógłby Pan im to przypomnieć w niedzielę?
- Zdaję sobie sprawę, jak to teraz wygląda. Ale my możemy to wszystko zmienić tylko przez zwycięstwa. Wiem o tym doskonale i wiem też, że zespół bardzo tego chce. Kibicom również się to należy – przychodzą, dopingują, wspierają drużynę.
Zawodnicy mają tego pełną świadomość. To nie jest tak, że im nie zależy. Po prostu czasami przychodzi trudny moment i właśnie teraz jest taki czas. Dlatego najważniejsze jest, żebyśmy wszyscy trzymali się razem. Jeśli będziemy zjednoczeni – wszyscy, czyli klub, każdy pracownik, członek sztabu, zawodnik i kibic – to z tego wyjdziemy.
Kolejna fala krytyki czy narzekań drużynie nie pomoże. Rozumiem emocje kibiców – piłka nożna właśnie na nich się opiera, to naturalne. Ale jeśli mogę o coś prosić, mimo że jestem tu krótko i może jeszcze nie zasłużyłem na taką prośbę – to o trochę zrozumienia i wsparcia. Wiem, że kibice długo czekają na zwycięstwa, ale naprawdę bardzo chcemy wygrać ten mecz właśnie dla nich.