Fot. MUKS Sokół Kolbuszowa Dolna/Facebook
Trener Sokoła Kolbuszowa Dolna nie ukrywał radości po awansie do 3. Ligi. Po zwycięstwie nad Strugiem Tyczyn, Marcin Wołowiec przyznał, że końcowy sukces jest zasługą całego zespołu.
Jest Pan jednym z głównych bohaterów tego sezonu jak i jego zakończenia. co Pan czuł dzisiaj wiedząc, że ten awans jest na wyciągnięcie ręki, ale z drugiej strony mając też świadomość, że piłka nożna obfituje w wiele niesamowitych historii?
Z tym bohaterem to spokojnie, nie szarżujmy. Bohaterami są moi zawodnicy i wszyscy ludzie, którzy tworzą Sokoła Kolbuszowa Dolna, gdyż wykonaliśmy kawał dobrej roboty.
Dzisiaj rano było troszeczkę nerwów. Wiadomo, każdy mecz się gra inaczej i zdawaliśmy sobie sprawę, że tyczynianie będą chcieli zakończyć ten sezon optymistycznym akcentem, ale też wiedzieliśmy, że jesteśmy naprawdę mocni.
Myślę, że końcówka sezonu też to pokazała, bo nasze ostatnie mecze naprawdę były na wysokim poziomie i dzisiaj postawiliśmy tę przysłowiową kropkę nad i.
Przychodziłem do Kolbuszowej Dolnej w momencie, kiedy zespół ocierał się o strefę spadkową i wspólnie z fantastycznymi ludźmi zdołaliśmy się podnieść. Z kolei w tym sezonie od samego początku wysyłaliśmy sygnały, że trzeba się z nami liczyć i będziemy walczyć o czołowe lokaty.
To pierwsza runda zdecydowała, że pójdziemy w tym kierunku. Dlatego też postawiliśmy na to, żeby w zimie dołączyli do nas doświadczeni zawodnicy, tacy jak Patryk Zieliński czy Łukasz Siedlik i to nam zaprocentowało. Także Kornel Kołacz wrócił po ciężkiej kontuzji- przy chęci rozwoju młodych graczy trzeba było trochę tego doświadczenia dorzucić żeby Sokół był zespołem, który wygra 4 ligę.
Wspomniał Pan o tym, że po udanej jesieni była wiara w awans, ale też był moment w tej rundzie wiosennej, gdzie w pewnym momencie traciliście 7 punktów do JKS-u. Czy wtedy nie było takiego odczucia, że do 3. Ligi możecie się dostać przez baraże a i też musicie oglądać się za siebie, by nie dogonił Was Igloopol Dębica?
Oczywiście. Nie będę mówił, że kroczyliśmy od zwycięstwa do zwycięstwa, ten środek rundy był dla nas dość ciężki, bo mierzyliśmy się z zespołami, z którymi naprawdę trzeba mocno się namęczyć, żeby wygrać.
Po starciu z Karpatami Krosno było 7 punktów straty i pojawiały się chwile zwątpienia. Co jest jednak istotne- przyświecał nam cel, żeby walczyć do samego końca. To jest wpojone w ten zespół i wpisane we wszystko, co robimy. Do tego JKS zanotował kilka potknięć i te wyniki do nas docierały.
Zobacz także: 3 liga gr. IV - tabela / statystyki
Wróciły do nas punkty za mecz z krośnianami, po tym gdy regulamin został złamany. Proszę też zwrócić uwagę na to, że potrafiliśmy to wychwycić.
Jestem trochę zły tylko dlatego, że gdyby Michał Stasz nie zagrał w tym meczu, to moglibyśmy go wygrać wyżej niż to 3-0 i byłby święty spokój, nikt by nam niczego nie zarzucał. Chciałbym też zauważyć, że przebieg tego spotkania można rozpatrywać na różne sposoby.
Wykorzystaliśmy zadyszkę JKS-u i dzisiaj możemy świętować. Szczerze życzę jarosławianom awansu po barażach. To też jest klub, który walczy mocno o powrót do trzeciej ligi i fajnie by było mieć kolejny zespół z Podkarpacia na tym poziomie rozgrywek.
Mówi się, że dobrą obroną wygrywa się tytuły, a atakiem mecze. Pokazaliście, że 107 bramek strzelonych w tym sezonie to jest pewien dowód na to, że chyba warto stawiać na ofensywę nawet kosztem czystego konta?
To musi być wszystko zbilansowane. Możemy strzelić 107 bramek, tak jak w tym sezonie, a stracić dużo i nie zdobyć tylu punktów. Fakt, że w rundzie tej wiosennej statystycznie poprawiliśmy grę w obronie, bo straciliśmy mniej bramek niż na jesieni. Wtedy miałem o to pretensje do samego siebie, bo były takie momenty, że rywale zbyt łatwo strzelali nam gole.
W tej rundzie było ich mniej. W dwóch meczach- z JKS-em, rywale zdobyli 3 zaś w Dębicy, Igloopol "wrzucił" nam czwórkę.To jest praktycznie połowa bramek, które wpadły nam tylko w tych dwóch meczach.
