fot. Robert Skalski/Stal Rzeszów
Przerwa ligowa trwa w najlepsze, więc to idealny moment na podsumowanie tego, co działo się w rundzie jesiennej. Stal Rzeszów wróciła na zaplecze Ekstraklasy po 28 latach i od razu zadomowiła się na pierwszoligowych boiskach. Jak radzili sobie biało-niebiescy minionej jesieni?
Stal Rzeszów przystępowała do rozgrywek jako beniaminek, jednak na boisku wcale nie odstawała od innych. Podopieczni Daniela Myśliwca szybko wpasowali się w pierwszoligowe realia i kilkukrotnie napsuli krwi faworytom tych rozgrywek. „Biało-niebiescy” zakończyli rundę jesienną na 9. miejscu z dorobkiem 26 punktów i do szóstego miejsca zapewniającego grę w barażach tracą tylko dwa oczka.
Z pewnością obecne miejsce to nie maksimum na jakie stać Stal Rzeszów w tym sezonie i w rundzie wiosennej "Stalowcy" powalczą o jeszcze wyższą lokatę.
- Celem zawsze było wygrywanie i myślę, że cechuje nas to, że skupiamy się na wygrywaniu, ale mało o nim rozmawiamy, bo to jest oczywiste. Tworząc ten zespół, od początku przekaz był jasny, że chcemy w przyszłości awansować do Ekstraklasy. Więc nie ukrywam, że naszym celem jest awans, lecz realnie też do tego podchodzę, bo na pewno poziom sportowy w tym sezonie jest dużo wyższy- mówił przed sezonem dyrektor sportowy Stali Rzeszów, Jarosław Fojut.
fot. Robert Skalski/Stal Rzeszów
Początek sezonu i pierwsze ligowe zwycięstwa
Stalowcy rozpoczęli sezon od remisu z Chrobrym Głogów (3-3), później przegrali (1-2) z Puszczą Niepołomice, a pierwsze ligowe zwycięstwo nastąpiło w meczu z Górnikiem Łęczna (1-0), kiedy w 8. minucie Stali zwycięstwo zapewnił Dominik Marczuk.
Tak padła bramka, która zapewniła Stali Rzeszów pierwsze ligowe zwycięstwo w sezonie 2022/23:
Później "biało-niebiescy" regularnie punktowali i wygrywali w meczach, gdzie nie byli stawiani w roli faworytów. Najpierw zwycięstwo u siebie z ŁKS-em Łódź (1-0), a potem pokaźna wygrana nad Podbeskidziem Bielsko Biała aż 5-0.
Kolejnym meczem, który na pewno zapadł w pamięć kibicom rzeszowskiej Stali, było starcie z Wisłą Kraków, gdzie Stalowcy wygrali 2-1. Warto wspomnieć również o meczu pucharowym z Koroną Kielce, gdzie rzeszowianie odpadli dopiero po serii rzutów karnych.
Znakomita ofensywa i słabsza defensywa
Wyróżniającym się elementem w grze Stali Rzeszów na pewno było znakomita i niezwykle skuteczna ofensywa. "Biało-niebiescy" strzelali dużo bramek, ale też sporo tracili. Podopieczni Daniela Myśliwca w 18 meczach zdobyli 32 bramki, co daje wynik 1,78 gola na mecz. Jest to najlepszy wynik w lidze, a na równi ze Stalą w tej klasyfikacji plasują się trzy drużyny: Chrobry Głogów, ŁKS Łódź i GKS Tychy.
Znacznie gorzej Stal Rzeszów radziła sobie jednak w defensywie, przez co w kilku meczach traciła cenne punkty. "Biało-niebiescy" stracili 26 goli w 18 meczach, co daje wynik 1,44 straconej bramki na mecz.
Słabszą grę w defensywie szczególnie dało się zauważyć w kilku meczach, gdzie mimo strzelenia dużej ilości bramek Stali nie udało się wygrać. Mowa tutaj o meczach m.in. z Ruchem Chorzów (2-3), z Koroną Kielce w Pucharze Polski (3-3), derbowa porażka z Resovią (3-4) czy też ostatni mecz przed przerwą z Chrobrym Głogów (3-3).
fot. Krzysztof Krupa/Stal Rzeszów
Stal zachowała czyste konto w sześciu meczach, w czym spora zasługa również Przemysława Pęksy, który w minionej rundzie wybronił dwie jedenastki. Siedem bramek podopieczni Daniela Myśliwca zdobyli w pierwszym kwadransie, a zawodnikiem, który strzelił najwięcej bramek i zanotował największą liczbę asyst, był Andreja Prokic (5 goli, 7 asyst). Równie pokaźnym dorobkiem może pochwalić się Damian Michalik (4 gole, 7 asyst), a także Bartłomiej Poczobut (4 gole, 2 asysty) i Dawid Olejarka (4 gole, 3 asysty).
Stal Rzeszów przez całą jesień prezentowała się jako solidna pierwszoligowa drużyna. Ciężko było dopatrzyć się dłuższych serii zwycięstw czy też porażek. Podopieczni Daniela Myśliwca zwycięstwa przeplatali porażkami i remisami. Gra Stali była natomiast bardzo widowiskowa szczególnie w ofensywie i ostatecznie "Stalowcy" na swoim konice zanotowali 7 zwycięstw, 5 remisów i 6 porażek.
Przed sezonem na pewno większość wzięłaby taki wynik w ciemno, jednak po zakończonej rundzie u wielu kibiców z pewnością pozostaje niedosyt. Nie ulega jednak wątpliwości, że zajęcie 9 miejsca jako beniaminek, który dopiero uczy się tej ligi, jest naprawdę dobrym wynikiem. W nadchodzącej rundzie "Stalowcy" będą chcieli powalczyć o coś więcej, tym bardziej że pierwsze ligowe szlaki zostały już przetarte.
-Myślę, że, mimo wszystko, może nas napawać optymizmem, bo było dużo dobrych momentów. Jasne, nie mamy tyle punktów, ile powinniśmy, ale trzeba się cieszyć z tego, co jest. Strata do szóstki nie jest duża i jestem pozytywnie nastawiony przed rundą wiosenną- podkreślał to również Przemysław Pęksa.