2025-12-21 19:44:00

Betclic 1. Liga: Stal Rzeszów ma powody do zadowolenia [PODSUMOWANIE]

Fot. Robert Skalski/Stal Rzeszów.
Fot. Robert Skalski/Stal Rzeszów.
Stal Rzeszów może na spory plus zapisać rundę jesienną na boiskach Betclic 1. Ligi. Biało-Niebiescy nie byli upatrywani w gronie drużyn walczących o awans, a mimo to zaskoczyli wielu ekspertów i na dobre zadomowili się w czołówce tabeli. 
 
Stal Rzeszów zajmuje piąte miejsce na półmetku rozgrywek sezonu 2025/26 oraz dwóch wiosennych kolejkach rozegranych awansem. To rzeczywistość tyleż niespodziewana, co zasłużona, zważywszy na to jakie zmiany personalne, mentalne oraz stricte piłkarskie przeszedł klub ze stolicy Podkarpacia na przestrzeni ostatnich miesięcy.  

Przedsezonowa (r)ewolucja

W trakcie letniej przerwy włodarze klubu z ulicy Hetmańskiej mocno wzięli sobie do serca twierdzenie Heraklita z Efezu, że: "Jedyną pewną rzeczą w życiu jest zmiana". Zespół opuściło 10 zawodników, w tym takie postaci jak kapitan Andreja Prokić, Kamil Kościelny, czy podstawowy bramkarz Krzysztof Bąkowski
 
W ich miejsce pojawiło się dziewięciu graczy. Z tej grupy warto wymienić Jonathana Júniora, który przeniósł się do Rzeszowa po nieudanym pobycie w Stali Stalowa Wola, Vladislava Krasouskiego oraz Marka Kozioła. Owe trio jest wspomniane nie bez powodu- wszak mieli spory udział, w tym, że Stal wykręciła najlepszy wynik punktowy w tej fazie rozgrywek odkąd awansowała do 1. Ligi. 
 
W dziewiętnastu dotychczas rozegranych spotkaniach rzeszowianie zdobyli 31 oczek, na które złożyło się 9 wygranych oraz 4 remisy i 6 porażek. Podopieczni Marka Zuba lepiej spisywali się przed własną publicznością, zgarniając 18 punktów w 10 starciach. Interesująco wygląda z kolei bilans wyjazdowy- gdzie rzeszowianie przeplatali zwycięstwa z przegranymi, remisując dopiero na koniec roku ze Śląskiem Wrocław.

"Nienajlepiej, za to jako tako"

W letnim okresie przygotowawczym, obok kilku rozegranych sparingów, rzeszowianie tradycyjnie udali się na zgrupowanie do Woli Chorzelowskiej. Na tydzień przed startem ligowych rozgrywek Stal pokonała Ruch Lwów 1-0 po golu brazylijskiego napastnika. Jak się później okazało, była to  zapowiedź dalszych strzeleckich popisów Júniora...
 
Inauguracja nie poszła jednak po myśli Biało-Niebieskich. Rzeszowianie musieli uznać wyższość Pogoni Grodzisk Mazowiecki, która w swoim debiucie na pierwszoligowych boiskach zwyciężyła 2-1. W tym starciu na wierzch wyszły grzechy główne Stalowców z ubiegłego sezonu- brak koncentracji od pierwszych minut i przegrane pojedynki, sprawiły, że beniaminek prowadził do przerwy 2-0.
 
Wprawdzie po zmianie stron kontaktową bramkę zdobył Sebastien Thill (Luksemburczyk miał tę dziwną przypadłość, że jak już trafiał do siatki, to robił to w nietuzinkowym stylu), to jednak do końca meczu goście bili głową w mur i... ponieśli siódmą porażkę z rzędu, wilczając w to poprzednie rozgrywki.
 
Po "pierwszych ślwikach robaczywkach" przyszło upragnione zwycięstwo. Rywal nie byle jaki- Śląsk Wrocław nie ukrywał, że jego celem jest możliwie najszybszy powrót na ekstraklasowe boiska. Tymczasem przy Hetmańskiej, dzięki trafieniom Júniora i Szymona Łyczki (skrzydłowy jako jedyny zagrał we wszystkich spotkaniach) triumfowali gospodarze. 
 
Następnie "Duma Rzeszowa" podzieliła się punktami z Chrobrym Głogów. Końcowy rezultat wywołał pewien niedosyt, jednakże oddać trzeba miejscowym, że odrobili dwubramkową stratę w ostatnim kwadransie. W 4. kolejce Stal wywiozła komplet punktów z Bytomia, gdzie świetną asystą popisał się Szymon Kądziołka a Brazylijczyk po prostu zrobił swoje.
 
Był to chyba najbardziej niedoceniony występ rzeszowskich piłkarzy w tym sezonie, biorąc pod uwagę to, jak rywale spisywali się w dalszej fazie, do tego była to ich jedyna porażka na własnym stadionie. 
 
