Dwumecz z tureckim zespołem może zadecydować o całym sezonie Asseco Resovii. Fot. Piotr Gibowicz.
W najbliższą środę o godzinie 18 Asseco Resovia rozegra pierwszy z pófinałów w Pucharze CEV. Rywalem grających przed własną publicznością "Pasów", będzie Fenerbahce Stambuł.
Kiedy Karol Butryn nie trafił w boisko i rzeszowianie wyeliminowali Aluron Wartę CMC Zawiercie, wydawało się, że będzie to dla nich punkt zwrotny i z powrotem zaczną seryjnie wygrywać. Jednak życie napisało zupełnie inny scenariusz. Wprawdzie zaraz po powrocie z Sosnowca, odmieniona Resovia (trener Giampaolo Medei dokonał aż 5 zmian w porównaniu z pojedynkiem przeciwko zawiercianom) w całkiem niezłym stylu odprawiła zespół z Nysy, tak następne spotkania zakończyły się porażkami.
Szczególnie mocno zabolała ta przeciwko Bogdance LUK Lublin. Tym samym Puchar Polski dołączył do Ligi Mistrzów- niechlubnej listy rozgrywek, z których rzeszowscy siatkarze przedwcześnie odpadli. Fiaskiem zakończyła się wyprawa do stolicy Warmii i Mazur- po bardzo nierównej grze przyjezdni w czterech setach ulegli Indykpolowi AZS Olsztyn 1-3.
Brak stabilności w grze wydaje się jedną z największych bolączek podopiecznych włoskiego szkoleniowca. Drużyna ma momenty- takie, gdy z przeciwnika nie ma czego zbierać. Dowodem na to jest choćby drugi set sobotniego starcia. Od stanu 15-15, goście rozbili rywali 10-3 i pewnie zapisali go na swoją korzyść. Niestety, istnieje także druga Resovia- wpadająca w dołek, z którego nie potrafi się wydostać. Świetnym przykładem jest na to czwarta partia tego samego starcia. Olsztynianie zdobyli 5 punktów z rzędu od wyniku po 18 i pewnie sięgneli po zwycięstwo w całych zawodach.
Nie ulega wątpliwości, że z taką postawą rzeszowianie będą mieć spore kłopoty w trakcie jutrzejszych zmagań. Być może lekartstwem na problemy gospodarzy okaże się powrót do gry Yacine Louatiego. Francuz spędził w klubie znad Bosforu dwa ostatnie lata i zna mocne strony zespołu prowadzonego przez Kerema Eryılmaza.
Pięciokrotni mistrzowie Turcji (2008, 2010-2012, 2019) świetnie spisują się w rodzimych rozgrywkach. Po dwudziestu kolejkach mają na swoim koncie tylko jedną porażkę i z dorobkiem 54 punktów ustępują niepokonanemu Halkbankowi Ankara o dwa oczka. Niewątpliwym atutem ekipy ze Stambułu jest gra przed własną publicznością. Zarówno w AXA Sigorta Efeler Ligi jak i w Pucharze CEV brązowi medaliści poprzedniego sezonu odnieśli komplet zwycięstw. Filarami Fenerbahce są gracze z przeszłością w PlusLidze.
Za rozegranie odpowiada Murat Yenipazar, były zawodnik Barkomu Każany Lwów. Podstawowym atakującym jest Drażen Luburić, który w sezonie 2016/17 widniał w składzie ówczesnej Skry Bełchatów. Do ekipy "Pszczół" powrócił jednak Bartosz Kurek, w efekcie Serb rozwiązał kontrakt i nie zdołał zadebiutować w bełchatowskich barwach.
Linię przyjęcia stanowią: mający za sobą dwa lata w Kędzierzynie-Koźlu Dick Kooy i doskonale znany na Podpromiu, Nicolay Penchev, który ma na swoim koncie mistrzostwo Polski oraz dwa srebrne medale z Resovią. Pomimo nieobecności w ostatnich potyczkach, Bułgar jest obecnie najlepszym przyjmującym w lidze, a gdy do tej mieszanki dodamy jeszcze reprezentacynego środkowego, Vahita Emre Savaşa, otrzymujemy solidny zespół, który śmiało może marzyć o finale Pucharu CEV.
O tym, która z drużyn będzie bliżej upragnionego celu, przekonamy się w środowy wieczór. Początek transmisji na antenie Polsatu Sport News o godzinie 17:45.
Czytaj także
2024-02-20 13:47
Agnieszka Korneluk: Wyciągnęłyśmy rękę w stronę Rysic Rzeszów
2024-02-20 16:20
Michał Knapp: Jestem bojowo nastawiony do turnieju w Sanoku
2024-02-20 17:12
Oficjalnie: Napastnik zasilił Resovię!
2024-02-20 17:22
Były zawodnik powraca do Izolatora Boguchwała
2024-02-20 17:25
Stal Mielec szykuje się na Raków Częstochowa [KULISY PRZYGOTOWAŃ]
Komentarze (2)
⚠
Uwaga!
Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.