Hubert Tomalski był jednym z bohaterów Stali Stalowa Wola we wtorkowym meczu. (fot. Daniel Tracz/Stal Stalowa Wola)
Stal Stalowa Wola pokonała Skrę Częstochowa i zameldowała się w kolejnej rundzie Pucharu Polski. Jednym z bohaterów spotkania był Hubert Tomalski, który chwilę po wejściu na boisko zdobył bramkę. Po meczu porozmawialiśmy z ofensywnym pomocnikiem „Stalówki”.
- Wszedłeś na boisko razem z Maksymilianem Heblem i chwilę później zdobyłeś bramkę po jego asyście. To tak miało wyglądać?
- Można powiedzieć, że tak. Strzeliliśmy bramkę, wygraliśmy mecz, awansowaliśmy – więc wszystko zagrało. Na pewno był to ciężki mecz. Spotkania pucharowe z drużynami z niższych lig nigdy nie należą do łatwych, bo te zespoły są mocno zdeterminowane. Skra Częstochowa była dzisiaj dobrze ustawiona na boisku, widać było, że ci młodzi chłopcy mieli pomysł na grę i nie bali się wziąć piłki na siebie. Ale najważniejsze, że to my cieszymy się z awansu.
- Patrząc z ławki, czułeś, że trzeba wejść i od razu zrobić różnicę?
- Nie sądzę, żeby to miało większe znaczenie. Zawsze boisko pokazuje inne rzeczy niż perspektywa z ławki. Reagujemy na to, co robi przeciwnik, i nie da się wszystkiego zaplanować. Ta bramka to nie była jakaś specjalnie ułożona akcja – po prostu wyszliśmy z nastawieniem, żeby wygrać mecz. Zrobiliśmy swoje, bardzo zależało nam na awansie i mam nadzieję, że było to widać. Cieszymy się z wyniku i jedziemy dalej.
- Masz jakieś marzenie dotyczące rywala w kolejnej rundzie Pucharu Polski?
- Mógłbym trafić na swój były klub – Puszczę Niepołomice. Chętnie zmierzyłbym się z nimi i może wrzuciłbym jakąś „szpileczkę” trenerowi Tułaczowi (śmiech). To na pewno byłby dla mnie ciekawy mecz.
- Twój transfer do drugoligowej Stali był sporym zaskoczeniem. Nie było ofert z wyższych lig?
- Były, miałem różne opcje z I ligi. Z Ekstraklasy nie, ale zapytania z zaplecza najwyższej klasy rozgrywkowej – jak najbardziej. Jeśli chodzi o rozstanie z Puszczą, to nie wyglądało ono tak, jakbym sobie tego życzył, zwłaszcza w relacjach z zarządem i trenerem. Ale nie chcę już do tego wracać. Teraz jestem w Stalowej Woli i patrzę przed siebie.
- To Twoje drugie zwycięstwo z rzędu w barwach Stali. Jak Ci się podoba w nowym klubie i mieście?
Jest zupełnie inny klimat niż w Niepołomicach, choć absolutnie nie odbieram niczego kibicom Puszczy – w ostatnim czasie naprawdę zrobili tam kawał dobrej roboty, jeśli chodzi o doping i wsparcie. Natomiast tutaj, w Stalowej Woli, czuć ten piłkarski klimat, jest większe zainteresowanie i ta atmosfera rzeczywiście sprzyja grze.
Dzisiaj wygraliśmy, strzeliłem bramkę, ale już wcześniej czułem się tu bardzo dobrze. Nawet mówiłem rodzinie, że wierzę, że jeszcze coś tutaj zrobię. Chciałbym, żebyśmy na koniec sezonu byli naprawdę wysoko w tabeli.
Rozmawiał Maciej Decowski-Niemiec
Czytaj także
2025-08-06 14:20
Marcin Płuska: To nie był idealny mecz w naszym wykonaniu
2025-08-06 17:45
WIDEO: Stal Stalowa Wola - Skra Częstochowa 3-1 [SKRÓT MECZU]
2025-08-06 17:57
Grzegorz Bonin nowym trenerem Lewartu Lubartów
2025-09-13 21:36
Puszcza bez punktów we Wrocławiu. Śląsk wykorzystał przewagę
Komentarze (17)
⚠
Uwaga!
Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.