Jeśli chodzi o ofensywę, to ciężko nam było się przystosować do tego, że Michał Musik przechodzi do pierwszej ligi. Byliśmy bardzo usatysfakcjonowani, że chłopak się u nas pokazał, lecz pracowaliśmy z prezesem dość mocno, żeby zakontraktować zawodnika, który go zastąpi.
Docierały do mnie krytyczne słowa, nawet z najbliższego otoczenia, że nie ma Musika, my bramek nie strzelamy. Zdobyliśmy w tej rundzie o 5 goli więcej niż w poprzedniej, kiedy grał jeszcze u nas.
W sytuacji kiedy odpada nam jedno bardzo silne ogniwo, trzeba znaleźć sposób, żeby je zastąpić i nam się to udało w postaci całego zespołu, bo u nas wielu graczy zdobywało bramki.
Kacper Drelich oraz Włodziu Khorolskyi jak na środkowych obrońców wykręcili świetne liczby. Do tego wspomniany duet Siedlik-Zieliński zrobił swoje wraz z kilkoma chłopakami i to można zobaczyć w tabeli. Cieszę się, ponieważ te 107 bramek w sezonie, to nie jest coś naturalnego, a nam się udało tego dokonać.
Stracił Pan "główną armatę" i wiedząc, że są potrzebne wzmocnienia w ofensywie, ile czasu potrzebuje zarówno sztab szkoleniowy, jak i piłkarze, żeby zaadaptować się do nowego stylu gry? Przytoczył Pan, że zdobywanie bramek rozłożyło się na całą drużynę i w każdej formacji znajdzie się ktoś, kto może pochwalić się przyzwoitym dorobkiem bramkowym.
Nie mam na to sprawdzonego sposobu. Z Łukaszem Siedlikiem była taka sytuacja, że na początku dogadaliśmy się, później pojawiły się kwestie logistyczne, ale jednak zdecydował się do nas przyjść.
W tym samym czasie zakontraktowaliśmy Patryka Zielińskiego i tak naprawdę miałem później już ból głowy, ze względu na trzech dobrych napastników, włączając do tego Patryka Szczurka. Natomiast udało nam się znaleźć miejsce na boisku dla całej trójki i w większości meczów oni grali razem.
Cała ekipa pracowała na nich. Michał Mazurek miał chyba z 20 asyst w tym sezonie, jak nie więcej. Nawet dzisiaj, kiedy Patryk Zieliński strzelił gola z własnej połowy, to Michał wyrzucił do niego aut (śmiech).
Czuję radość też z tego powodu, że młodzi zawodnicy bardzo zaakcentowali swoją obecność. Obok Patryka Szczurka, jego brat Mikołaj, Dawid Skupiński, Kacper Cyganowski, do tego Krystian Wilk, Hubert Garboś. To jest nasza przyszłość. Mam nadzieję, że będą stanowili siłę tego zespołu.
Wiem, że będziemy na celowniku i pojawią się pewnie krytyczne komentarze, że będziemy chłopcami do bicia. Może tak się zdarzyć, ale nikt tym chłopakom nie może odbierać marzeń. Klub osiągnął historyczny sukces, po raz pierwszy zagra w trzeciej lidze.
Zobaczymy, jak to będzie. Będziemy w tej lidze rok, to będziemy rok. Może uda nam się utrzymać i jeszcze stworzyć coś, co pchnie nas wyżej? W każdym razie liczę, że przyciągniemy kibiców na stadion i będziemy oglądać ciekawe nazwiska w Kolbuszowej.
Awans do trzeciej ligi, do tego wypromowanie czołowego piłkarza na pierwszoligowe salony. To chyba wymarzony rok w pańskiej karierze jako trenera?
Po rozstaniu z moim rodzinnym klubem trochę przestałem wierzyć w to wszystko, co się dzieje. Za dużo życia poświęciłem w tym miejscu.
Ta fala krytyki po wyrzuceniu mnie ze Stali była niesłuszna i ja udowadniam, staram się udowadniać to, że ktoś popełnił błąd.
Cieszę, że spotkałem tych ludzi na swojej drodze. Niektórych po raz kolejny, bo z Patrykiem Zielińskim czy z Kacprem Drelichem byliśmy już przynajmniej w trzech klubach razem. Doceniam to, że prezes Skowroński mi zaufał- to też nie była droga usłana różami, ponieważ dość mocno się o pewne rzeczy spieraliśmy.
Powiedziałem mu na samym początku, że przyjmuję jego warunki, ale też chciałbym, żeby i on zgodził się na moje. Nowe standardy, które wprowadziliśmy w naszym klubie, myślę, że zaprocentowały. Nikt z nas tak naprawdę nie podjął ani jednej złej decyzji, która rzutowałaby na to, co się w tym wszystkim wydarzyło.
Życzę sobie, żeby było zdrowiej, żebyśmy się rozwijali i żeby przynosić każdemu klubowi, z którym jestem związany, takie chwile jak dzisiejsza.
Czytaj także
2025-06-15 12:20
Piotr Kowalik, Stal Mielec: To ważny dla mnie krok w karierze
2025-06-15 19:02
Podhale krok wstecz od 2.ligi. Rywal z Lubina z lepszą skutecznością
Komentarze (14)
⚠
Uwaga!
Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.