2020-04-30 15:25:07

Łączy nas piłka czy jednak dzieli? "Małe kluby płacą ogromne pieniądze do PZPN"

Podobne tematy niższe ligi PZPN
Na zdjęciu Zbigniew Boniek, prezes PZPN (fot. pzpn.pl)
Na zdjęciu Zbigniew Boniek, prezes PZPN (fot. pzpn.pl)
Nie milkną echa wypowiedzi wiceprezesa PZPN Marka Koźmińskiego, który stwierdził, że sezon w niższych ligach należy anulować, bo "na zabawę przyjdzie jeszcze czas".

Napisał do nas w tej sprawie Leszek Karbownik, trener posiadający licencję UEFA A. Obecnie pracujący w KS Błysk Kuźniczysko (województwo dolnośląskie). W przeszłości był szkoleniowcem Polonii Trzebnica, Victorii Zawonia, BÓR Oborniki Śląskie, Lotnik Twardogóra. Ponadto pracował w Śląsku Wrocław w grupach młodzieżowych. 
 
- Za kurs UEFA A zapłaciłem 4 500 zł. Jeśli dodamy do tego dojazdy, noclegi, wyżywienie oraz inne rzeczy to wyjdzie ponad 10 000 zł - powiedział nam Leszek Karbownik.

Coraz większe wymogi licencyjne dla klubów 

- Zresztą na jednym w kursów UEFA A był obecny Pan Marek Koźmiński. Powiedział wówczas, że teraz wkraczamy do poważnej piłki i musimy pracować profesjonalnie gdzie byśmy nie byli...
 
- Szkoda mi klubów, bo one są obarczane coraz większymi wymogami licencjami wymaganymi przez PZPN - dodał Karbownik. - Teraz to dla nich okazało się zabawą? Ja w takim razie mam pomysł. Niech nas zostawią i nie każą tyle płacić, wtedy prędzej będzie można nazwać to zabawą.
 
- Poza tym w niższych ligach naprawdę wykonywana jest świetna praca z której korzysta też PZPN w postać szkolenia zawodników do wyższych lig jak i reprezentacji Polski - dodał Leszek Karbownik.
 

90% klubów w Polsce to kluby amatorskie

Leszek Karbownik stwierdził - i trudno nie przyznać mu racji - że 90% klubów w Polsce to kluby amatorskie.
 
- Uważam, że to jest piramida i PZPN powinien robić wszystko żeby każda struktura współpracowała. Jak to PZPN wypowiada "ŁĄCZY NAS PIŁKA". Choć ja po wypowiedzi wiceprezesa uważam, że nas jednak dzieli. Na profesjonalistów i amatorów, lepszych i gorszych - dodał Karbownik.

- Ja wiem, że tam są ogromne pieniądze na których pewnie też zyskuje i Pan wiceprezes. Ale te składki małych klubów gdzie jest ich 60 000, i trenerów (płacimy co rok od 100 do 300 zł, zależy od licencji), to razem daje ogromny wpływ do budżetu PZPN. Ciekawe jak byśmy im to odcięli. No tak, ale niestety co my mali możemy zrobić - zakończył Leszek Karbownik.

Łączy nas piłka? Czy jednak dzieli? Są lepsi i gorsi?

Poniżej publikujemy pełną treść apelu Leszka Karbownika do władz Polskiego Związku Piłki Nożnej:
 
- Chcemy, aby ligi profesjonalne dograły sezon do końca, bo za nimi stoją pieniądze, biznes. Na zabawę w futbol amatorski przyjdzie jeszcze czas. Ten sezon w niższych ligach zostanie najprawdopodobniej anulowany. Tam wynik nie jest aż tak ważny, to jest bardziej zabawa. Z tym możemy poczekać – wypowiedź Marka Koźmińskiego wiceprezesa PZPN.
 
To mówi człowiek, który jest kandydatem na stanowisko prezesa PZPN. Kluby z niższych lig piłkarskich już powinny zacząć się zastanawiać co będzie w przypadku, gdy ten Pan zostanie wybrany. Przypomnę wiceprezesowi PZPN Markowi Koźmińskiemu że wielu przeszłych jak i obecnych reprezentantów zaczynało, szkoliło się lub grało w małych klubach. Jak to pan Koźmiński mówi klubach amatorskich i zabawa jaką prowadzą.
 
Trochę szacunku dla osób pracujących, grających, trenujących w futbol amatorski, a jeśli Pan wiceprezes Koźmiński nie może, albo nie chce szanować ludzi pracujących, trenujących, grających na niższym poziomie rozgrywkowym to choć na wzgląd na przeszłych, obecnych, a może i przyszłych reprezentantów Polski, którzy grali w małych klubach i proszę niech nie wypowiada się na temat futbolu amatorskiego.
 
Nie każdy może pracować lub grać w ekstraklasie w I lub II lidze. Większość z nas pracuje, szkoli i gra w futbol amatorski jak to Pan wiceprezes PZPN-u się wypowiada. Czym się różnimy? Niech Pan wierzy że kochamy piłkę nożną i pracujemy, trenujemy, gramy z ogromną pasją, nie mniej od osób którzy grają ligę profesjonalną. Są to ludzie którzy poświęcają swój czas i pieniądze, często godząc pasję piłki nożnej z pracą zawodową. Przeżywają smutek z porażki, radość z wygranej.
 
Większość zawodników obecnej reprezentacji Polski zaczynała, szkoliła się i grała w futbol amatorski. Kilka przykładów, czyli Jakub Błaszczykowski rozpoczął karierę zawodnika w Truskolasach koło Częstochowy następnie grał w Rakowie Częstochowa. Osiem lat w drużynach młodzieżowych, później Górnik Zabrze zespoły juniorskie. Seniorskie granie rozpoczął w czwartoligowym KS Częstochowa dwa lata.
 
Robert Lewandowski ma 31 lat. Karierę zawodniczą zaczął od Varsovii Warszawa, grał tam w juniorach przez siedem lat. Później występował w Delcie Warszawa w czwartej lidze. W sezonie 2005/06 grał w rezerwach Legii Warszawa, z którą spadł do 4 ligi. Następnie w trzecioligowym Zniczu Pruszków grał dwa sezony zanim przeszedł do Lecha Poznań.
 
27-letni Jacek Góralski grał w trzecioligowej Victorii Koronowo, później w czwartej lidze w Błękitnych Gąbin. Dopiero z Błękitnych trafił do pierwszoligowej wtedy Wisły Płock. 
 
Natomiast Krzysztof Piątek w latach 2006-2011 był zawodnikiem Dziewiątki Dzierżoniów i Lechii Dzierżoniów. W wieku 17 lat zadebiutował w 3 lidze i grał tam dwa lata. Dopiero w 2013 przeszedł do Zagłębia Lubin.
 
Są też bardzo dobrzy trenerzy, którzy swoją prace zaczynali od pracy w niższych ligach. Mam na myśli Marka Papszuna, który w przeszłości pracował w GKP Targówek, KS-ie Łomianki. Natomiast Ireneusz Mamrot zaczynał w Polonii Trzebnica później pracował Wulkanie Wrocław. 
 
Piłka niech łączy, a nie dzieli.

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 0

Rozwiąż działanie =

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij