2018-05-13 14:44:17

Rzut karny Marka Fundakowskiego na trzy podejścia. Czy gol powinien zostać uznany? [WIDEO]

W doliczonym czasie meczu Soła Oświęcim - Karpaty Krosno doszło do dość niecodziennej sytuacji. Marek Fundakowski podchodził do rzutu karnego aż trzy razy. Wyglądało to dość kontrowersyjnie.
 
Na filmiku poniżej zobaczycie sytuację z 96. minuty meczu Soła Oświęcim - Karpaty Krosno. Losy pojedynku były już w zasadzie rozstrzygnięte (Karpaty prowadził 2-1), ale mimo wszystko sytuacja do której doszło wzbudziła wiele emocji - szczególnie wśród miejscowych kibiców.
 
Otóż Marek Fundakowski, napastnik Karpat Krosno dwukrotnie podbiegał do "jedenastki", ale nie oddaał strzału. Zrobił to dopiero za trzecim razem umieszczają piłkę w siatce.
 
Na pierwszy rzut oka wygląda to jakby zawodnik próbował wprowadzić bramkarza w błąd i niektórzy sugerowali, że należy mu się żółta kartka, a gol nie powinien zostać uznany. Sytuacja wyglądała jednak zupełnie inaczej.
 
- Za pierwszym podejściem jak widać na zapisie wideo z meczu sędzia zatrzymał mnie. Krzyknął do mnie "stój, nie strzelaj, bo wybiega" - powiedział nam Marek Fundakowski.
 

I rzeczywiście w materiale wideo słychać, że sędzia nakazuje zatrzymanie wykonania rzutu karnego. Z lewej strony w pole karne wbiega bowiem Sebastian Białasik, który zostaje pouczony, a "jedenastka" powtórzona.
 
- Przy drugim rozbiegu sędzia krzyknął "stój, nie biegnij", więc znów się zatrzymałem, po czym dostałem informację, że źle usłyszałem i mam strzelać za trzecim podejściem - dodał Marek Fundakowski, który za trzecim razem pewnie trafił do siatki.
 
- Jak dla mnie nie ma tutaj żadnej kontrowersji - zakończył Marek Fundakowski. - Po prostu za pierwszym razem w pole karne wbiegł jeden z naszych zawodników, a za drugim podejściem źle się zrozumieliśmy. Gol został zdobyty prawidłowo.
 
Karpaty Krosno ostatecznie pokonały Sołę Oświęcim 3-1. Zaraz po golu z rzutu karnego sędzia zakończył spotkanie.

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 0

Rozwiąż działanie =

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij