fot. Patryk Górecki
Nie tak to miało wyglądać. Mecz ze Szwecją był określany mianem tego o wszystko i niestety reprezentacji Polski nie udało się go wygrać. Tym samym "biało-czerwoni" zakończyli zmagania na Euro 2020.
Mecz ze Szwecją rozpoczął się najgorzej jak mógł, a mianowicie reprezentacja Polski gola straciła już w 2. minucie. Emil Forsberg wpadł w pole karne, gdzie świetnie się odnalazł i następnie pokonał Wojciecha Szczęsnego. Szwedzi nie zatrzymywali się i cały czas szukali okazji do zdobycia kolejnych bramek, jednak brakowało konkretów lub dobrze spisywała się defensywa "biało-czerwonych".
Podopieczni Paulo Sousy próbowali znaleźć sposób na Szwecję, ale ta nie dała się zaskoczyć. Polacy z czasem jednak zczęli coraz mocniej napierać, jednak nie przekładało się to na zdobycze bramkowe. 17. minucie kibice na stadionie oraz przed telewizorami złapali się za głowę i tylko zapytali: "Jak to nie wpadło?". Robert Lewandowski świetnie odnalazł się w polu karnym, gdzie miał dwie "setki", ale dwukrotnie głową trafił w poprzeczkę.
Reprezentacja Polski nie zatrzymywała się i cały czas szukała okazji do wyrównania. "Biało-czerwoni" dwoili się i troili, ale nie przynosiło to bramek. Szansę na 1-1 tuż przed przerwą miał Piotr Zieliński, ale ten uderzył nad poprzeczką. Polacy nie zatrzymywali się i po zmianie stron nadal atakowali, a z przodu aktywny starał się być popularny "Zielu".
Po chwili jednak zrewanżowali się Szwedzi, a konkretnie Robin Quaison, ale jego uderzenie oraz dobitkę wybronił Wojciech Szczęsny. Szwecja dostała wiatru w żagle i w 59. minucie było już 2-0, a gola zdobył Emil Forsberg, który wykorzystał podanie Dejana Kulusevskiego. Polska jednak szybko złapała kontakt, a piękną bramkę zdobył "Lewy", który dał nadzieję na korzystny wynik.
Ekipa Paulo Sousy nie zamierzała się zatrzymywać i szybko rozpoczęła poszukiwania gola na 2-2. W 66. minucie Polacy, a konretnie Jakub Świerczok umieścił piłkę w siatce, ale arbiter dopatrzył się spalonego. "Biało-czerwoni" nie poddawali się, ale swoje okazje miała też reprezentacja Szewcji, która często zagrażała bramce Szczęsnego.
Konkretniejsza była jednak Polska, która w 84. minucie doprowadziłą do wyrównania, a gola znów zdobył Lewandowski. Polacy dostali wiatru w żagle i szybko ruszyli do ataku, Szwedzi jednak dobrze prezentowali się w defensywie i skutecznie utrudniali zadanie "biało-czerwonym". Zapowiadała się więc bardzo ciekawa końcóka meczu.
Taka też była, a podopieczni Paulo Sousy za wszelką cenę chcieli zdobyć bramkę na 3-2, który dałby im upragniony awans do kolejnej fazy. Szwecja jednak liczyła na zwycięstwo i w doliczonym czasie gry dopieła swego. Marzenia Polaków prysły jak bańka, po tym jak gola zdobył Viktor Claesson, któy dał komplet "oczek" Szedom.
Szwecja - Polska 3-2 (1-0)
1-0 Emil Forsberg (2)
2-0 Emil Forsberg (59)
2-1 Robert Lewandowski (61)
2-2 Robert Lewandowski (84)
3-2 Viktor Claesson (90)
Szwecja: Olsen – Lustig (68. Krafth), Lindelöf, Danielson, Augustinsson – Seb. Larsson, Ekdal, K. Olsson, Forsberg (77. Claesson) – Quaison (55. Kulusevski), Isak (68. M. Berg)
Polska: Szczęsny – Bereszynski, Glik, Bednarek – Jóźwiak (62. Świerczok), Krychowiak (78. Płacheta), Klich (74. Kozłowski), Puchacz (46. Frankowski) – Świderski, P. Zieliński – Lewandowski
Żółte kartki: Danielson - Krychowiak, Glik
Sędziował: Michael Oliver (Anglia)