fot. Robert Skalski/Stal Rzeszów
- Szczerze mówiąc, w całym swoim piłkarskim życiu nie przeżyłem ani nie widziałem takiej sytuacji przy rzutach karnych. To był kluczowy moment - mówił trener Marek Zub po porażce z Wisłą Kraków.
Stal Rzeszów przegrała na wyjeździe z Wisłą Kraków 1-2 w meczu 14. kolejki Betclic 1. ligi. "Biało-niebiescy" nie wykorzystali dwóch rzutów karnych, co było kluczowe dla całego pojedynku.
- To był jeden z meczów, które jako trener prowadzący Stal Rzeszów rozgrywałem przeciwko Wiśle Kraków i właśnie w tym spotkaniu byliśmy chyba najbliżej zwycięstwa. Szkoda, że przebieg meczu okazał się tak nieprzewidywalny. Trudno było przypuszczać, że mając do dyspozycji dwa rzuty karne, nie zdołamy w kluczowym momencie zdobyć bramki wyrównującej - rozpoczął Marek Zub.
"To był decydujący moment"
- Wydaje mi się, że to właśnie ten moment był decydujący i w dużej mierze przesądził o końcowym wyniku. Mimo że w końcówce mieliśmy przewagę, staraliśmy się odważnie atakować, podejmowaliśmy ryzyko i dokonywaliśmy zmian, by zdobyć gola, ostatecznie nie udało się tego osiągnąć. Jestem więc trochę rozczarowany, ale Wisła była lepsza w swoim typowym wydaniu- dodał.
Marek Zub: Z mentalnego punktu widzenia był to ekstremalny mecz
- Na pewno młodzi piłkarze trochę inaczej przeżywają takie sytuacje. Trzeba przyznać, że z mentalnego punktu widzenia dzisiejszy mecz był naprawdę ekstremalny.
- Szczerze mówiąc, w całym swoim piłkarskim życiu nie przeżyłem ani nie widziałem takiej sytuacji przy rzutach karnych. To był kluczowy moment – tak jak wspominałem wcześniej – po prawie godzinie gry, w której Wisła nie miała wyraźnej przewagi. Mecz był wyrównany, a po przerwie to my zaczęliśmy stwarzać więcej sytuacji i przejmować inicjatywę.
- Właśnie wtedy padła bramka. Uważam, że biorąc pod uwagę mentalność, jaką dziś prezentowaliśmy, mogliśmy być groźniejsi do samego końca. Jednak podnieść się po takiej sytuacji, a właściwie – nie upaść, udało się Myślę, że w dużej mierze pomogły nam w tym zmiany - dodał trener Stali Rzeszów.