2025-08-01 22:03:00

Volodymyr Khorolskyi po wygranej Sokoła: Nie chcemy być chłopcami do bicia w tej lidze

Sokół Kolbuszowa Dolna od zwycięstwa rozpoczął swoją przygodę w III lidze, pokonując rezerwy Korony Kielce 3-1. Jednym z kluczowych zawodników był doświadczony obrońca Volodymyr Khorolskyi, który otworzył wynik spotkania. Po meczu opowiedział nam o motywacji, zmianach w zespole i nastawieniu przed starciem z Chełmianką.

Chcieliśmy odpowiedzieć krytykom

- Wygrana na inaugurację. Można powiedzieć, że zmieniła się liga, a Wy nadal wygrywacie. Jak to ocenisz?
 
- Staramy się iść za ciosem. Wiadomo, sparingi nie układały się po naszej myśli, ale to był czas testów, szukania ustawienia. Mieliśmy na to plan. Dużo osób nas skreśliło po tych grach kontrolnych, ale dziś chcieliśmy pokazać, że zasługujemy na III ligę – i myślę, że się udało.
 
- Widać było u Ciebie ogromną determinację – byłeś wszędzie: w ataku, w obronie, w środku pola. No i to Ty otworzyłeś wynik spotkania. Czułeś wewnętrzną motywację, by coś udowodnić?
 
- Zdecydowanie tak. Ostatni miesiąc bardzo mnie zmotywował, żeby wyjść na boisko „z buta”, z mocą. Nie chciałem, żebyśmy byli postrzegani jako chłopcy do bicia w tej lidze. Chciałem narzucić swoje tempo i bardzo się cieszę, że drużyna to wyczuła – złapaliśmy wspólnie rytm i poszliśmy za ciosem.
 
 
- Jesteś jednym z bardziej doświadczonych zawodników w zespole. Czujesz większą odpowiedzialność?
 
- Tak, w tej lidze trzeba czasem wziąć ciężar gry na siebie, szczególnie jako jeden ze starszych w drużynie. Staram się prowadzić chłopaków nie tylko słowem, ale też przykładem na boisku.

Nowy partner, stare zasady

- Zmieniliście ustawienie przed tym meczem oraz zmienił się Twój partner w środku pola. Sasza Komar ma bardzo podobny styl gry do Ciebie. Jak to ocenisz? 
 
- To była zmiana, która może nie była dla nas dużym zaskoczeniem, bo ćwiczyliśmy różne warianty, ale jednak – coś nowego. Gramy w określonym systemie, każdy wie, jak się ustawić, więc nie trzeba wiele zmieniać. A co do Saszy – przypomina mi samego siebie sprzed kilku lat. Młody chłopak, pełen ambicji. Staram się mu pomóc, przekazać detale, które mogą mu pomóc szybciej wejść na wyższy poziom.
 
- Przed Wami teraz mecz z Chełmianką Chełm – jednym z głównych faworytów do awansu. Jakie macie nastawienie?
 
- Podchodzimy do tego bojowo. Nie zamierzamy nikogo się bać tylko dlatego, że jest faworytem. Czasem z takimi zespołami gra się łatwiej – bo im bardziej zależy. Sam byłem po tej drugiej stronie, kiedy grałem w zespole „z góry tabeli” i wiem, że presja wtedy działa inaczej. My podchodzimy z pokorą, krok po kroku, ale chcemy być drużyną niewygodną dla każdego.
 
Rozmawiał Maciej Decowski-Niemiec

Czytaj także

Komentarze

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.