Jednakże w trzech kolejnych potyczkach nie było już tak różowo. Remis z Puszczą Niepołomice, baty na Stadionie Śląskim od Ruchu Chorzów ("Niebiescy" to bardzo niewygodny rywal, co jasno pokazuje historia) i porażka z Miedzią Legnica 1-2 sprawiły, że atmosfera wokół klubu nieco/mocno zgęstniała. 
 
Najlepszym remedium na tego typu sytuacje jest efektowne zwycięstwo. Zanim rozpoczęły się rozgrywki reprezentacyjne, Stal przejechała się po Górniku Łęczna, aplikując przeciwnikowi aż cztery gole. Co ciekawe, Biało-Niebiescy wygrali wszystkie spotkania, które przypadały przed przerwą na rywalizację kadr narodowych. 

Przełom 

Betclic 1. Liga wróciła do gry a rzeszowianie poszli za ciosem. Trzy zwycięstwa w czterech pojedynkach (w tym wygrane Derby Podkarpacia ze Stalą Mielec i odprawienie z kwitkiem Polonii Warszawa przy Konwiktorskiej) sprawiły, że zarówno morale jak i akcje drużyny z ul. Hetmańskiej poszły mocno do góry, mimo, że w międzyczasie odpadła ona z Pucharu Polski, minimalnie ulegając Koronie Kielce
 
Wiarę we własne umiejętności można było zauważyć także na konferencjach prasowych, gdzie Marek Zub nie ukrywał, że jego zawodnicy mają apetyt na więcej i mogą grać jeszcze lepiej. Co prawda, rzeszowianie musieli zadowolić się tylko jednym punktem w starciach z ŁKS-em Łódź (Szymon Grabowski, który wtedy prowadził Rycerzy Wiosny, mógł się tylko łagodnie uśmiechnąć po wygranej 4-1), Wisłą Kraków i Pogonią Siedlce, to remis z tą ostatnią drużyną zapoczątkował serię pięciu meczów bez porażki.
 
8 listopada w Sosnowcu wreszcie wydarzyło się coś, na co zarówno piłkarze, sztab i kibice czekali od dawna. Stal odrobiła straty i sięgnęła po komplet punktów w meczu KS Wieczysta. Taka sytuacja ostatni raz miała miejsce 30 września 2024 roku w potyczce z GKS-em Tychy zakończonej wynikiem 5-1.
 
Notabene tyszanie gościli przy Hetmańskiej dwa tygodnie później i znów opuszczali Stadion Miejski bez zdobyczy punktowej. W dwóch kolejkach rundy wiosennej Biało-Niebiescy zdobyli cztery oczka- udany rewanż z Pogonią Grodzisk Mazowiecki (kto był, ten widzał show Marka Kozioła) oraz 1-1 z wrocławianiami na zakończenie tegorocznych zmagań dało Stali dobrą pozycję wyjściową do walki o baraże a może o coś więcej...  

"Marek Zub awans zrób" czy też ostatni taniec? 

Postawa "Dumy Rzeszowa" pozwala na wyciągnięcie następujących wniosków:

Sebastien Thill wraz z Jonathanem Júniorem są liderami tego zespołu, niemniej nie jest on od nich uzależniony. Spora w tym zasługa takich graczy jak duet Szymonów, Oliwier Sławiński czy Kacper Masiak, którzy potrafili wziąć na siebie "ciągnięcie wózka" lub też wnieść jakość z ławki rezerwowych.

Krystian Wachowiak wraz z Vladislavem Krasouskim dojrzewali wraz z zespołem na przestrzeni trwającego sezonu. Nie dziwi zatem, że kontrakt z lewoskorzydłowym został przedłużony

Michał Synoś i Patryk Warczak mają fundamentalne znaczenie dla rzeszowskiej defensywy, dowodzonej przez Marka Kozioła

Jeżeli do Jakuba Kucharskiego dołączy jeszcze jeden młodzieżowiec, który będzie stanowił wartość dodaną do linii pomocy, to Stal w dalszym ciągu będzie trudna do rozszyfrowania dla przeciwników. Wtedy, powyższe hasło skandowane przez trybuny po zwycięstwie nad "Tyskimi", nabierze realnych kształtów.

Z drugiej strony, sytuacja na rynku transferowym jak i plany klubu co do przyszłości kilku kluczowych graczy, skłaniają ku refleksji, że po zakończeniu rozgrywek w Rzeszowie nastąpi zupełnie nowe rozdanie. Takie jak to, po pożegnalnym sezonie Daniela Myśliwca w roli pierwszego trenera. 

Jeżeli najbliższe półrocze okaże się zakończeniem pewnego etapu, to niech ten zespół przejdzie do historii z satysfakcjonującym wynikiem i radością z gry. Jak pewien klub z najlepszym koszykarzem wszechczasów w sezonie 1997/98, co idealnie podsumował poniższy utwór w napisach końcowych ostatniego odcinka wiadomego serialu:

YouTube Thumbnail
Play

Komentarze (2)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.