fot. Robert Skalski/Stal Rzeszów
Po bramce Sebastiena Thilla ponad 1500 kibiców mogło świętować awans Stali Rzeszów do kolejnej rundy Pucharu Polski. Rzeszowianie w pokonanym polu pozostawili ekstraklasowego beniaminka z Niepołomic.
W spotkaniu 1/16 Pucharu Polski Stal Rzeszów podejmowała Puszczę Niepołomice. Pojedynek zapowiadał się ciekawie ze względu na to, że obie ekipy rywalizowały w barażach o PKO BP Ekstraklasę, co ostatecznie udało się gościom. Ponadto barw zespołu z Niepołomic broni Bartłomiej Poczobut, niedawny kapitan „Biało-niebieskich”, który przeniósł się tam w trakcie tego sezonu.
Stal dobrze weszła w mecz
Jako pierwsi zaatakowali przyjezdni. W 2. minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Michał Koj a piłka po rykoszecie wpadła wprost w ręce Gerarda Bieszczada. Gospodarze odpowiedzieli 5 minut później, Krzysztof Danielewicz z ponad 20 metrów uderzył tuż nad poprzeczką. Następna akcja rzeszowian miała miejse zaledwie 120 sekund później. Futbolówka trafiła do Wiktora Kłosa, ten uderzył tuż przy słupku, ale górą okazał się bramkarz. Do dobitki pospieszył Andreja Prokić, ale został trafiony piłką i szansę diabli wzięli.
W 17. minucie wydawało się, że musi paść gol. Po rzucie rożnym najwyżej do dośrodkowania wyskoczył Karol Łysiak i gdy wszyscy widzieli piłkę w siatce, tuż sprzed linii bramkowej zdołał ją wybić Krzysztof Wróblewski. Golkiper Puszczy po raz kolejny błysnął w 23. minucie, kiedy sparował uderzenie Danielewicza z rzutu wolnego.
Gol do szatni Sebastiena Thilla
Minęła pół godziny i w dalszym ciągu atakowali podopieczni Marka Zuba, ale za każdym razem na posterunku był Wróblewski, który zatrzymał próby Kłosa i Danielewicza. Piłkarze z Niepołomic odgryźli się kilka chwil później, po wrzutce z lewej strony piłka minęła samotnie stojącego przed bramką Artura Siemaszkę. Zawodnicy Tomasza Tułacza najlepszą okazję do otwarcia wyniku mieli tuż przed przerwą. Najpierw uderzenie Piotra Mrozińskiego odbił Bieszczad a kilka sekund później Siemaszko wręcz podał piłkę do rąk bramkarza Stali.
Wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, ale Sebastien Thill miał inne zdanie na ten temat. Reprezentant Luksemburga idealnie wykończył zagranie z prawej strony Patryka Warczaka, dzięki czemu w lepszych humorach do szatni schodzili gospodarze.
Rzeszowianie grali w „10”
Na początku drugiej połowy dobrą okazję do podwyższenia wyniku zmarnował strzelec gola. Thill nie zauważył stojącego bez krycia Kłosa i zamiast podawać do swojego klubowego kolegi, zagrał wprost do jednego z obrońców. W 60. minucie przyjezdni mogli wyrównać w kuriozalny sposób. Kamil Kościelny usiłował wybić piłkę, lecz zrobił to w taki sposób, że uderzył w Mateusza Cholewiaka i gdyby nie czujność Bieszczada, futbolówka wpadłaby tuż przy słupku.
Zegar wskazywał 61. minutę kiedy Stal straciła zawodnika. Łukasz Góra najpierw sfaulował Artura Craciuna a następnie kopnął tak, że piłka uderzyła rywala. Piotr Szypuła zinterpretował to jako niesportowe zachowanie i w ciągu 10 sekund pokazał dwie żółte i zarazem czerwoną kartką defensorowi miejscowych.
Puszcza bez konkretów pod bramką rywali
Od tego momentu ciężar gry przeniósł się na stronę gospodarzy, ale ci dzielnie się bronili. W 70. minucie Michał Walski płaskim strzałem starał się pokonać Bieszczada, ale lepszy okazał się rzeszowski bramkarz. Goście coraz więcej uwagi poświęcali ofensywie, że zapomnieli o grze z tyłu i mogło ich to srogo kosztować na 15 minut przed końcem. Niemal pól boiska przebiegł Adler Da Silva, który w polu karnym dograł do Jesusa Diaza. Pomocnik z Kolumbii efektowną „raboną” starał się zaskoczyć Wróblewskiego, który jednak złapał jego uderzenie.
Szansę na podwyższenie prowadzenia zmarnował świeżo wprowadzony na boisko Krystian Wachowiak, który z narożnika pola karnego uderzył „Panu Bogu w okno”. Na 5 minut przed końcem regulaminowego czasu gry pokazał się Kamil Zapolnik, ale jego „główka” poszybowała wyraźnie nad poprzeczką. Była to ostatnia dogodna okazja dla gości, by doprowadzić do wyrównania i kiedy sędzia zagwizdał po raz ostatni, taniec radości mogli odtańczyć rzeszowianie.
Stal Rzeszów - Puszcza Niepołomice 1-0 (1-0)
1-0 Sebastien Thill (45)
Żółte kartki: Łukasz Góra (61-faul, 61-niesportowe zachowanie), Krzysztof Danielewicz (69-faul), Gerard Bieszczad (71-gra na czas), - Piotr Mroziński (22-faul), Roman Yakuba (38-faul), Artur Craciun (80-faul)
Czerwona kartka: Łukasz Góra (61)
Stal Rzeszów: Gerard Bieszczad- Patryk Warczak (90. Cesar Pena), Łukasz Góra, Kamil Kościelny, Milan Simcak- Krzysztof Danielewicz, Karol Łysiak, Sebastien Thill (82. Adrian Bukowski)- Wiktor Kłos (82. Krystian Wachowiak), Jesus Diaz, Andreja Prokić (61. Adler Da Silva).
Puszcza Niepołomice: Krzysztof Wróblewski- Roman Yakuba (79. Muris Mesanović), Piotr Mroziński (46. Łukasz Sołowiej), Artur Siemaszko (46. Kamil Zapolnik), Hubert Tomalski, Mateusz Cholewiak, Michał Koj, Artur Craciun, Jordan Majchrzak, Wojciech Hajda (66. Michał Walski), Bartłomiej Poczobut.
Autor: Radosław Dudek