2025-08-01 21:41:00

Marcin Wołowiec, trener Sokoła Kolbuszowa Dolna: Wygraliśmy w sferze mentalnej

Marcin Wołowiec był zadowolony po wygranej na inaugurację! (fot. własne)
Marcin Wołowiec był zadowolony po wygranej na inaugurację! (fot. własne)
Sokół Kolbuszowa Dolna bardzo dobrze rozpoczął sezon 2025/26 w III lidze, pokonując rezerwy Korony Kielce 3-1. O kulisach tego zwycięstwa, mentalnej sile zespołu i planach na najbliższe tygodnie porozmawialiśmy z trenerem Marcinem Wołowcem.
 
- Udana inauguracja sezonu 2025/26. Wygraliście z Koroną II Kielce, jak Pan oceni ten pojedynek?
 
- To był dobry mecz w naszym wykonaniu. Wygraliśmy przede wszystkim w sferze mentalnej. Ostatnie sparingi nie napawały optymizmem, eksperymentowaliśmy z ustawieniem, dwukrotnie je zmienialiśmy w okresie przygotowawczym. Ostatecznie postawiliśmy na prosty cel – po prostu wygrać. Kluczowe było dotarcie do głów zawodników, uświadomienie im, że mimo przeskoku między ligami są w stanie rywalizować na tym poziomie. Dziś pokazali charakter, bo Korona to naprawdę dobrze zorganizowany zespół, pełen młodych i bardzo zdolnych chłopaków. Udało się jednak wykorzystać swoje szanse i bardzo się z tego cieszę.
 
 
- Zespół zaczął nieco zachowawczo. Czy taki był plan, żeby wyczekać intensywną Koronę?
 
- Nie nastawialiśmy się stricte defensywnie. Po prostu na początku meczu jeszcze nie złapaliśmy właściwego rytmu, który pozwalałby nam lepiej czytać grę. Dopiero gdy Michał Kitliński zaczął skutecznie odcinać "szóstkę", a skrzydła zostały przez nas zamknięte, zmusiliśmy przeciwnika do gry środkiem. A tam funkcjonowaliśmy już naprawdę dobrze. Mimo że Korona miała piłkę, nie stwarzała wielu groźnych sytuacji. My z kolei przy 0:0 mieliśmy świetną okazję Michała Mazurka. Następnie zdobyliśmy bramkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a później padł gol po rzucie karnym, wywalczonym po naprawdę ładnej akcji. W drugiej połowie chcieliśmy kontrolować to, co dzieje się na boisku, ale nie oddawać piłki – chcieliśmy ją mieć przy sobie.
 
- Po stracie gola na 2-1 zespół zareagował bardzo dobrze.
 
- Tak, bardzo mnie to cieszy. Po tej bramce potrafiliśmy odpowiedzieć dwiema świetnymi akcjami, z których jedna zakończyła się golem. To pokazuje dojrzałość i wiarę w zwycięstwo. Zagraliśmy z chłodną głową i dużą konsekwencją.
 
- W wyjściowym składzie pojawiło się kilka nowych twarzy. Jak trener ocenia ich występ?
 
- Jestem zadowolony z ich wejścia do zespołu. Szczególnie dobrze zaprezentował się Sasza Komar – 21-latek, który naprawdę solidnie zagrał w środku obrony. Trochę się śmiejemy, że to taka kopia Włodka Korolskiego. Jeśli utrzyma taką formę, to tylko się cieszyć. Hubert Pieszczoch debiutował w III lidze, a Kamil Posielski, rocznik 2007, wszedł z ławki i zdobył gola. To są bardzo pozytywne sygnały, ale mimo wszystko – trzymamy chłodne głowy. Cieszymy się dzisiaj, a od poniedziałku pełne skupienie na kolejnym przeciwniku.
 
- A tym przeciwnikiem będzie Chełmianka Chełm – jeden z głównych kandydatów do awansu. Jakie będzie podejście?
 
- decydowanie poprzeczka idzie wyżej. Najważniejsze jednak, żeby nikt nas jeszcze nie „przeczytał”. Myślę, że dziś nikt tak naprawdę nie wiedział, co zagramy, nawet my sami mieliśmy pewne znaki zapytania. Ale z każdą minutą zespół łapał pewność siebie, nie panikowaliśmy, nie graliśmy na oślep, tylko staraliśmy się prowadzić grę i korzystać ze skrzydeł – to przyniosło efekt. Do Chełmianki podejdziemy jak do każdego meczu, ale z większym naciskiem na elementy taktyczne – odpowiednie ustawienie, eliminowanie kluczowych zawodników przeciwnika, zamykanie stref. Mam nadzieję, że nie przegramy.
 
Rozmawiał Maciej Decowski-Niemiec

Czytaj także

Komentarze

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.