Kelechukwu Ibe-Tori nabawił się kontuzji podczas meczu z Odrą Opole. (Fot. P. Golonka/ Resovia)
Podczas piątkowego meczu pomiędzy Resovią a Odrą Opole z powodu urazu boisko przedwcześnie opuścił Kelechukwu Ibe-Torti. Pierwsze diagnozy nie napawają optymizmem.
- Nie chcę być złym prorokiem, ale jest to ciężka kontuzja- mówił na konferencji pomeczowej trener Rafał Ulatowski.
Resovia pokonała Odrę Opole 1-0 w ostatnim meczu przed przerwą zimową. Kelechukwu Ibe-Torti opuścił boisko na noszach w końcówce pierwszej połowy po starciu z Jakubem Szrekiem. Pierwsze diagnozy nie są optymistyczne i mówi się nawet o złamaniu.
"Pierwsza diagnoza wewnątrz zespołu mówi o trudnej kontuzji"
- Pojechał do szpitala z naszym fizjoterapeutą, bo karetka nie mogła przyjechać, bo to nie było zagrożenie życia. Natomiast pierwsza diagnoza wewnątrz zespołu mówi o trudnej kontuzji, może o pęknięciu kości piszczelowej bądź strzałkowej. Keli był z nami na wideo, jak cieszyliśmy się w szatni- dodał Rafał Ulatowski.
Kelechukwu Ibe-Torti został wypożyczony do Resovii z ŁKS-u Łódź przed startem bieżącego sezonu. Do tej pory 21-latek rozegrał w barwach "Pasiaków" 13 spotkań ( 11 w lidze i 2 w Pucharze Polski), notując przy tym dwie bramki i dwie asysty.
- Strata olbrzymia, bo to bardzo dobry piłkarz, dla nas olbrzymi skarb dynamiki na lewej stronie boiska. Jeżeli pierwsze rokowania mówią o złamaniu, to nie jest tak, że w tydzień się zagoi. Nie sieję paniki, natomiast szkoda Keliego. Mimo, że nie grał dzisiaj wielkich zawodów, ale to na pewno jedna z naszych głównych broni ofensywnych- podkreślał Rafał Ulatowski.
Kelechukwu Ibe-Torti po meczu ze Zniczem Pruszków: