2020-09-19 17:17:51

Lechia Gdańsk górą w starciu z PGE Stalą Mielec

fot. Radosław Kuśmierz
fot. Radosław Kuśmierz
Ekipa Dariusza Skrzypczaka do Gdańska jechała celem zdobycia trzech oczek. Pierwsza odsłona dawała nadzieję na zdobycz punktową, ale po zmianie stron Lechia nie dała szans Stali.
 
Dzisiejsze spotkanie fatalnie zaczęło się dla PGE Stali Mielec, która gola straciła już 4. minucie gry. Niefortunnie interweniował Rafał Strączek, który piątkował futbolówkę pod nogi jednego z graczy Lechii Gdańsk. Ten błyskawicznie zagrał na głowę Flavio Paixao, który dopełnił formalności i skierował piłkę do siatki.
 
Sytuacja ta dodała skrzydeł podopiecznym Piotra Stokowca, którzy mogli po chwili zdobyć gola numer dwa. Kenny Saief wypatrzył Omrana Haydarego, który znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem Stali, ale górą był Strączek. Miejscowi wciąż byli w natarciu i często bywali na połowie rywala.
 
Stal z czasem zaczęła dochodzić do głosu i kręować okazje do zdobycia gola. Biało-niebiescy chcieli za wszelką cenę doprowadzić do wyrównania i to udało im się w 23. minucie. Maciej Domański z rożnego wrzucił piłkę w pole karne, a tam już na nią czekał Krystian Getinger, który mocnym strzałem umieścił ją w siatce.
 
Stracony gol bardzo mocno podrażnił miejscowych, którzy za wszelką cenę chcieli odzyskać prowadzenie. W 28. minucie Lechia zaczęła protestować, bowiem Kamil Kościelny rzekomo w polu karnym pomagał sobie ręką. Arbiter Bartosz Frankowski wskazał na wapno, ale postanowił na VARze ją potwierdzić. Po wideoweryfikacji sędzia postanowił anulować jedenastkę oraz żółtą kartkę dla pomocnika Stali.
 
Obie ekipy miały swoje okazje do zdobycia bramki, które wisiały w powietrzu od dłuższego czasu. Emocji nie brakowało i w 44. minucie mielczanie objęli prowadzenie. Maciej Domański wrzucał piłkę w pole karne, a tam najlepiej zachował się Mateusz Mak, który umieścił futbolówkę w siatce. Radość Stali trwała krótko, bowiem po chwili było już 2-2, a gola zfobył Conrado.
 
Pierwsza połowa dostarczyła wielu emocji, jednak zarówno jednym jak i drugim nadal było mało. Stal chciała powalczyć o korzystny rezultat, jednak łatwo nie było. Lechia od pierwszych minut napierała i częściej przebywała na połowie rywala. Mielczanie jednak skutecznie odpierali jej ataki.
 
Sporo pracy miedzy słupkami miał Rafał Strączek, który dwoił się i troił aby uchronić swój zespół od utraty bramki. W 72. minucie gdańszczanie otrzymali rzut karny. Maciej Domański faulował Omrana Haydarego w szesnastce i arbiter wskazał na wapno. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Flavio Paixao, który pewnym uderzeniem dał prowadzenie swojej drużynie.
 
Podopieczni Piotra Stokowca wciąż przeważali i nadal szukali kolejnych goli. Stal próbowała jeszcze odrobić straty, lecz Lechia dobrze grała w obronie. Miejscowi w 88. minucie zdobyli gola numer cztery, a jego autorem był Michał Nalepa, który głową skierował piłkę do siatki.
 
 
1-0 Flavio Paixao (4)
1-1 Krystian Getinger (23)
1-2 Mateusz Mak (44)
2-2 Conrado (45)
3-2 Flavio Paixao (73-rzut karny)
4-2 Michał Nalepa (88)
 
Lechia Gdańsk: Kuciak – Pietrzak, Kopacz, Nalepa, Fila – Saief (75. Zwoliński), Makowski, Kubicki, Conrado (82. Maulana Vikri) – Haydary (90. Mihalik), F. Paixao (90. Gajos)
 
PGE Stal Mielec: Strączek – Getinger (63. Pawłowski), Żyro, Kościelny, Flis – Mateusz Mak, Domański (77. Stasik), Matras, Tomasiewicz (77. Dadok), Prokić (46. Sus) – Zjawiński (46. Tomczyk)
 
Żółte kartki: Saief, Nalepa, Conrado - Getinger, Flis
 
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń)

Czytaj także

Komentarze (4)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.