Fot. Asseco Resovia Rzeszów.
Asseco Resovia Rzeszów musiała uznać wyższość Aluronu CMC Warty Zawiercie w 1. kolejce Ligi Mistrzów CEV. Najciekawsze akcje z tego pojedynku przygotował Polsat Sport.
Asseco Resovia kontynuuje serię porażek w starciach z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. W pierwszym meczu europejskich pucharów rzeszowianie przegrali w Sosnowcu 1:3, choć początek spotkania dawał nadzieję na przełamanie.
Pierwszy set – thriller na przewagi
Otwarcie meczu było wyrównane, a Resovia potrafiła nawet wyjść na prowadzenie 11:8 po bloku Danny’ego Demyanenko i skutecznej akcji Klemena Čebulja. Krótki zryw gospodarzy przy zagrywkach Mateusza Bieńka sprawił jednak, że gra wróciła do równowagi.
W końcówce wyróżniał się Karol Butryn, kończąc trudne piłki, ale po drugiej stronie barykady pewnie odpowiadał Bartosz Kwolek. To właśnie przy jego serwisach Warta wypracowała prowadzenie 21:19. Resovia zdołała jednak doprowadzić do gry na przewagi, w której popis dał Butryn — obronił aż sześć setboli i sam wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Set zakończył się asem Čebulja na Kwolku, a rzeszowianie wygrali 34:32.
Drugi set – odpowiedź wicemistrzów Polski
Po zmianie stron mocniej zaczęli zawiercianie, a Bartłomiej Bołądź szybko dał swojej drużynie przewagę. Resovia jeszcze raz wyrównała dzięki dobrej serii Butryna, ale później gra toczyła się punkt za punkt. Środkowi obu ekip — Miłosz Zniszczoł i Mateusz Poręba — imponowali blokiem.
W decydujących akcjach więcej zimnej krwi zachowali gospodarze. Najpierw Bieniek wykorzystał piłkę przechodzącą, a chwilę później Zniszczoł i Kwolek zatrzymali Butryna, ustalając wynik seta na 25:22.
Trzeci set – dominacja Warty
Trzecia partia nie miała już tak wyrównanego przebiegu. Zawiercianie błyskawicznie odskoczyli od stanu 5:4 do 10:5, dominując przy siatce i skutecznie wykorzystując błędy rywali. Bołądź był nie do zatrzymania, a Aaron Russell efektownym zagraniem powiększył przewagę do 18:10.
Wejście Patryka Łaby tylko ożywiło grę Warty, a Resovia zaczęła tracić kontakt, przegrywając nawet 12:23. Choć w końcówce gospodarze nieco spuścili z tonu, pewnie wygrali 25:16.
Czwarty set – koncert Bołądzia i perfekcyjna organizacja gry
Czwarta odsłona to popis Bartłomieja Bołądzia. Zawiercianie prezentowali świetną organizację gry, a akcja przy stanie 14:10 — kiedy po pozornie wygranej przez Resovię wymianie Kwolek świetnie dograł, a Warta powtórzyła akcję i zdobyła punkt — idealnie oddawała ich determinację.
Przy stanie 17:11 Bołądź zaskoczył serwisem Erika Shojiego, a zmiany wprowadzone przez Massimo Bottiego nie odmieniły obrazu gry. Resovia odrobiła część strat, lecz nie była w stanie realnie zagrozić gospodarzom. Całe spotkanie zakończył atak Russella.
Aluron CMC Warta Zawiercie - Asseco Resovia Rzeszów 3-1 (32-34, 25-22, 25-16, 25-20)
Aluron CMC Warta Zawiercie: Miguel Tavares Rodrigues (3), Bartosz Kwolek (17), Mateusz Bieniek (9), Bartłomiej Bołądź (25), Aaron Russell (11), Miłosz Zniszczoł (9), Jakub Popiwczak (libero) oraz Patryk Łaba (3).
Asseco Resovia Rzeszów: Marcin Janusz, Artur Szalpuk (10), Danny Demyanenko (8), Karol Butryn (27), Klemen Cebulj (9), Mateusz Poręba (5), Erik Shoji (libero) oraz Yacine Louati (3), Jakub Bucki, Wiktor Nowak, Paweł Zatorski, Lukas Vasina (2).
Sędziowie: Mykhaylo Medvid, Maciej Twardowski.
Widzów: 3010.