Spóźnieni przegapili bramkę
Gospodarze przystąpili do tego spotkania bez swojego snajpera Kacpra Piechniaka i podstawowego obrońcy oraz kapitana drużyny Adriana Piekuta. Dodatkowo w bramce tym razem stanął Adam Polit. Nie chcieli oni jednak oddawać punktów bez walki.
Fantastycznie rozpoczęło się to spotkanie dla miejscowych. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w pierwszej minucie spotkania największą przytomnością w polu karnym wykazał się Kacper Zbyradowski i z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki. W 7 minucie kolejną sytuację miał Sokół jednak z dobrej strony w bramce pokazał się Krystian Maniecki.
Legion Pilzno odpowiedział
Legion po raz pierwszy poważnie bramce Sokoła Kamień zagroził w 15. minucie. Celny strzał oddał wówczas Marcin Tubek. Chwilę wcześniej swoich sił próbowali Luigi Manzo i Kacper Nytko, jednak obie próby były niecelne.
W 30. minucie spotkania bardzo dobrą sytuację miał Miłosz Chmura, jednak pojedynek z nim wygrał bramkarz miejscowych. W jednej z ostatnich akcji pierwszej połowy faulowany został Piotr Syguła, a arbiter spotkania bez wahania wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł kapitan gości Tomasz Barycza i silnym, pewnym strzałem doprowadził do wyrównania, Był to ostatni akcent pierwszej połowy.
Kolejny rzut karny dla gości
Druga połowa rozpoczęła się idealnie dla drużyny gości. Kacper Zbyradowski sfaulował w swoim polu karnym Piotra Sygułę i mieliśmy drugi w tym meczu rzut karny dla drużyny Legionu. Do piłki ponowie podszedł Tomasz Barycza i po raz kolejny nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Chwilę później na trybuny odesłani zostali trener miejscowych – Łukasz Chmura oraz kierownik drużyny z Kamienia. Obaj zostali ukarani czerwonymi kartkami.
Dwie minuty po golu dla gości szansę na wyrównanie miał Mateusz Jędryas, ale jego próba okazała się niecelna.
W 57. minucie mieliśmy znowu remis. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Wiktora Stępniowskiego ponownie świetnie odnalazł się. Kacper Zbyradowski i pewnie wpakował piłkę do siatki. Było to dla niego odkupienie win za sprokurowanego karnego dziesięć minut wcześniej.
Wymiana ciosów do końca
Po golu wyrównującym, aż do końca spotkania mieliśmy wzajemną wymianę ciosów. Widać było, że jeden punkt nie interesuje żadnej ze stron. Zaostrzyła się też gra, przez to arbiter sięgał po kolejne kartki. Po stronie Sokoła Kamień szansę głową miał Mateusz Gdowik. Po stronie gości przed świetną szansę na zdobycie gola stanął Piotr Syguła, jednak z najbliższej odległości przestrzelił nad bramką.
W 85. minucie spotkania żółtą kartką za próbę wymuszenia rzutu karnego dostał Tomasz Barycza. Chwilę później wskazania na jedenasty metr po zagraniu ręką obrońcy gości z kolei domagali się zawodnicy Sokoła Kamień.
Maciej Partyka siedzący na ławce robił to zdaniem sędziego w sposób niedopuszczalny za co dostał czerwoną kartkę i dołączył do swojego trenera i kierownika drużyny, którzy już wcześniej wylądowali na trybunach. Piłkę meczową w doliczonym czasie gry miał kapitan gości – Tomasz Barycza, jednak jego strzał głową wybronił Adam Polit.
1-0 Kacper Zbyradowski (1)
1-1 Tomasz Barycza (45-karny)
1-2 Tomasz Barycza (47-karny)
2-2 Kacper Zbyradowski (57)
Sokół Kamień: Polit- Rychel, Gnatek, Zbyradowski, Gdowik - Podstawek, Stępniowski, Podolak (58. Marut) – Tłuczek (80. Dec) Majka (90. Synoś), Jędryas
Legion Pilzno: Maniecki – Czyjt (66. Buras), Tubek, Mazur, Czyż – Pęcak, Manzo, Syguła – Chmura (66. Sztuka), Nytko, Barycza
Sędziował: Dawid Kielar (Rzeszów)
Żółte kartki: Stępniowski, Majka - Czyż, Stachnik, Mazur, Barycza
Czerwone kartki: Łukasz Chmura (trener), Kamil Rodzeń (kierownik drużyny), Maciej Partyka.