fot. Stal Kraśnik
Po tym, jak piłkarze Stali Kraśnik odmówili wyjazdu na mecz z Wisłoką Dębica z powodu sześciomiesięcznych zaległości, w klubie wrze. Oficjalnie winna była awaria busa, nieoficjalnie – brak pieniędzy. Prezes zapowiada jednak, że wszystkie zaległości zostaną wypłacone jeszcze dziś.
W piątek piłkarze Stali Kraśnik odmówili wyjazdu na ligowe spotkanie z Wisłoką Dębica. Powodem tej decyzji były zaległości finansowe, które w niektórych przypadkach sięgają nawet sześciu miesięcy.
Pensji nie ma od miesięcy
Zawodnicy od dawna nie otrzymują należnych im wypłat, a część z nich ostatni raz widziała pieniądze w kwietniu. Mimo wcześniejszych zapewnień, przed meczem nie wypłacono im żadnej części zaległości. W efekcie drużyna zrezygnowała z wyjazdu, co niemal na pewno zakończy się walkowerem dla Wisłoki Dębica.
Oficjalnie: awaria busa. Nieoficjalnie: bunt piłkarzy
Co ciekawe,
oficjalny komunikat klubu informował, że mecz nie doszedł do skutku z
powodu awarii busa. Jednak – jak mówią osoby związane ze Stalą –
nikt w to nie wierzy. Od dawna mówiło się, że sytuacja finansowa klubu jest dramatyczna, a cierpliwość piłkarzy właśnie się skończyła. Już przed rozpoczęciem sezonu 2025/26 pojawiały się sygnały, że
Stal może wycofać się z rozgrywek. Pisaliśmy o tym w artykule: "
Stal Kraśnik wycofa się z 3 ligi? Co to oznacza dla KS-u Wiązownica?".
Prezes obiecał wypłaty
– Prezes obiecał, że dziś wszystkie zaległości zostaną wypłacone zawodnikom – przekazał nam Jakub Rzeźniczak, były zawodnik Stali Kraśnik, który również czeka na wypłaty za poprzedni sezon.
Na ten moment nie wiadomo jednak, czy słowa te znajdą pokrycie w rzeczywistości. Sytuacja Stali Kraśnik jest dramatyczna. Wieczorem w dniu, kiedy okazało się, że piłkarze zrezygnowali z wyjazdu na mecz na stadionie Stali Kraśnik pojawiły się znicze. Kibice symbolicznie wyrazili smutek i rozczarowanie sytuacją, w jakiej znalazł się ich klub.