fot. Stal Mielec
W piątkowym spotkaniu PGE FKS Stal Mielec przegrała na własnym stadionie z Pogonią Szczecin 0-1. Jedyna bramka padła w doliczonym czasie gry. Trener mieleckiej drużyny Adam Majewski został poproszony o podsumowanie przegranego meczu 22. Kolejki PKO BP Ekstraklasy na konferencji prasowej.
-Wynik nie jest dla nas satysfakcjonujący, ale oceniając obiektywnie, to remis byłby dużym sukcesem. Patrząc na grę, nie mieliśmy żadnych argumentów z przodu i Pogoń była zdecydowanie lepszym zespołem. Nie stworzyliśmy żadnych sytuacji, oprócz jednej w pierwszej połowie, ale byliśmy dobrze zorganizowani w defensywie. Chciałbym podziękować zawodnikom za zaangażowanie i konsekwencję w działaniu. Najbardziej boli strata bramki w doliczonym czasie gry.
Jak ocenia Pan czterdzieści pięć minut na murawie Adriana Szczutowskiego? Czy to ustawienie zdało test? Czy może on liczyć na występy od pierwszej minuty?
-Jeżeli chodzi o występ Adriana, to zagrał na tyle na ile było go stać. Tak naprawdę, to nie pomogliśmy mu jako drużyna w tym występie. Był bardzo często osamotniony i trudno mu było, przeciwko silnym obrońcom Pogoni, stworzyć sobie dobrą sytuacje, utrzymać się przy piłce. Zmiana nastąpiła w przerwie, ponieważ wpuściliśmy zawodnika bardziej doświadczonego i również bardzo szybkiego. Liczyliśmy na wykorzystanie przestrzeni za plecami lini obrony Pogoni, która grała cały czas wysokim pressingiem.
Widać, że w zespole brakuje napastnika. Czy w następnym meczu zobaczymy takiego zawodnika?
-Istnieje na to szansa. Mam nadzieję, że się uda. W niektórych spotkaniach o niższym potencjale możemy zagrać bez napastnika i to się udaje, tak jak w spotkaniu z Wisłą Kraków. Dziś jednak widać ewidentny brak takiego zawodnika, więc potrzebujemy wzmocnień.
26 lutego Stal Mielec zagra na wyjeździe z będącym w strefie spadkowej Górnikiem Łęczna.
Całość konferencji prasowej po meczu 22. kolejki PKO BP Ekstraklasy można obejrzeć tutaj: